Ukraińsko-polska solidarność i wspólne dziedzictwo

Ukraińsko-polska solidarność i wspólne dziedzictwo

Ukrinform
Ważne jest, aby skupić się na wspólnym doświadczeniu historycznym, które jednoczy nasze narody.

Rozmowy o przeszłości są nieodłącznym elementem uświadamiania sobie przez społeczeństwo swojego „tu i teraz” oraz planowania przyszłości. Mówił o tym już Cyceron w I wieku p.n.e., dostrzegając społeczną wartość historii jako opowieści, która może czegoś nauczyć i jednocześnie bawić.

Jednak przypominanie sobie przeszłości ma również zdolność motywowania do zabójstw i wojen między narodami. Na tę cechę historii zwrócił uwagę znany francuski poeta i filozof Paul Valéry (1871–1945). Analizując przyczyny tragedii dwóch wojen światowych, nazwał historię „najniebezpieczniejszą chemią intelektu”. Rzeczywiście, całe XX stulecie naznaczone jest czystkami etnicznymi, deportacjami i innymi formami masowych mordów, których źródłem były polityczne manipulacje przeszłością narodów, rozmowy o ich „historycznych prawach”, „dziedzictwie”, „historycznych przyjaciołach i wrogach” itd.

Niestety, podobnie stało się w relacjach ukraińsko-polskich. Ich tragiczne karty w czasie II wojny światowej zapisały się również przez rozmowy o przeszłości, które nie tylko dzieliły i nastawiały sąsiednie narody przeciwko sobie, lecz także zachęcały do masowych mordów.

Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej o ustanowieniu 11 lipca „Dniem Pamięci” i towarzyszący jej rozgłos w Ukrainie skłaniają do ponownej oceny dotychczasowych osiągnięć elit politycznych obu państw.

Polacy i Ukraińcy – sąsiedzi

Historia ich wzajemnych relacji zawiera różne wydarzenia – także te tragiczne i wstydliwe. Obustronnie wstydliwe. Modlitwa za niewinne ofiary, możliwość, by bliscy mieli gdzie zapalić świeczkę pamięci – to godne i chrześcijańskie. Razem z Polakami opłakujemy niewinne ofiary masowych zbrodni – podobnie, jak, mamy nadzieję, Polacy opłakują niewinnych Ukraińców, którzy stali się ofiarami zbrodni motywowanych narodowościowo, religijnie czy politycznie.

Tak się złożyło, że dziś Ukraińcy codziennie opłakują niewinnie zabitych bliskich, przyjaciół, kolegów, sąsiadów, współobywateli. W tej rzeczywistości tragedia to coś, co się dzieje tu i teraz. Przeżywamy ją każdego dnia i z wdzięcznością doceniamy każdą wyciągniętą rękę z pomocą. Nasza historyczna pamięć, skierowana ku narodowi polskiemu, to wspomnienie otwartej granicy dla uchodźców w lutym 2022 roku, ukraińskich flag na budynkach państwowych i prywatnych w każdym polskim mieście, dwujęzycznych plakatów z napisem: „Możecie na nas liczyć!”.

W tym kontekście warto trzymać się zasady dialogu, przyjętej przez elity polityczne obu państw po Pomarańczowej Rewolucji w 2004 roku. Bo historia może dostarczać argumentów podsycających wzajemne oskarżenia – np. w kontekście wydarzeń rewolucji ukraińskiej 1917–1921 czy konfliktów ukraińsko-polskich w XIX wieku. Ale z drugiej strony historia może być podstawą dialogu, wspólnego przepracowania traumy, pojednania i planowania przyszłości. Zwłaszcza że solidarność ukraińsko-polska okazała się niezawodną tarczą wobec pełnoskalowej rosyjskiej agresji z 2022 roku, której celem było masowe wyniszczenie Ukraińców i zniewolenie Europy.

Zjednoczeni przez wieki

Relacje ukraińsko-polskie nie ograniczają się do XX wieku – sięgają wczesnego średniowiecza.

Wystarczy wspomnieć małżeństwa dzieci władców Rusi i Polski, z których pierwsze zawarte zostało między najstarszym synem Włodzimierza Wielkiego a córką króla Bolesława Chrobrego na początku XI wieku. W tej tysiącletniej historii więcej jest przykładów wspólnych osiągnięć, których przypominanie może zbliżać i prowadzić oba narody ku wspólnej, europejskiej przyszłości.

 W obecnej sytuacji zagrożenia całej Europy przez rosyjską agresję szczególnie warto przypomnieć epokę Rzeczypospolitej – wspólnego domu przodków dzisiejszych Polaków, Litwinów i Ukraińców. Ogłoszone 1 lipca 1569 roku na sejmie w Lublinie państwo przetrwało ponad dwa stulecia i zostało zniszczone przez despotyzm carycy Katarzyny II.

Przez pierwsze sto lat swojego istnienia Rzeczpospolita pokazała niespotykany w ówczesnej Europie zestaw praktyk zarządzania i wartości politycznych. Jej monarchowie byli wybierani, przysięgali przestrzegać praw swoich poddanych, a najważniejsze decyzje podejmowano jednomyślnie na wspólnym sejmie.

Główne wartości tego państwa – republikanizm, sprawiedliwość, wspólne dobro i prawo do oporu wobec bezprawia – były fundamentem, który przejęła też kozacka państwowość założona przez Bohdana Chmielnickiego w XVII wieku.

Konstytucja hetmana Pylypa Orłyka z 1710 roku przypomina formą konstytucje sejmowe polskich królów.

Kilka dekad wcześniej, w duchu szacunku do praw wszystkich grup społecznych i idei „szlacheckiej demokracji” (tak często nazywa się Rzeczpospolitą), organizował struktury kozackiego państwa hetman Iwan Mazepa (1687–1709).

 Jednak te zasady okazały się nie do pogodzenia z władzą cara Piotra I, protektora i zwierzchnika hetmana. Mazepa wystąpił przeciwko jego tyranii i pogardzie dla praw kozackiego wojska. Jak pisał Orłyk we wstępie do konstytucji 1710 roku „moskiewski protektor okazał się śmiertelnym zagrożeniem dla narodu kozackiego i całego świata”.

Rzeczywiście, półtora roku wcześniej wojska carskie brutalnie wymordowały mieszkańców Baturina. Skala tej zbrodni – także wobec kobiet i dzieci – czyni ją pierwszym świadomym aktem ludobójstwa wobec Ukraińców.

W 1796 roku niemiecki profesor Johann Christian Engel w swojej łacińskiej „Historii Ukrainy i Kozaków” nazwał bunt Mazepy desperacką próbą ocalenia Ukrainy jako bastionu Europy przed barbarzyństwem Rosji. Pisał te słowa już po rozbiorze Rzeczypospolitej przez carycę Katarzynę II, która nazwała jej ustrój „anarchią” – a w istocie zniszczyła ostatni bastion europejskiej wolności.

Wartości, które jednoczą

Dzisiejszy rosyjski reżim autorytarny dąży do rozbicia Europy – skłócić i podzielić. Czy możemy do tego dopuścić?

Ukraińsko-polska solidarność, jeszcze silniejsza od lutego 2022 roku, okazała się skuteczną tarczą wobec agresji. W kontekście uchwały Sejmu RP dotyczącej 11 lipca tym bardziej warto pomyśleć o tym, co może nas zjednoczyć i zagwarantować wspólną przyszłość Europy.

Czy nie mogłoby to być np. przypomnienie wspólnego zwycięstwa sprzed 400 lat pod Chocimiem (1621), gdzie wojska koronne dowodzone przez Jana Chodkiewicza i kozacy pod wodzą Piotra Sahajdacznego wspólnie zatrzymali napór Imperium Osmańskiego? Ówczesna europejska prasa pisała, że Rzeczpospolita była wtedy bastionem całej Europy.

Dlatego może warto, zamiast rozdrapywać rany, przypominać przykłady, które łączą i pozwalają tworzyć wspólną tarczę Europy przed bezprecedensowym rosyjskim barbarzyństwem. Dziś szczególnie trzeba wracać do wartości, które jednoczą. Sprawiedliwość, poszanowanie prawa, prawo do oporu wobec tyranii – to fundament Unii Europejskiej. Idee te, ukształtowane przez starożytnych myślicieli, pomogły zjednoczyć różne narody Europy w drugiej połowie XX wieku – m.in. przezwyciężyć dawną wrogość między Francją a Niemcami.

Godne upamiętnienie ofiar – europejska droga

Musimy z całych sił kontynuować drogę ku porozumieniu.

Ta świadomość skłoniła liderów Ukrainy i Polski do jasno wyrażonej woli wspólnego rozwiązania kwestii trudnej przeszłości – bez zbędnej polityzacji. Impuls na najwyższym szczeblu politycznym pozwolił ministerstwom kultury obu państw rozpocząć dialog o wspólnej historii.

Efektem było powołanie w listopadzie 2024 roku Polsko-Ukraińskiej Grupy Roboczej ds. Historii, której zadaniem jest zapewnienie obywatelom obu państw prawa do godnego upamiętnienia swoich bliskich, którzy zginęli w tragicznych okolicznościach XX wieku i do dziś nie zostali pochowani.

Już są pierwsze efekty – strona polska nazwała je „dyplomatycznym przełomem dekady”. 10 maja 2025 roku zakończono prace ekshumacyjne we wsi Sadowe (dawne Pużniki) w obwodzie tarnopolskim. Wkrótce szczątki odnalezione przez wspólną ekspedycję zostaną pochowane zgodnie z tradycją chrześcijańską.

Ukraina przygotowuje się także do prac poszukiwawczych na terytorium Polski – co będzie wyrazem gotowości dojrzałych narodów do zamknięcia bolesnych kart XX wieku i rozpoczęcia wspólnego pisania historii XXI wieku.

 Stworzenie warunków dla rzetelnych badań naukowych nad wspólną historią – zarówno heroiczną, jak i tragiczną – jest dziś kluczowe. Dlatego tak ważne jest, by zwracać się do historii nie w celu szukania argumentów w bieżących sporach politycznych, ale w celu odnalezienia wspólnego doświadczenia, które jednoczy narody.

Kontynuowanie dialogu i rozwój trwałej współpracy kulturalnej wzmacnia bezpieczeństwo naszych narodów we wspólnym „europejskim domu”. Bo jedynym realnym zagrożeniem dla Ukrainy i Polski pozostają od lat rosyjskie imperialne ambicje.

Autorzy:

Mykoła Toczycki – minister kultury i komunikacji strategicznej Ukrainy

Jarosław Zatyliuk – kandydat nauk historycznych, wykładowca Narodowego Uniwersytetu "Akademia Kijowsko-Mohylańska", pracownik naukowy Narodowego Muzeum Historii Ukrainy i Instytutu Historii Ukrainy NANU


Let’s get started read our news at facebook messenger > > > Click here for subscribe

Przy cytowaniu i korzystaniu z jakichkolwiek materiałów w Internecie, dostępnych dla wyszukiwarek, obowiązkowy jest odnośnik na pierwszy akapit "ukrinform.pl", ponadto cytowanie tłumaczeń materiałów z mediów zagranicznych możliwe jest wyłącznie z odnośnikiem do strony ukrinform.pl oraz do strony internetowej zagranicznych mediów. Materiały oznaczone jako "Reklama" lub z oznaczeniem: "Materiał jest zamieszczany zgodnie z częścią 3 art. 9 ukraińskiej ustawy "O reklamie" nr 270/96-VR z dnia 3 lipca 1996 r. i ustawą Ukrainy "O mediach" nr 2849-IX z dnia 31 marca 2023 roku oraz na podstawie Umowy/faktury.

© 2015-2025 Ukrinform. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Projektowanie stron internetowych - Studio «Laconica»

Wyszukiwanie zaawansowaneUkryj wyszukiwanie zaawansowane
W przeciągu jakiego okresu:
-