Nikt nie chce kupić większości obiektów wielkiej prywatyzacji - Niefiedow
Informację taką przekazał w wywiadzie dla portalu DT.UA wiceministr ds. rozwoju gospodarczego i handlu Ukrainy Maxim Niefiedow.
"Szczerze mówiąc, duża prywatyzacja to duży problem, problem jest większy i bardziej skomplikowany niż ogólna koncepcja, że źli politycy nie chcą sprzedawać własności państwowej z powodu własnych interesów korupcyjnych lub populizmu. Nie, to też tam jest, nie zaprzeczę Wszyscy rozumiemy, że w wielu przedsiębiorstwach państwowych, takich jak polipy, pośredniczyli ludzie, którzy zarabiają pieniądze w tych firmach. Rozumiemy, że zarabiają wbrew prawu, mamy nawet wiele spraw karnych i w NABU i w GPU, które to potwierdzają. To połowa problemów, ale głównym problemem jest to, że nikt nie chce kupować firm, które sprzedajemy "- powiedział Niefiedow.
Zauważył, że w państwie, o którym tak długo opowiadali o świętej własności państwowej, której nikt nie mógł nikomu przekazać, doszli do wniosku, że praktycznie nie ma popytu na większość obiektów prywatyzacji na dużą skalę.
"A są to duże obiekty, często tworzące całe miasta; sprzedając je za jedeną hrywnę - to polityczne samobójstwo, a ja nie jestem nawet pewien, czy istnieją ludzie u władzy, którzy mogą lub mają prawo to zrobić, nawet jeśli sytuacja tego wymaga. Nie są one (obiekty) gotowe do sprzedaży, to znaczy teoretycznie mogą być częściowo przygotowane: trzeba pozbyć się pośredników, zająć się wierzycielami, wypełnić decyzje sądów, ale moim zdaniem jest to utopia, muszę przyznać, że państwo nie ma obecnie środków, by to zrobić”-powiedział Niefiedow.