Prowokacje Rosji pozostaną bezkarne, ponieważ NATO jest osłabione wycofaniem się USA z Europy – francuski generał
Opinię tę wyraził francuski generał, ekspert ds. strategii wojskowej Nicolas Richou, w rozmowie ze korespondentem Ukrinformu.
„Prawdziwy problem, i Putin dobrze o tym wie, polega na tym, że NATO jest koalicją. A kiedy chce się interweniować, potrzebna jest jednomyślność. Władimir Putin ma jedność w podejmowaniu decyzji, ponieważ tylko on je podejmuje, działa znacznie szybciej. Ponieważ koalicja to zawsze dyskusja, zawsze trudniej jest podjąć decyzję. Kto w tym przypadku podejmie decyzję o zestrzeleniu rosyjskiego samolotu?” – zastanawia się generał.
Przypomniał reakcję Turcji na przelot rosyjskiego samolotu nad jej terytorium w listopadzie 2015 roku. Su-24, który naruszył jej przestrzeń powietrzną na 15 sekund, został zestrzelony.
Według Richou, „amerykańskie odrzucenie” NATO czyni Europejczyków zbyt słabymi w obliczu Putina, dlatego będzie on ich nadal „testował” w przyszłości.
„Jestem bardzo proatlantycki i jestem absolutnie oszołomiony tym, co widzę. Od momentu, gdy nie możemy już polegać na Amerykanach, odwaga Europejczyków słabnie na naszych oczach. Francja pozostaje, może nawet Wielka Brytania. Koalicja NATO więc tak naprawdę nie istnieje. A Rosja będzie trwać” – rozważa.
Według generała, nawet w okresie zimnej wojny w wyłącznej strefie ekonomicznej dochodziło do niebezpiecznych lotów samolotów. A samoloty NATO towarzyszyły radzieckim „mniej lub bardziej uprzejmie”.
„Ale teraz jest inaczej. Te samoloty są wyjątkowe, o ile nam wiadomo, ten Su-31 jest zdolny do przenoszenia nowoczesnego pocisku Kinżał o zasięgu 2000 km, który jest hipersoniczny i może przenosić zarówno głowicę konwencjonalną, jak i broń jądrową. Naruszyli więc przestrzeń powietrzną na 12 minut. W ten sposób mówią nam: kraje bałtyckie również należą do nas” – wyjaśnia.
Generał uważa, że Rosja próbuje umocnić swoją pozycję na północnej flandze Europy po „utracie” neutralnej Finlandii, a zwłaszcza Szwecji, która po przystąpieniu do NATO stanowi teraz zagrożenie.
„Czują, że tracą kontrolę nad państwami bałtyckimi i dlatego są bardzo, bardzo zdenerwowani. Będą nadal prowokować, aby potwierdzić swoje prawo do nawigacji, przestrzeni powietrznej itd. Dlatego nie jestem teraz zbyt optymistycznie nastawiony. Myślę, że NATO nie zrobi nic więcej niż to, co robi dzisiaj. Tylko deklaracje i potępienia. Więc to ostrzeżenie pozostanie bezkarne” – podsumował Rishu.
Jak informowaliśmy, Estońskie Siły Obronne opublikowały wcześniej mapę trasy lotu rosyjskich myśliwców MiG-31, które naruszyły estońską przestrzeń powietrzną 19 września.
Jak donosił Ukrinform, prezydent Czech Petr Pavel powiedział w sobotę, że w przypadku naruszeń przez Rosję NATO musi zareagować odpowiednio, w tym militarnie, nie wykluczając zestrzelenia rosyjskiego samolotu.