Kyslyca przypomniał ONZ, dlaczego w 1945 r. Ukraińcy poparli Roosevelta
„Niech sobie mówią lub piszą, kierując się względami politycznymi, tymczasowa okupacja i próba aneksji Krymu jest najbardziej rażącym naruszeniem Karty Narodów Zjednoczonych naszych czasów i taką pozostanie w podręcznikach historii” - powiedziała Kyslyca.
Według niego ten międzynarodowy konflikt zbrojny pochłonął życie prawie 14 000 osób w ciągu ostatnich sześciu lat, co najmniej 30 000 osób zostało rannych, a miliony zostały wysiedlone.
Wiceminister podkreślił niezbędną rolę Rady Bezpieczeństwa w zapewnianiu międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, a także odpowiedzialność za naruszenia prawa międzynarodowego.
Zauważył również, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreśla znaczenie wysłania wielonarodowych sił pokojowych ONZ w rejon granicy ukraińsko-rosyjskiej w Donbasie, które mogą przyczynić się do stworzenia długo oczekiwanego pokoju.
Kyslyca przypomniał, że w 1945 r., omawiając nazwę nowo utworzonej organizacji, ukraińska delegacja poparła prezydenta USA Franklina Roosevelta, który zaproponował termin „Narody Zjednoczone”. Sceptycy ostrzegali, że w przypadku konfliktu między członkami ONZ nazwa nie byłaby adekwatna. Szef ukraińskiej delegacji wtedy wezwał do porzucenia „tak pesymistycznego spojrzenia na przyszłość naszej organizacji”, ponieważ „należy ją budować w taki sposób, aby uniknąć możliwości konfliktu lub podziałów między narodami”.
W związku z tym Kyslyca, jako przedstawiciel kraju cierpiącego z powodu agresji ze strony stałego członka Rady Bezpieczeństwa, wyraził ubolewanie, że aspiracje ojców założycieli ONZ w ciągu 75 lat nie zostały zrealizowane.
Jednocześnie, jego zdaniem, data rocznicy jest dobrą okazją do przeanalizowania, czy zasady i cele Karty ONZ są osiągane przy eskalacji regionalnych konfliktów i wojnie między członkami ONZ w Europie.
Według niego wygłoszono wiele poprawnych przemówień na temat ONZ, w których podkreśla się nadrzędność prawa międzynarodowego i zasad zapisanych w Karcie. „Podpisałbym się pod nimi osobiście, gdyby nie jedno - gdyby te przemówienia nie wygłosiły te osoby, które będąc stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa i przystępując do OBWE i Rady Europy, rozpętały więcej niż jedną wojnę z najbliższymi sąsiadami w tym stuleciu” - zadeklarował Kyslyca i namawiał do osądzania nie po wyrafinowanych słowach, ale po konkretnych działaniach i przestrzeganiu Karty Organizacji.
av