Zełenski rozmawiał z Tuskiem o sabotażu na polskich kolejach
Szef państwa ukraińskiego poinformował o tym na portalu społecznościowym X , podaje Ukrinform.
Po rozmowie z Tuskiem Zełenski powiedział: „Nasze informacje są zbieżne: wszystkie fakty wskazują na rosyjski ślad za tym wszystkim (mówimy o sabotażu na polskiej kolei – red.). Nikt, poza Rosjanami, się tym nie interesuje. Ukraina jest gotowa współpracować z Polską na różnych poziomach i dzielić się wszelkimi informacjami. Uzgodniliśmy utworzenie ukraińsko-polskiej grupy, która będzie działać na rzecz zapobiegania podobnym sytuacjom ze strony Rosji w przyszłości”.
Prezydent zauważył, że platforma społecznościowa Telegram była wykorzystywana do organizowania działań wywrotowych i prowadzenia kampanii dezinformacyjnej przeciwko Ukrainie.
Zełenski poinformował również, że podczas rozmowy Donald Tusk złożył kondolencje w związku ze śmiercią ofiar w Tarnopolu i dziesiątkami rannych w innych regionach Ukrainy w wyniku rosyjskich ataków dronów i rakiet. „Dziękuję za solidarność, Donaldzie. Trwają prace naprawcze” – zauważył ukraiński przywódca.
Dodał, że Ukraina docenia wszelką pomoc ze strony Polski i jest zawsze gotowa do współpracy na rzecz wspólnej ochrony życia i przeciwdziałania wszelkim możliwym sabotażom i wyzwaniom.
Jak podaje Ukrinform, w nocy z 18 na 19 listopada przywrócono ruch pociągów w Polsce na dwóch odcinkach torów, które zostały uszkodzone w wyniku sabotażu na kolei w miniony weekend.
Odcinek linii kolejowej Warszawsko-Lublin, na którym doszło do sabotażu, ma strategiczne znaczenie dla dostarczania pomocy Ukrainie.
Rzecznik polskiego MSZ Maciej Wewiór powiedział agencji Ukrinform , że Polska będzie nadal wspierać Ukrainę w walce z rosyjską agresją zbrojną, a sabotaż na kolei nie wpłynie na wielkość pomocy dla Kijowa.
W komentarzu dla agencji polski ekspert wojskowy i były minister obrony narodowej Janusz Onyszkiewicz wyraził opinię, że sabotaż na polskiej kolei jest przewidywanym kolejnym elementem agresywnych działań Rosji przeciwko Polsce, mających na celu przekonanie polskiego społeczeństwa, że pomoc Ukrainie „będzie ją drogo kosztować”.
Zdjęcie: BP