Prezydent oświadcza, że Krym nie stanie się ceną pokoju w Donbasie
„Chciałbym zacząć od prostych oczywistych rzeczy, aksjomatów, których tak naprawdę nie trzeba udowadniać: tydzień składa się z siedmiu dni, planeta Ziemia jest okrągła, a Krym to Ukraina. Społeczeństwo ukraińskie sprzecza się w kwestii wielu spraw, ale ta nie wywołuje żadnych sporów ani wątpliwości, Ukraińcy są tutaj w stu procentach zgodni, więc powrót Krymu jest niekwestionowaną częścią naszej narodowej idei ”- powiedział Zełenski.
Zauważył, że sześć lat temu Rosja zaanektowała Krym i zdaliśmy sobie sprawę, że memorandum są niestety prawie bezwartościowe, a system prawa międzynarodowego i bezpieczeństwa światowego jest wadliwy i podatny na zagrożenia.
„Dzisiaj dokładamy wszelkich starań, aby zakończyć wojnę w Donbasie i nie tracić naszych najlepszych Ukraińców każdego dnia. To wszystko nasze wysiłki, ale to nie znaczy, że Krym został usunięty z porządku obrad lub może stać się ceną pokoju w Donbasie i pokoju na Ukrainie. Zrobimy wszystko, aby flaga Ukrainy znów zawisła nad Krymem - podkreślił prezydent i dodał, że jest to naprawdę trudne zadanie, którego nie można rozwiązać jutro, ale są rzeczy, które musimy dziś zrobić, a przede wszystkim wesprzeć obywateli Krymu.
Dziś obchodzony jest Dzień Oporu Tatarów Krymskich przeciwko okupacji rosyjskiej. Sześć lat temu, 26 lutego 2014 r., w Symferopolu odbył się wielotysięczny wiec Tatarów krymskich i działaczy proukraińskich na rzecz integralności terytorialnej Ukrainy i przeciwko zwołaniu nadzwyczajnej sesji Rady Najwyższej Krymu. Następnie około 12 tysięcy Tatarów Krymskich zebrało się w budynku Parlamentu Krymskiego z inicjatywy Medżlisu. Trzymali flagi narodowe i flagi Ukrainy. Protestujący skandowali: „Sława Ukrainie - Sława Bohaterom!”, „Banda won!”, „Krym - Ukraina!”. Jednocześnie, w opozycji do tego wiecu zorganizowano wiec „Rosyjska jedność”, kierowany przez współpracownika rosyjskich okupantów Siergieja Aksjonowa.
av