
Rosja od dawna używa słowa „pokój” do przeprowadzania agresji i Polacy to rozumieją - ekspert
Opinię taką wyraził w komentarzu dla Ukrinformu polski ekspert, były ambasador Polski na Ukrainie Jan Piekło.
Ekspert podkreślił, że trzeba przyznać, iż rosyjscy agenci, z różnym skutkiem, starają się budować w Polsce poparcie dla inicjatyw pod hasłami „nie dla wojny” lub „tak dla pokoju”.
„Te inicjatywy nie cieszą się ogromnym poparciem. Nikt, poza wiernymi zwolennikami „Konfederacji Korony Polskiej” (prawicowej siły politycznej – red.), nie traktuje ich poważnie. Nikt też nie uważa tej siły politycznej za ważnego partnera politycznego na polskiej scenie politycznej” – podkreślił Piekło.
Ekspert radzi jednocześnie zwracać większą uwagę na to, kto i skąd rozpowszechnia komunikaty, których celem jest zwiększenie napięcia w stosunkach polsko-ukraińskich.
„Oczywiste jest, że pochodzą one, niestety, z licznych organizacji prorosyjskich, które albo pozostają pod wpływem rosyjskiej propagandy, albo są bezpośrednio częścią rosyjskich agentów” – podkreślił były ambasador Polski na Ukrainie.
Wyraził opinię, że wzmocnienie takich inicjatyw, jak niedzielna demonstracja w Warszawie, odbywa się na tle częściowego zmęczenia polskiego społeczeństwa tematem Ukrainy.
„My, Polacy i Ukraińcy, musimy się tym zająć wspólnie. Mam nadzieję, że ten temat zostanie poruszony podczas ewentualnych negocjacji prezydentów Nawrockiego i Zełenskiego na forum ONZ w Nowym Jorku” – podkreślił ekspert.
Piekło zauważył również, że tego typu inicjatywy w Polsce cieszą się solidarnym poparciem zarówno sił skrajnie prawicowych, jak i skrajnie lewicowych, zaznaczając, że były premier Polski Leszek Miller również aktywnie uczestniczył w tym przedsięwzięciu.
Według byłego ambasadora Polski na Ukrainie, Polacy są bardzo ostrożni w stosunku do wezwań do pokoju płynących ze strony Rosji, pamiętając o pakcie Ribbentrop-Mołotow i o tym, co w jego wyniku zrobiła Polsce Rosja Sowiecka.
„To typowy ruch, który jest dziś wykorzystywany przez Putina czy Xi Jinpinga, którzy mówią o nowym, pokojowym porządku świata, który powinien zastąpić ten, który funkcjonuje obecnie. 17 września 1939 roku Rosjanie również przekroczyli granicę polską, rzekomo w imię pokoju, a nie wojny” – podkreślił Piekło, zaznaczając, że Polacy doskonale o tym pamiętają.
„Dlatego powinniśmy uważać, aby słowa „pokój” nie używać do usprawiedliwiania agresji, a agresja nie być prowadzona „dla dobra pokoju” – stwierdził ekspert.
Xi Jinpinga Jak wiadomo, siły prorosyjskie, a w szczególności Konfederacja Korony Polskiej, która ma otwarcie prorosyjskie i antyukraińskie nastawienie, zorganizowały w niedzielę w Warszawie demonstrację pod hasłami „tak dla pokoju”, „nie dla wojny”.
Photo: Katarzyna Pierzchała