Andrij Hnatow, generał broni, szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych
Można spodziewać się wszelkich prowokacji ze strony Federacji Rosyjskiej i trzeba być gotowym na wspólną, zdecydowaną odpowiedź na działania agresora
wywiad 05.10.2025 14:05

W marcu prezydent mianował generała dywizji Andrija Hnatowa szefem Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy. Ma on 30-letnie doświadczenie wojskowe, dowodził brygadą piechoty morskiej, wojskami dowództwa operacyjnego „Wschód” i Połączonymi Siłami Zbrojnymi Ukrainy. Obecnie Hnatow jest drugą osobą po Dowódcy Naczelnym Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandrze Syrskim w pionie dowodzenia wojskowego.

W swoim pierwszym wywiadzie po nominacji Andrij Hnatow opowiedział Ukrinformowi między innymi o tym, jak wdrażana jest nowa struktura organizacyjna i tworzenie korpusów w Siłach Zbrojnych, o specyfice szkolenia wojskowego w obliczu zmieniającej się taktyki przeciwnika na polu walki i gdzie należy spodziewać się koncentracji jego wysiłków, a także odpowiedział na pytanie, czego można oczekiwać od przeciwnika w kampanii jesienno-zimowej, o podwyżkach wynagrodzeń wojskowych w zależności od wykonywanych zadań oraz o tym, jak ponad 60 pracowników kontraktowych może się sprawdzić.

- Pod koniec stycznia prezydent Zełenski zwołał Sztab, którego głównymi tematami były plan przejścia do nowej struktury organizacyjnej Sił Zbrojnych Ukrainy i utworzenia korpusów. Na jakim etapie znajduje się obecnie ten proces i w jakim stopniu zadanie to zostało zrealizowane?

- Na tym etapie proces przejścia Sił Zbrojnych Ukrainy do struktury korpusów został zakończony. Wszystkie nowo utworzone korpusy realizują już zadania w ramach poszczególnych grup.

Istnieją oczywiście niuanse dotyczące obsady kadrowej, szkolenia i zmian, które już zachodzą w tych strukturach. Rozumiemy, że tak duży i złożony mechanizm, jak Siły Zbrojne Ukrainy, podlega ciągłym zmianom, dlatego też stale podejmowane są pewne działania organizacyjne. Dodam, że Sztab Generalny zorganizował i przeprowadził wiele prac nad jednoczesnym szkoleniem wszystkich dziesięciu nowo utworzonych oddziałów korpusu. Wymagało to oczywiście znacznego wysiłku, zwłaszcza zaangażowania najlepiej wyszkolonych przedstawicieli Sił Zbrojnych Ukrainy. W szkolenie personelu oddziałów korpusu zaangażowani byli również instruktorzy z krajów partnerskich.

Nawiasem mówiąc, dzięki wdrożeniu reformy korpusu, plany przeciwnika dotyczące szybkich działań ofensywnych w obwodzie donieckim, charkowskim, zaporoskim itd. nie zostały zrealizowane.

Oddziały nowo utworzonego korpusu są obsadzone zgodnie z określonymi wskaźnikami, co pozwala im wykonywać zadania bojowe (specjalne) zgodnie z przeznaczeniem.

Jeśli chodzi o zmiany w strukturze organizacyjnej Sił Zbrojnych, to jednocześnie trwają inne działania, w szczególności dotyczące utworzenia Wojsk Szturmowych i Cybersił Sił Zbrojnych Ukrainy.

- Najpilniejszą kwestią są zawsze kadry. W związku z tym nie sposób nie zadać sobie pytania o zmiany kadrowe, które miały miejsce w 17. i 20. korpusie (Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych podjął decyzję o odwołaniu Wołodymyra Silenki i Maksyma Kitugina, którzy dowodzili odpowiednio 17. i 20. korpusem – red.). Czy planowane są jakieś inne zmiany?

- W Siłach Zbrojnych Ukrainy utworzono dowództwo 3., 14., 15., 16., 17., 18., 19., 20. i 21. korpusu armii, a także 8. korpusu Wojsk Powietrzno-Szturmowych. Korpusy te zostały już przekazane odpowiednim dowództwom operacyjnym Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy oraz dowództwu Wojsk Powietrzno-Desantowych Sił Zbrojnych Ukrainy.

Jeśli chodzi o zmiany kadrowe, które miały miejsce, to tak, jest to proces ciągły, a w warunkach działań bojowych wszystko dzieje się dość dynamicznie, ponieważ trudno z całą pewnością stwierdzić, że ktokolwiek podoła obciążeniu bojowemu.

Chciałbym podkreślić, że Siły Zbrojne aktywnie wdrażają rozwiązania mające na celu poszerzenie autonomii dowódców szczebla taktycznego i operacyjnego. W tym celu prowadzone są szkolenia dowódcze różnych szczebli, aktualizowane są standardy planowania. Stopniowo do systemu dowodzenia włączane jest nowe pokolenie dowódców – oficerów z bezpośrednim doświadczeniem bojowym.

- Czyli będą kolejne zmiany kadrowe?

- Oczywiście.

- Panie Generale, jak zmienia się rola komunikacji w wojsku, na przykład między dowództwem a podwładnymi? Czy przechodzimy do bardziej demokratycznego stylu komunikacji?

- Dobre pytanie.

Jeśli porównamy na przykład sytuację, gdy byłem młodym oficerem i wstąpiłem do wojska – jak wyglądała komunikacja, jakie były relacje – to mogę powiedzieć, że dystans maratoński został pokonany. I wierzę, że teraz zarówno dowództwo, jak i jednostki są dość otwarte, dość śmiało mówią o swoich sukcesach i porażkach.

Co jeszcze mogę zauważyć, to to, że wiele zrobiono, aby zapewnić, że w społeczeństwie nie pojawią się żadne pytania bez odpowiedzi. Cóż, po pierwsze, wynika to z różnych negatywnych sytuacji, które oczywiście pojawiają się okresowo – czy to na przykład ataki wroga, które prowadzą do ofiar, czy też przestępstwa popełnione przez żołnierza. I uważam to za pozytywne, gdy ludzie rozumieją, że Siły Zbrojne nie są jakąś idealną organizacją, ale raczej dużą, złożoną strukturą, która zmienia się, stale reformuje, a jednocześnie realizuje trudne zadania bojowe.

Naiwnością jest sądzić, że ludzie, którzy wczoraj byli cywilami, zaangażowanymi w różne działania, dziś noszą mundury w wojsku i że natychmiast stają się idealnymi żołnierzami, zdyscyplinowanymi. A to się oczywiście nie zdarza. To skomplikowany proces.

- Czy widzi Pan potrzebę wprowadzenia nowych umiejętności i zdolności w procesie szkolenia personelu wojskowego, biorąc pod uwagę zmianę taktyki przeciwnika na polu bitwy w ciągu ostatniego roku?

– O ile wcześniej program był jednolity i obowiązywał przez dekady, o tyle teraz zmiany te zachodzą nieustannie, ponieważ używana broń ulega ciągłym zmianom. W związku z tym, wraz ze zmianą uzbrojenia i taktyki, zmieniają się również wymagania szkoleniowe.

Ponadto, dbając o gotowość żołnierza do wykonywania zadań bojowych, skupiliśmy się na przygotowaniu jego odporności psychicznej. W tym celu wydłużyliśmy czas trwania podstawowego szkolenia ogniowego, medycyny taktycznej, szkolenia inżynieryjnego, topografii wojskowej i podstaw walki elektronicznej. Dodatkowo, po ukończeniu podstawowego szkolenia ogniowego i dotarciu do jednostek wojskowych, żołnierze odbywają dwutygodniowy kurs adaptacyjny.

Równie ważnym elementem systemu szkoleniowego jest podnoszenie poziomu wyszkolenia kadry operacyjnej i koordynacja działań całego dowództwa.

Oczywiście, kierujemy ich na szkolenia do wojskowych placówek edukacyjnych lub szkolimy z pomocą mobilnych grup szkoleniowych. Dodatkowo warto podkreślić, że wprowadziliśmy do szkolenia sztabów ujednolicone procedury operacyjne planowania działań bojowych, powszechnie przyjęte w Siłach Zbrojnych państw członkowskich Sojuszu. Na końcowym etapie koordynacji bojowej jednostek i pododdziałów wojskowych prowadzimy dwuetapowe szkolenie dowódczo-sztabowe z udziałem pododdziałów w praktycznych działaniach na lądzie, w warunkach użycia przez przeciwnika środków walki elektronicznej i bezzałogowych statków powietrznych. Obecnie bardzo ważne jest bowiem, aby żołnierz wiedział i nie bał się walczyć z celami powietrznymi różnego typu, potrafił prawidłowo wybrać pozycję, wyposażyć się, zamaskować, obserwował pole walki w takich warunkach, wiedział, jakimi parametrami przeciwnik może go zdemaskować na tej pozycji i potrafił prawidłowo stosować improwizowane, standardowe środki kamuflażu.

- A czy żołnierze nowo utworzonych wojsk szturmowych będą szkoleni inaczej?

- To jedno z najtrudniejszych zadań piechoty – szturm na pozycję lub obiekt przeciwnika, jeśli jest on umiejętnie wyposażony i dobrze broniony. Od żołnierzy wymaga się wielu rzeczy, począwszy od stanu moralnego i psychicznego – musi być szczególna gotowość do takich działań, a skończywszy na praktycznych umiejętnościach współdziałania w oddziale, umiejętności działania w małych grupach, umiejętności działania pod stałym nadzorem wrogich dronów.

Dlatego właśnie jednostki szturmowe posiadają własny program szkolenia – przygotowują się do działań ofensywnych, szturmowych. Są stale doposażane w niezbędny, nowoczesny sprzęt i broń.

Jednocześnie przypominam, że w Siłach Zbrojnych Ukrainy kształtuje się kultura odpowiedzialnego stosunku do życia ludzkiego, w szczególności poprzez lepsze szkolenie żołnierzy, upowszechnianie efektywnego doświadczenia bojowego i przeprowadzanie analiz wykonania zadań (After Action Reviews), wprowadzanie rozwiązań technologicznych – systemów bezzałogowych itp.

- Biorąc pod uwagę specyfikę służby Wojsk Powietrznodesantowych i szturmowych, czy warto wprowadzić w tych wojskach jakieś zróżnicowanie wynagrodzenia lub dodatku za służbę?

- Oczywiście, warto. Nie będę ogłaszał konkretnych programów, nad którymi obecnie pracujemy. Tak, ale dzisiaj prezydent Ukrainy oświadczył, że trwają prace nad zwiększeniem wsparcia finansowego dla personelu wojskowego. I tak, istnieją różne mechanizmy i wiele będzie zależało od złożoności zawodu, od tego, jak długo trzeba się uczyć, żeby go zdobyć. Oczywiste jest, że dla personelu wojskowego wykonującego mniej złożone zadania wsparcie finansowe będzie niższe niż na przykład dla nawigatora czy pilota F-16, który wymaga dużo nauki i ma odpowiednie wymagania zdrowotne.

- Blekaut w Moskwie (prezydent Zełenski stwierdził, że awaria w Moskwie może być reakcją na ostrzał infrastruktury krytycznej w stolicy – ​​red.). Pytanie więc brzmi: czy mamy to, czego potrzeba i czy rzeczywiście? Czy faktycznie możemy sobie na to pozwolić przy obecnym sprzęcie?

- No cóż, posłuchajcie, każde działanie wroga mające na celu zaszkodzenie naszemu krajowi spotka się z symetryczną reakcją. Prezydent powiedział wszystko absolutnie słusznie, a my znajdziemy możliwości, znajdziemy broń i przeprowadzimy te operacje, oni na pewno zrozumieją, że w ten sposób nie uzyskają przewagi.

Każde działanie z pewnością będzie miało kontratak.

- Więc co właściwie mamy teraz z bronią dalekiego zasięgu?

- Każda broń jest dla nas odpowiednia. Tak, oczywiście, istnieją kwestie problematyczne dotyczące ilości potrzebnej do uzyskania przewagi. Oczywiste jest, że wróg ma teraz więcej samolotów bojowych, ale to nie oznacza, że ​​może dzięki temu uzyskać przewagę, która dałaby mu szansę na wygranie wojny. Historia jest dokładnie taka sama z resztą modeli. Mają na przykład więcej pocisków, ale my wykorzystujemy je inaczej.

- Jeśli chodzi o fundusze państwowe, decentralizacja zamówień obronnych już się rozpoczęła. Jak to działa? Czy kwota tych środków wzrośnie i czy rozszerzy się zakres tego, co brygada może sama kupić?

- Decentralizacja zamówień istniała właściwie od zawsze. Zmieniły się tylko ich wielkości, zmieniły się kwoty środków przekazywanych brygadom. Wszystko to ma na celu przede wszystkim uproszczenie zaopatrzenia ich w środki, których potrzebują w dużych ilościach.

To znaczy, na przykład, aby umożliwić brygadom zakup czołgów dla siebie, cóż, oczywiste jest, że tak naprawdę ich nie potrzebują, nawet gdyby istniała taka możliwość. A aby umożliwić im wybór i zakup dronów FPV, dronów rozpoznawczych – wszystko jest otwarte, zostało to dla nich zrobione.

- Ale pojawiają się skargi na problemy z odpisywaniem na straty zniszczonego mienia. Czy ma Pan wizję, jak można rozwiązać ten problem?

- Jasne, że istnieje procedura i pracujemy nad tym, aby nie była nadmiernie zbiurokratyzowana. Ale nie da się też sprawić, aby możliwe było odpisywanie na straty w sposób nieodpowiedzialny. A jeśli porównamy to z tym, jak wyglądał proces odpisów aktualizacyjnych kiedyś, gdzie trwał latami, wymagał ton papieru, a odpisy były niemożliwe ze względu na kwotę, którą musiał zatwierdzić tylko Minister Obrony… dziś zostało to zredukowane do praktycznego minimum.

A najnowsze zmiany zaszły ostatnio. W szczególności dowódcy jednostek wojskowych otrzymali uprawnienia do zatwierdzania jednorazowych odpisów majątkowych o wartości do 1,7 mln UAH, niezależnie od nomenklatury tego majątku. Taka możliwość odpisów strat na szczeblu brygady znacznie odciąży dowództwo i pozwoli na bieżące rozliczanie.

Ponadto wprowadzono odpisy aktualizacyjne bezzałogowych statków powietrznych jednorazowego użytku (FPV), podzespołów i amunicji na podstawie jednego dokumentu. Przewiduje się również demontaż lub uzupełnianie systemów bezzałogowych na podstawie jednego dokumentu.

- Pański obszar działalności obejmuje współpracę z partnerami międzynarodowymi. Na jakim etapie jest obecnie współpraca wojskowo-techniczna Sztabu Generalnego z partnerami międzynarodowymi? Które kraje współpracują z Tobą najaktywniej?

- Wojna Rosji z Ukrainą pokazała, że ​​żaden kraj na świecie nie jest w stanie samodzielnie sprostać obecnemu poziomowi intensywności działań wojennych.

Stany Zjednoczone pozostają obecnie kluczowym partnerem pod względem wielkości udzielanej pomocy wojskowej. Należy również odnotować zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w wiele procesów, a mianowicie: konserwację techniczną/naprawę dostarczonego sprzętu, szkolenie personelu, dostarczanie danych wywiadowczych i satelitarnych, wojskowy GPS, rozwój łączności wojskowej.

Obecnie budowany jest nowy format współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, w którym rośnie rola krajów europejskich jako źródeł międzynarodowej pomocy wojskowej. W szczególności broń produkowana w Stanach Zjednoczonych jest dostarczana przy wsparciu finansowym krajów europejskich. Rząd USA rozważa również możliwość dostarczania broni i sprzętu wojskowego poprzez wpłaty do wspólnego amerykańsko-ukraińskiego Funduszu Inwestycyjnego na rzecz Odbudowy, który powstał w ramach realizacji Porozumienia w sprawie minerałów i metali ziem rzadkich między Ukrainą a Stanami Zjednoczonymi.

Chciałbym dodać, że państwa Unii Europejskiej i Zjednoczone Królestwo znacząco zintensyfikowały działania na rzecz alokacji międzynarodowej pomocy wojskowej na potrzeby Sił Zbrojnych Ukrainy. Przejawia się to we wspólnych zakupach uzbrojenia, produkcji platform bezzałogowych, środków rażenia i pojazdów opancerzonych. Między innymi „czeska inicjatywa” i „model duński” pozostają istotnymi sposobami zaspokajania priorytetowych potrzeb Sił Zbrojnych Ukrainy.

Dla porównania: „czeska inicjatywa” to inicjatywa rządu Republiki Czeskiej, której celem jest gromadzenie środków finansowych, kontakt, zakup i dostawa amunicji artyleryjskiej na potrzeby Sił Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy.

„Model duński” to model finansowania produkcji sprzętu wojskowego na Ukrainie przez rząd Królestwa Danii. Model ten jest również rozważany przez rządy Królestwa Szwecji, Królestwa Norwegii i Republiki Finlandii w celu alokacji środków finansowych na potrzeby Sił Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy.

- Porozmawiajmy o rosyjskich dronach nadlatujących do Europy. Czy możemy powiedzieć, że bez nas, bez naszego doświadczenia, Europejczykom będzie trudno je zestrzelić? Prezydent powiedział, że 92 drony nadleciały do ​​Polski, a tylko 19 przeleciało nad granicą.

- Jeśli ocenimy kierunek ruchu tych samolotów, to owszem, było ich dużo, ale nie wiemy, gdzie celował wróg i gdzie przeleciał, więc zestrzeliliśmy je wszystkie. Z tych 92 dronów prawie dwadzieścia wleciało, przekroczyło granicę państwową Polski, naruszyło prawo międzynarodowe, naruszyło jej przestrzeń powietrzną. To celowy atak wroga, ponieważ ponosi on pełną odpowiedzialność prawną za użycie swojej broni.

A jeśli chodzi o to, czy to był błąd, czy jakaś inna historia… Nie. Nie można na to tak patrzeć. To akt agresji. I zawsze trzeba nazywać rzeczy po imieniu.

- Mówicie, że próbujemy zestrzelić wszystkie drony. A co stało się z węgierskim dronem, który przekroczył naszą granicę na Zakarpaciu, dlaczego go nie zestrzeliliśmy?

- Ten obiekt naruszył przestrzeń powietrzną dwukrotnie. Nie, nie spodziewaliśmy się tego, ale zestrzelenie drona nie jest tak łatwe, jak się wydaje.

Po pierwsze, były to krótkotrwałe naruszenia naszej przestrzeni powietrznej i widać wyraźnie, że nie mamy takiego nasycenia i gotowości do zestrzelenia w tych rejonach, bo to nie są kierunki, z których Rosja zazwyczaj atakuje.

- Ale w zasadzie, jeśli latał długo, to powinniśmy go zestrzelić, prawda?

- Tak. Zestrzelić go albo powstrzymać naruszenie. Najpierw musimy się porozumieć i dowiedzieć, co się dzieje, ponieważ Węgry nie są krajem, który jest z nami w stanie wojny ani w żadnym konflikcie. Ten obiekt mógł tam stracić kontrolę, na przykład wykonać niekontrolowany lot.

To incydent. Został nagrany i będą go dalej badać.

- A wszystkie drony, które są teraz wykrywane w Danii, Niemczech i innych krajach – czy uważasz, że to raczej presja psychologiczna ze strony Rosji? Czy to nadal wskazuje na to, że przygotowują się do poważniejszej konfrontacji z krajami NATO?

– Czy oni sobie tylko grają na nerwach? Nie, nic nie dzieje się ot tak. A zagrożenia dla integralności terytorialnej i bezpieczeństwa narodowego należy traktować i oceniać bardzo poważnie. I takich kwestii nie można lekceważyć. Moim zdaniem nie ma tu przypadków.

Federacja Rosyjska stosuje różne metody i techniki, w tym hybrydowe, aby osiągnąć swoje cele strategiczne. Rosjanie starają się zaostrzyć sytuację zarówno na polu bitwy na Ukrainie, jak i w całej Europie. Wróg próbuje wywierać presję na naszych partnerów, aby zademonstrować bezcelowość dalszego wspierania Ukrainy.

Na przykład wspólne ćwiczenia strategiczne „Zachód-2025”, których celem była przede wszystkim demonstracja siły państwom członkowskim NATO. Dalsze działania dotyczące naruszenia przestrzeni powietrznej państw europejskich przez bezzałogowe statki powietrzne i rosyjskie myśliwce były przewidywalną grą podbijania stawki, mającą na celu sprawdzenie reakcji NATO, zarówno jako bloku wojskowo-politycznego jako całości, jak i poszczególnych jego członków, którzy w dużej mierze decydują o polityce Sojuszu. Aspekt militarny tych prowokacji stanowi test gotowości systemu obrony powietrznej na wschodniej flance NATO.

Można spodziewać się wszelkich prowokacji ze strony Federacji Rosyjskiej i należy być przygotowanym na wspólną, zdecydowaną odpowiedź na działania agresora.

Prezydent Ukrainy zapowiedział również gotowość do wspólnej obrony powietrznej i wymiany doświadczeń z partnerami w zakresie zwalczania dronów. Ukraina oferuje pomoc w postaci technologii, szkolenia załóg i dostarczania danych wywiadowczych.

Prace w tym zakresie są już w toku. Zaczęliśmy już dzielić się z partnerami naszym doświadczeniem w zwalczaniu dronów. W związku z tym, niedawno ukraińskie wojsko przybyło do Danii, aby wesprzeć partnerów w związku z sytuacją związaną z pojawieniem się nieznanych dronów nad krajem. Nasi specjaliści, wraz z duńskimi kolegami, uczestniczą we wspólnych ćwiczeniach w zakresie zwalczania uderzeniowych bezzałogowych statków powietrznych. To ważny krok w umacnianiu interoperacyjności z armiami państw członkowskich NATO, a także wyraźny sygnał naszej otwartości i gotowości do niesienia pomocy tym, którzy nas wspierali i nadal wspierają w walce z rosyjskim agresorem. Jak widać, Ukraina jest nie tylko odbiorcą pomocy, ale mamy coś do zaoferowania naszym europejskim partnerom. I ważne jest, aby to wiedzieć i rozumieć.

- Jaka jest Pana prognoza dotycząca jesienno-zimowej ofensywy rosyjskiej – czy się nasili, czy nie, jakie są możliwe warianty rozwoju wydarzeń?

- Na dzień dzisiejszy sytuacja w rejonach działań bojowych pozostaje trudna. Przeciwnik nadal aktywnie szturmuje pozycje naszych wojsk na głównych kierunkach, uzyskując 5-6-krotną przewagę sił i środków. Przeciwnik prowadzi działania ofensywne na całej linii styczności na trzynastu głównych kierunkach operacyjnych, których intensywność wynosi średnio 160-190 uderzeń dziennie.

Najbardziej napięta sytuacja utrzymuje się na wschodzie Ukrainy, gdzie wróg znacznie przewyższa nas liczebnie pod względem sił i środków i przy wsparciu lotnictwa, artylerii oraz powszechnym wykorzystaniu bezzałogowych statków powietrznych prowadzi intensywne działania ofensywne, próbując uzyskać pełną kontrolę nad miejscowościami Czasów Jar i Toreck, stworzyć warunki do zablokowania Kostyantyniwki od wschodu, południa i zachodu oraz zdobyć aglomerację Pokrowsko-Myrnogradską.

Należy zauważyć, że obecnie wróg stara się szeroko stosować taktykę infiltracji małych grup na tyły naszych wojsk, ich dalszej akumulacji i rozwoju ofensywy na naszych tyłach.

Z kolei Wojska Obrony Narodowej, w sprzyjających warunkach, prowadzą działania szturmowe w celu odzyskania utraconych pozycji, a także poszukiwania i zniszczenia przeciwnika, który przedostał się na tyły obrony naszych wojsk.

Ogólnie rzecz biorąc, pomimo znacznych strat w ludziach, uzbrojeniu i sprzęcie wojskowym, wróg nie uchyla się od kontynuowania działań ofensywnych.

Charakter działań wroga na innych kierunkach, w szczególności na Zaporożu, będzie zależał od rozwoju wydarzeń na kierunku głównym, czyli Pokrowskim.

Oczywiście, pewną rolę odegra również pogoda, ponieważ opady deszczu znacznie ograniczą przejezdność terenu, a co za tym idzie – manewrowość wojsk.

Jednocześnie istnieje duże prawdopodobieństwo, że będą one nadal realizować swoje zadania w operacji ofensywnej, aby osiągnąć cel wyznaczony przez wyższe dowództwo wojskowo-polityczne. Przypomnę, że deklarowany przez nich cel brzmiał następująco: całkowite „wyzwolenie” obwodów donieckiego i ługańskiego. Z naszego punktu widzenia będzie to próba dotarcia do granic administracyjnych obwodów donieckiego i ługańskiego i całkowitego zajęcia całego terytorium. Z tego, co się dzieje obecnie, jakie grupy są tworzone, jak są obsadzane, jakie zadania realizują, możemy prognozować, że będą nadal koncentrować swoje wysiłki na tych obszarach. Chodzi o Pokrowski i Dobropol.

Dla porównania. Podczas kontrofensywy na Dobropolu wyzwolono ponad 174 km², oczyszczono 194,4 km² z wrogich DRG. Łączne straty rosyjskiego personelu w tym czasie na kierunku Dobropola wyniosły ponad 3 tysiące osób. „Fundusz wymiany” na powrót ukraińskich obrońców z rosyjskiej niewoli jest uzupełniany.

- Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że Rosjanie wprowadzają w błąd zachodnich przywódców, manipulując niektórymi programami monitorowania frontu, w szczególności programem DELTA. Czy możemy się temu jakoś przeciwstawić?

- Tak, istnieje DELTA, istnieje DeepState, istnieją inne źródła informacji, istnieje internet, a informacje stały się znacznie bardziej dostępne niż kilka lat temu. Taka jest rzeczywistość. Na przykład widzimy, a program rejestruje – gdzie wkroczył wróg, ale nie mówi, czy to DRG weszło, czy też ci wojskowi weszli i ich zniszczono – po prostu odnotowuje, gdzie się udali. I od razu ma się wrażenie, że to jest okupowane. Ale tak nie jest.

W Bachmucie, pamiętacie, Prigożyn udał się na teren zniszczonej dawnej rady miejskiej, wywiesił tam jakąś flagę i powiedział: „Jeśli centrum administracyjne miasta zostanie zdobyte, uważajcie, że miasto jest nasze”.

Należy jednak założyć, że w tamtym czasie połowa Bachmutu była kontrolowana przez Siły Zbrojne Ukrainy i sytuacja ta trwała prawie pół roku.

Tak samo, na przykład w Krynkach, na lewym brzegu Dniepru, codziennie biegli do zniszczonego domu, wbijali flagę – i ginęli pod tą flagą, tylko dlatego, że dowódca brygady wroga obiecał, że ten, kto wbije flagę, otrzyma pięć dni przepustki. Dostali ją tylko na zawsze. To wszystko, nic nie powiedział.

- Sytuacja na południu – Zaporoże, elektrownia jądrowa w Zaporożu – jak niebezpieczna jest tam sytuacja?

- Elektrownia jądrowa w Zaporożu to elektrownia jądrowa. Sama w sobie jest niebezpieczna, chroniona prawem międzynarodowym. A Rosja, jako kraj łamiący prawo, nieuznający żadnych praw lub przekonany o swojej nieomylności, zajęła ten niebezpieczny obiekt.

Cała odpowiedzialność za to, co dzieje się z obiektem, spoczywa całkowicie na nich.

I tutaj cały cywilizowany świat musi podjąć wysiłki, aby rozwiązać ten problem, ponieważ jeśli pojawią się jakieś problemy z tym obiektem, to nie będą one wyłącznie ukraińskie, to oczywiste.

- A co z paliwem dla Rosjan w ogóle, a dla rosyjskiej armii w szczególności?

- Mogę zauważyć, że ogólnie rzecz biorąc, stracili oni tymczasowo około 20% mocy przerobowych swoich zakładów, jeśli chodzi o przetwórstwo produktów naftowych. I jak szybko będą w stanie przywrócić tę moc, jeśli w ogóle, wciąż nie wiadomo. To złożona kwestia. Z różnych źródeł donosimy, że tak, istnieją problemy w regionach południowych. Oczywiście najpierw ucierpią cywile, potem gospodarka, a dopiero potem siły zbrojne kraju agresora odczują brak paliwa.

Jak szybko to nastąpi i czy już nastąpiło, trudno powiedzieć, ale docierają do nas pewne informacje, dane wywiadowcze, że dowódcy wydają polecenia oszczędzania na benzynie, wprowadzając limity.

- A gdzie teraz są wojska północnokoreańskie?

- W obwodzie kurskim stacjonuje tam pewien kontyngent, prowadzone są z nim szkolenia. Pozycjonują się jako jednostki inżynieryjne, które wkroczyły na ten teren, aby prowadzić działania rozminowujące.

Nie obserwujemy ich na linii frontu, nie zaobserwowaliśmy jeszcze ich bezpośredniego udziału w operacjach bojowych. Ale kontyngenty są. Robotnicy z Korei Północnej są również zaangażowani w produkcję sprzętu wojskowego, w szczególności dronów Geran, które są produkowane w Tatarstanie, w Jełabudze.

Według danych, które wymagają wyjaśnienia, pojawiły się informacje o około 20 000 robotnikach z Korei Północnej. Oznacza to, że jest to również udział w konflikcie.

- Na Ukrainie weszła w życie ustawa o kontraktowej służbie wojskowej dla ochotników w wieku 60 lat i starszych. „Kontrakt 60+” jest dodatkiem do już istniejącego projektu „Kontrakt 18-24”. Na kogo czekacie wśród tych ochotników?

- Tak, ochotnicy w wieku 60+ również nie będą zbędni w wojsku. To wiek, w którym nie można powiedzieć, że człowiek całkowicie utracił zdolność do wykonywania zadań. Najważniejsze, żeby miał chęci i odpowiednie zdrowie, a praca w wojsku się znajdzie.

Siły zbrojne potrzebują specjalistów, na przykład mechaników, kierowców różnych kategorii, kierowców z uprawnieniami do przewozu paliw i smarów, materiałów niebezpiecznych, amunicji. To wszystko kategorie, których 18-latkowie nie mogą wykonywać.

Mogą to być lekarze, personel medyczny średniego i niższego szczebla, którzy są również potrzebni w szpitalach wojskowych, gdzie brakuje miejsc. Dlaczego osoba po 60. roku życia nie może przyjść, podpisać umowy na rok lub dwa i wykonywać taką pracę? Oczywiście, że może. Do takiej pracy nie są potrzebne żadne super warunki.

Oczywiste jest, że osoby po 60. roku życia raczej nie dostaną posady w brygadzie szturmowej. Tutaj prawdopodobnie będzie trudno. Chociaż z doświadczenia wiem, że miałem wielu oficerów, sierżantów i żołnierzy, którym nigdy w życiu nie powiedziałbym, że mają 60 lat. Przychodzi: „Panie Komendancie, pozwól mi… Za dwa miesiące skończę 60 lat, pozwól mi podpisać kontrakt na kolejny rok”. Patrzysz na niego i myślisz: co to za 60 lat? Wygląda lepiej niż ja.

- W przededniu Dnia Obrońców Ukrainy, czego chciałbyś życzyć naszym żołnierzom, a w szczególności tym, którzy są obecnie na linii frontu i służą z tobą?

- To święto zawodowe, które pojawiło się w warunkach i tak już wielkiej agresji Federacji Rosyjskiej. Podkreśla ono wagę zawodu wojskowego i chciałbym życzyć nie tylko obrońcom, ale także ich bliskim – ich rodzinom, krewnym, bliskim, przyjaciołom – aby wszyscy pozostali żywi i zdrowi.

To chyba najważniejsze, czego można sobie życzyć. Tym, którym nie udało się w pełni zachować zdrowia, tym, którzy zostali ranni, życzę powrotu do zdrowia i do służby. Naszym chłopcom i dziewczynkom, którzy pozostają w niewoli, powrotu do domu. I nam wszystkim razem – szybkiego Zwycięstwa.

Byłoby idealnie, gdybyśmy wszyscy świętowali kolejny Dzień Obrońcy na spokojnej Ukrainie, pod spokojnym ukraińskim niebem. To byłoby chyba najlepsze życzenie. Dla mnie to tylko marzenie. Życzę tego wszystkim.

- Jak postrzegasz nasze Zwycięstwo?

- Chciałbym sprawiedliwości. A sprawiedliwość może zaistnieć tylko wtedy, gdy agresor przegra i zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Gdy ktoś zostanie na pewno pociągnięty do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne, za zbrodnie przeciwko ludzkości.

Przede wszystkim to wojskowo-polityczne kierownictwo Rosji, które rozpętało tę wojnę, która nadal, pomimo wszelkich działań społeczności międzynarodowej i obowiązujących aktów prawnych, narusza wszystko, co możliwe.

Mam szczerą nadzieję, że kara zostanie wymierzona.

A zwycięstwo będzie można ogłosić, gdy integralność terytorialna i suwerenność naszego państwa zostaną przywrócone. Nie ma innej drogi.

Rozmowę poprowadziła Iryna Kożuchar

Przy cytowaniu i korzystaniu z jakichkolwiek materiałów w Internecie, dostępnych dla wyszukiwarek, obowiązkowy jest odnośnik na pierwszy akapit "ukrinform.pl", ponadto cytowanie tłumaczeń materiałów z mediów zagranicznych możliwe jest wyłącznie z odnośnikiem do strony ukrinform.pl oraz do strony internetowej zagranicznych mediów. Materiały oznaczone jako "Reklama" lub z oznaczeniem: "Materiał jest zamieszczany zgodnie z częścią 3 art. 9 ukraińskiej ustawy "O reklamie" nr 270/96-VR z dnia 3 lipca 1996 r. i ustawą Ukrainy "O mediach" nr 2849-IX z dnia 31 marca 2023 roku oraz na podstawie Umowy/faktury.

© 2015-2025 Ukrinform. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Projektowanie stron internetowych - Studio «Laconica»

Wyszukiwanie zaawansowaneUkryj wyszukiwanie zaawansowane
W przeciągu jakiego okresu:
-