Ihor Żowkwa, Zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta
Kraje NATO uwzględnią pomoc dla Ukrainy w swoich wydatkach na obronę od 2026 roku
wywiad 04.07.2025 11:01

Koniec czerwca upłynął pod znakiem szeregu ważnych wydarzeń międzynarodowych na najwyższym szczeblu. W dniach 24-25 czerwca w Hadze (Holandia) odbył się szczyt NATO, którego efektem był najkrótszy komunikat w historii tego typu spotkań, który zawierał zaledwie pięć punktów, ale uwzględniono interesy bezpieczeństwa Ukrainy. Ponadto 26 czerwca w Brukseli odbyło się spotkanie Rady Europejskiej, na którym przywódcy UE - z wyjątkiem Węgier - poparli rozpoczęcie negocjacji w sprawie akcesji Ukrainy (otwarcie pierwszego klastra), ale 18 pakiet sankcji wobec Rosji nie został jeszcze zatwierdzony.

W przededniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i sekretarz generalny Rady Europy Alain Berset podpisali porozumienie o utworzeniu Specjalnego Trybunału do spraw zbrodni rosyjskiej agresji na Ukrainę. Ale czy to pomoże przywrócić sprawiedliwość i postawić przed sądem głównego zbrodniarza wojennego Władimira Putina? Zastępca szefa Biura Prezydenta Ukrainy Ihor Żowkwa opowiedział Ukrinformowi o tym i o najważniejszych wynikach spotkań na najwyższym szczeblu w Hadze, Strasburgu i Brukseli.

35 MILIARDÓW POMOCY DLA UKRAINY ZAREJESTROWANE NA POZIOMIE GŁÓW PAŃSTW NATO

- Panie Ihorze Iwanowiczu, jak Pan ocenia wyniki szczytu w Hadze, biorąc pod uwagę, że Stany Zjednoczone również podpisały deklarację końcową, w której pomoc dla Ukrainy jest zaliczana do wydatków na obronę?

- Oceniam ją bardziej niż pozytywnie. Rzeczywiście, przygotowania do szczytu nie były łatwe. A wiesz, że na różnych etapach mówiono, że może nawet nie być deklaracji końcowej szczytu NATO. Tak jak niedawno na szczycie G7, gdzie nie było wspólnego dokumentu, a jedynie indywidualne oświadczenia państw w poszczególnych kwestiach. Wiadomo było również, że jeśli jakieś oświadczenie będzie, to będzie ono niewielkie, co ostatecznie się stało.

Pięć punktów to bezprecedensowo krótkie oświadczenie. Ale bardzo ważne jest, że jedynym wymienionym krajem partnerskim jest Ukraina. I nie jest to tylko wspomniane, jak zauważyłeś, ale jest częścią raczej pozytywnego kontekstu. W punkcie, który mówi o 5% wydatków na obronę, państwa członkowskie Sojuszu potwierdziły swoje niezachwiane zaangażowanie we wspieranie Ukrainy, której bezpieczeństwo jest składnikiem bezpieczeństwa Sojuszu. To jest rzeczywistość, wiemy o tym z tobą, ale ważne jest, aby zostało to odnotowane w decyzji szczytu NATO.

W procesie obliczania wydatków na obronę państw członkowskich Sojuszu, począwszy od najbliższego okresu, czyli od 2026 r., będą brane pod uwagę bezpośrednie wkłady w obronę Ukrainy i jej przemysłu obronnego. Oznacza to, że kraje nie będą czekać do 2035 r., terminu osiągnięcia pewnych wskaźników, ale pomogą już teraz.

Chciałbym zwrócić szczególną uwagę na fakt, że decyzja stanowi, że członkowie Sojuszu przeznaczą środki nie tylko na dostawy własnej broni na Ukrainę, ale także na przemysł zbrojeniowy na Ukrainie. Wiesz, że niektóre państwa członkowskie NATO już to robią, wspomnę Danię, Niemcy, inne kraje Europy Północnej. Ale teraz, decyzją szczytu NATO, jest to obowiązkowe dla innych państw członkowskich. Te kilka słów jest w rzeczywistości bardzo ważnych, nie zostały one po prostu podane. Dziękujemy naszym partnerom, „krajom o podobnych poglądach”, którzy również walczyli o tę formułę w ramach Sojuszu.

Ponadto ważnym rezultatem jest to, że odbyła się Rada NATO-Ukraina na szczeblu ministrów spraw zagranicznych. A jednym z rezultatów tego roku było to, że niektóre państwa ogłosiły kolejne pakiety pomocy wojskowej dla Ukrainy.

I jeszcze jeden ważny punkt tego szczytu: wszystkie poprzednie decyzje dotyczące Ukrainy pozostają ważne. W tym oświadczenie szczytu w Waszyngtonie o nieodwracalnej drodze Ukrainy do członkostwa w NATO, stosowne decyzje szczytu w Wilnie i wszystkie osiągnięcia, które mamy dzisiaj. Oznacza to, że Ukraina kontynuuje tę drogę i oczywiście zrobimy wszystko, aby stworzyć konsensus w państwach członkowskich NATO, który pozwoliłby nam kontynuować pewny ruch na tej drodze.

Słyszałaś o kwocie 35 miliardów dolarów pomocy dla Ukrainy na przyszły rok - rolą NATO będzie, że Sojusz będzie koordynował odpowiednie i terminowe udzielanie takiej pomocy Ukrainie przez państwa członkowskie.

I oczywiście nie mogę nie zauważyć, że w punkcie drugim deklaracji ustalono, że Rosja pozostaje zagrożeniem dla bezpieczeństwa całego Sojuszu. Jest to stwierdzenie rzeczywistości, które po raz kolejny zostało zapisane w decyzji szczytu NATO. Ponadto szczyt jest zawsze okazją do spotkań dwustronnych i wielostronnych w różnych formatach. Prezydent spotkał się z liderami E-5 - są to szefowie Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch, Polski. Odbyło się również wspólne spotkanie z szefami państw Europy Północnej – Finlandii, Danii, Szwecji, Norwegii, gdzie bardziej szczegółowo uzgodniono stanowiska zawarte w decyzji szczytu, w tym w sprawie finansowania przemysłu obronnego Ukrainy i kontynuacji działań naszych wspólnych formatów.

Odbyły się oddzielne dwustronne spotkania prezydenta Zełenskiego z premierem Danii, kanclerzem Niemiec, prezydentem Francji, gdzie również omawiano kwestie dwustronne i wielostronne. Rezultaty przerosły nawet optymistyczne oczekiwania…

- No i odbyła się rozmowa z prezydentem USA Donaldem Trumpem…

- Oczywiście bardzo ważne spotkanie z prezydentem USA, które trwało, jak wszyscy już wiedzą, ponad 40 minut. Rzeczywiście atmosfera była więcej niż pozytywna, rozmawiali m.in. o obronie Ukrainy, o udzieleniu pomocy w zakresie obrony powietrznej. Wiemy, że prezydent Ukrainy wielokrotnie mówił prezydentowi USA, że system Patriot jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym systemem na świecie, który zestrzeliwuje w szczególności rosyjskie rakiety balistyczne. Nie mogliśmy nie wykorzystać tej okazji, aby raz jeszcze poruszyć ten temat. I przyniosło to pozytywne rezultaty.

- Pod koniec czerwca odbyło się kilka innych ważnych wydarzeń międzynarodowych, w tym posiedzenie Rady Europejskiej, ale wszyscy zauważyli, że wystąpienie prezydenta Zełenskiego zostało opóźnione… I proszę mi powiedzieć, czy w przyszłości jest szansa na przezwyciężenie negatywnej ingerencji Węgier we wspólne decyzje przywódców UE?

- Jeśli chodzi o przemówienie prezydenta, nie ma tu żadnej intrygi, po prostu zmieniono agendę, przed kwestią Ukrainy, rozpatrywano sytuację na Bliskim Wschodzie, a dyskusja się przedłużyła. Fakt, że prezydent Ukrainy jest uczestnikiem szczytów Rady Europejskiej, stał się już dobrą tradycją. Żadne spotkanie liderów państw członkowskich UE i kierownictwa UE nie odbywa się bez udziału Ukrainy. Czasami dzieje się to offline, ale tym razem wystąpienie Zełenskiego było online. I rzeczywiście, szczyt był ważny z kilku powodów. I możemy mówić o czymś więcej niż tylko pozytywnych wynikach dla Ukrainy, które są zapisane w stosownych wspólnych wnioskach Rady Europejskiej. 15 punktów dotyczących Ukrainy, nie będę ich wszystkich wymieniał...

- Co jest najważniejsze?

- Jest kilka rzeczy. Po pierwsze, wszyscy są zainteresowani pytaniem, co będzie dalej z instytucjonalnym procesem akcesji Ukrainy, czyli otwieraniem klastrów. I znamy stanowisko jednego kraju, który z jednego czy drugiego powodu blokuje podejmowanie decyzji technicznych. Na dzień dzisiejszy, kiedy rozmawiamy z Państwem (27 czerwca – red.), Ukraina wypełniła wszystkie niezbędne punkty, które były potrzebne do otwarcia co najmniej trzech klastrów, klastra 1, klastra 2 i klastra 6. Przeprowadziliśmy odpowiednie kontrole, przedstawiliśmy wyniki tych kontroli Komisji Europejskiej, Komisja Europejska oceniła je pozytywnie, opracowaliśmy odpowiednie mapy drogowe dla pierwszego klastra i dobrowolnie zobowiązaliśmy się do opracowania planu działań dla mniejszości narodowych w pierwszym klastrze. Oznacza to, że wszystko jest gotowe, zgodnie z tym wszyscy czekali na decyzję polityczną. I ważne jest, aby ta decyzja polityczna została przyjęta na szczycie Rady Europejskiej. Cytuję akapit 14 dotyczący Ukrainy: „Rada Europejska zaprasza Radę UE (tj. ministrów UE) do podjęcia kolejnych kroków w procesie akcesyjnym, zgodnie z zasadą opartą na osiągnięciach dotyczących otwierania klastrów”. To, czyli Rada Europejska, bierze również pod uwagę ocenę Komisji, że klaster „Fundamenty” jest gotowy do otwarcia. Klaster „Fundamenty” jest pierwszym klastrem, który musi zostać otwarty. Decyzja polityczna liderów została podjęta, odpowiednie instrukcje zostały przekazane ministrom państw członkowskich Unii Europejskiej. Będziemy nadal pracować w przyszłości, aby zapewnić, że pierwszy i kolejne klastry zostaną otwarte bardzo szybko.

Przypomnę, że duńska prezydencja rozpoczyna się 1 lipca. A prezydent Ukrainy, w szczególności, podczas spotkania w Hadze z premier Danii, panią Mette Frederiksen, poświęcił lwią część negocjacji duńskiej prezydencji. Widzimy, że wśród priorytetów Danii Ukraina jest zidentyfikowana jako priorytet nr 1.

Rozmawialiśmy z premierem o tym, jak szybko zapewnić, że nie tylko ten pierwszy klaster zostanie otwarty, ponieważ nasza ambicja pozostaje aktualna – otworzyć wszystkie sześć klastrów do końca duńskiej prezydencji. Ukraina będzie wewnętrznie gotowa na wszystkie sześć klastrów do jesieni. Teraz są trzy, pracujemy nad kolejnymi trzema. To realistyczne zadanie, nad tym pracują odpowiednie struktury na Ukrainie. Przede wszystkim wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Ukrainy - minister sprawiedliwości Ukrainy Olga Stefaniszyna i odpowiednie służby dyplomatyczne.

Drugi ważny wniosek dotyczy sankcji. Jak wiemy, ze względu na pozycję odrębnego kraju, 18. pakiet nie został jeszcze zatwierdzony przez państwa członkowskie. Jest bardzo ambitny i, jak same państwa członkowskie go nazywają, „gryzący”, czyli tak gryzący. Są tam dobre rzeczy, na przykład zakaz udziału jakichkolwiek europejskich firm w jakiejkolwiek eksploatacji Nord Stream 1 lub Nord Stream 2. Istnieją dodatkowe sankcje na flotę cieni, w tym sankcje osobiste wobec kapitanów i właścicieli statków pełnomorskich. Są to, co nazywamy terminem „sankcje wtórne”. Decyzja Rady Europejskiej mówi, że sankcje są ważne i stanowią kluczowy element polityki UE w celu osiągnięcia wspólnego celu, a wspólnym celem jest ograniczenie zdolności Rosji do kontynuowania agresji militarnej.

A trzecia decyzja, którą chciałbym wyróżnić, to ta, określająca kwotę wydatków, jakie Unia Europejska przekaże Ukrainie w tym roku. Przede wszystkim jest to finansowe wsparcie budżetowe w wysokości 30,6 mld euro. Z tego pewna część została już wydana Ukrainie w tym roku, jest to 3,5 mld za pośrednictwem Ukraine Facility, 7 mld - poprzez pożyczkę w ramach inicjatywy G7 ERA opartą na zamrożonych rosyjskich aktywach, pozostała kwota zostanie wypłacona do końca roku, czyli mamy pełne wsparcie finansowe ze strony Unii Europejskiej. Ustalono również stanowisko polityczne, że rosyjskie aktywa powinny pozostać zamrożone do czasu zakończenia agresji militarnej przeciwko Ukrainie i rekompensaty za wyrządzone szkody.

- Jeśli mi pozwolisz, chciałabym wyjaśnić kwestię klastrów. Jeśli Ukraina odrobi swoją „pracę domową”, a niektóre kraje blokujące jej członkostwo w UE będą kontynuować swoją negatywną ingerencję, czy przywódcy państw europejskich będą w stanie osiągnąć pozytywną decyzję?

- Problem polega na tym, że decyzję o otwarciu klastrów muszą podjąć wszystkie 27 państw. Pytasz, co się stanie, jeśli Węgry będą nadal blokować? Cóż, niestety nie możemy niczego wykluczyć, ale powiem tak: zarówno Komisja Europejska, jak i poszczególne państwa członkowskie omawiają alternatywne opcje, jak uniknąć spowolnienia procesu. Ponownie, dziś nie ma podstaw prawnych, aby nie otwierać pierwszych trzech klastrów, w których Ukraina odrobiła pracę domową. Wszyscy to przyznają, jest tylko jedna przeszkoda. Ale nadal wierzę w zdolność liderów Unii Europejskiej do uzgadniania i wpływania na stanowiska niektórych liderów.

UKARANIE GŁÓWNEGO AGRESORA JEST NIEODWRACALNE

- 26 czerwca prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i sekretarz generalny Rady Europy Alain Berset podpisali umowę o utworzeniu specjalnego trybunału. Powstaje pytanie, czy proces zaoczny jest niemożliwy na mocy tego dokumentu. Jak sprawić, aby ten trybunał był skuteczny i postawić zbrodniarza wojennego Putina przed sądem?

- Niezupełnie. Prezydent Ukrainy i sekretarz generalny podpisali umowę o utworzeniu trybunału, a częścią tej umowy jest odpowiedni statut. Tak więc w artykule 4, paragrafie 2 tego Statutu znajduje się kluczowe postanowienie, od którego powinniśmy zacząć: „Oficjalne stanowisko oskarżonego w chwili domniemanego popełnienia przestępstwa, niezależnie od tego, czy jest on głową państwa lub rządu, członkiem rządu lub parlamentu, wybranym przedstawicielem lub urzędnikiem państwowym, nie zwalnia takiej osoby z odpowiedzialności karnej i nie łagodzi kary”. To bardzo ważne. Oznacza to, że nieuchronność kary jest w tym paragrafie bardzo wyraźnie zapisana. Dlaczego potrzebny był Specjalny Trybunał? Tylko on, żadne inne organy, ani Międzynarodowy Trybunał Karny, ani Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości Organizacji Narodów Zjednoczonych, ani inne instytucje, nie mogą ukarać żadnego urzędnika za zbrodnię agresji popełnioną przez wysokich rangą urzędników Federacji Rosyjskiej. To właśnie zbrodnia agresji spowodowała inne zbrodnie wojenne, które są obecnie popełniane podczas rosyjskiej agresji na Ukrainę. W tym celu utworzono Specjalny Trybunał, który będzie karał odpowiednich urzędników za zbrodnię agresji. Dziś ten Statut został zatwierdzony, a następnie będzie potrzebna odpowiednia rozszerzona umowa, która faktycznie pozwoli trybunałowi rozpocząć działalność. Przypomnę, że bardzo ważne jest, aby trybunał znajdował się w mieście Haga...

- Symbolicznie...

- Symbolika jest nie do opisania. Konkretne kwestie działania zostały omówione ze stroną holenderską, ale musi minąć trochę czasu, aby to zadziałało. Już od początku funkcjonowania trybunału urzędnicy mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności, a niemal wszystkie osoby - poza prezydentem, premierem i ministrem spraw zagranicznych - z pewnością otrzymają zarówno akt oskarżenia, jak i ostatecznie karę. Stanie się tak nawet pod ich nieobecność, „in neglectia”. To, o czym mówisz, oczywiście interesuje wszystkich - co stanie się z głównym agresorem? Tak, istnieje nie tylko Statut Trybunału, ale także praktyka dyplomatyczna - głowy państw, będąc u władzy, nie mogą otrzymać aktu oskarżenia, a następnie wyroku. Ale to nie przeszkadza w rozpoczęciu śledztwa: trybunał pracuje, zbiera dowody, które przekazuje Prokurator Generalny Ukrainy. Akty oskarżenia, w szczególności przeciwko prezydentowi, premierowi i ministrowi spraw zagranicznych, zostaną ujawnione. A pozostali urzędnicy - minister obrony i dowódcy armii, wszyscy ministrowie, przedstawiciele władz regionalnych - wszyscy przejdą cały proces w całości i od razu, w tym akt oskarżenia i wyrok Specjalnego Trybunału. Jeśli chodzi o głównego agresora, proces kary jest nieodwracalny i na pewno do niego dojdzie.

- 26 czerwca prezydent Turcji Erdogan powiedział, że Turcja nadal podejmuje wysiłki, aby zakończyć wojnę rosyjsko-ukraińską, promować pokój i zauważył, że Trump rzekomo obiecuje osobiście być obecny na kolejnych negocjacjach, ponadto gwarantuje obecność Władimira Putina. Jakie są według Pana perspektywy takich negocjacji?

- Jesteśmy wdzięczni prezydentowi Erdoganowi za kontynuowanie wysiłków w procesie negocjacyjnym. Jak dotąd jednak jedynym rezultatem tych rund, które odbyły się w Stambule, była wzajemna wymiana jeńców wojennych. Ukraińscy jeńcy wojenni wrócili do domu - przynajmniej chociaż w tym aspekcie przeprowadzone negocjacje miały sens.

Niestety, wszyscy wiemy, jaki był poziom delegacji rosyjskiej. Prezydent Ukrainy wielokrotnie mówił, że jest gotowy prowadzić negocjacje na najwyższym szczeblu z bardzo prostego powodu. Tylko jedna osoba w kraju agresora decyduje, co należy ustalić. W końcu ustanowienie zawieszenia broni jest pierwszym niezbędnym i obowiązkowym etapem. Jest to bezwarunkowe i kompleksowe zawieszenie broni w powietrzu, na wodzie i na lądzie. Stanowiłoby to podstawę pełnoprawnego procesu negocjacyjnego w celu ustanowienia pokoju. W kraju agresora tylko jedna osoba jest w stanie podejmować takie decyzje - Putin. Wiemy, że prezydent Erdogan również podejmuje odpowiednie wysiłki i wielokrotnie słyszeliśmy o gotowości prezydenta Stanów Zjednoczonych do ułatwienia tego.

HOLANDIA I DANIA POGŁĘBIAJĄ WSPÓŁPRACĘ WOJSKOWĄ Z UKRAINĄ

- W tym tygodniu Holandia ogłosiła przyznanie Ukrainie dużego pakietu pomocy wojskowej w wysokości ponad 175 milionów euro. Jak widzi Pan pogłębienie dwustronnej współpracy wojskowej i inwestycji w sektorze obronnym?

- Bardzo dobre wyniki negocjacji z Holandią, w tym w kwestiach, o których Pan mówi. Rzeczywiście, 175 milionów euro zostało przeznaczonych na konkretną pomoc wojskową. Holandia pewnie zajmuje miejsce w pierwszej piątce krajów udzielających Ukrainie pomocy wojskowej. Prezydent rozmawiał również z premierem Schoofem o tym, że Holandia może również inwestować w przemysł obronny Ukrainy. Ponownie wróćmy do decyzji NATO. Holandia jest członkiem NATO, więc decyzja NATO jest wiążąca również dla tego kraju i jest ona gotowa to zrobić.

- W tym kontekście wspomnijmy też o Danii, bo 25 czerwca nasze kraje podpisały bezprecedensowe porozumienie, że Dania będzie pierwszym krajem, który zgodzi się na wspólną produkcję w dziedzinie przemysłu obronnego, a mianowicie dronów dalekiego zasięgu i pocisków poza Ukrainą?

- Tylko w tym roku, przy wsparciu Danii, 1,26 mld euro zostanie pozyskane na sfinansowanie krajowych potrzeb produkcji obronnej na Ukrainie. Są to duńskie fundusze krajowe, a także fundusze z krajów Europy Północnej, które kierują one za pośrednictwem Danii, oraz fundusze Unii Europejskiej z odsetek od zamrożonych aktywów rosyjskich, które są obecnie w większości wykorzystywane na potrzeby obronne na Ukrainie, na naszą produkcję. Z ostatniej transzy 1,9 mld euro, którą otrzymaliśmy z Unii Europejskiej z zamrożonych aktywów, 1 mld trafił do produkcji obronnej na Ukrainie. To, o czym mówisz, to rozwój tej kwestii z szerszymi perspektywami. Nie będę uprzedzał wydarzeń, ale myślę, że szczegóły zobaczysz w przyszłym tygodniu.

NIEMCY FINANSUJĄ PRODUKCJĘ DRONÓW DALEKIEGO ZASIĘGU NA UKRAINIE, KTÓRĄ REALIZUJĄ PRYWATNE FIRMY

- 28 maja był Pan w Berlinie na spotkaniu Wołodymyra Zełenskiego i Friedricha Merza. Później okazało się, że Niemcy są gotowe sfinansować produkcję broni dalekiego zasięgu dla Ukrainy. Jak Pan ocenia interakcję naszych krajów, interakcję naszych liderów i jakie inne kroki Berlin jest gotowy podjąć, aby wesprzeć ukraińskie siły obronne?

- To była bardzo dobra, produktywna wizyta prezydenta Ukrainy, dosłownie w trzecim tygodniu urzędowania kanclerza Merza. Przypomnę, że przybył do Kijowa czwartego dnia. Wszyscy pamiętamy tę wizytę z liderami innych państw, kiedy to odbyło się kolejne spotkanie Koalicji Chętnych. Wtedy prezydent Ukrainy natychmiast otrzymał zaproszenie do Berlina i ta wizyta się odbyła. Niemcy są teraz mistrzem w przyznawaniu środków na broń dla Ukrainy, mamy dwustronną umowę o bezpieczeństwie, w której odpowiednia kwota jest ustalana na każdy rok. Ale stało się dobrą tradycją, że Niemcy zawsze przekraczają tę kwotę. Pamiętajmy, że jeszcze przed dojściem kanclerza Merza do władzy kwota ta wzrosła o 3 miliardy, a w momencie wizyty wynosiła 7 miliardów. Efektem wizyty prezydenta Ukrainy w Berlinie było to, że kwota ta wzrośnie o kolejne 1,9 miliarda w tym roku i wyniesie prawie 9 miliardów euro. Tak więc to jest pierwszy aspekt.

Drugi aspekt, o którym mówisz, to to, że Niemcy rozpoczęły finansowanie kompleksu obronno-przemysłowego Ukrainy. Podpisano odpowiednie dokumenty, w których ustalono konkretną kwotę, której zgodziliśmy się nie ujawniać. Rzeczywiście istnieje precedens, że Niemcy rozpoczną finansowanie kompleksu obronno-przemysłowego Ukrainy, w tym produkcję dronów dalekiego zasięgu, a prace te są już w toku, firmy już pracują.

Trzecim ważnym elementem tej wizyty i osiągnięcia jest to, że mówimy o tym, że dobrze byłoby uzyskać odpowiednie licencje na produkcję tych typów broni, których Ukraina jeszcze nie produkuje. Wiemy na przykład, że Niemcy są liderem w dostarczaniu nam systemów obrony powietrznej, i to nie tylko Patriot, ale także IRIS-T. Do tej pory dostarczono nam siedem takich systemów. Ustaliliśmy harmonogram na kolejne cztery lata, ile jeszcze systemów zostanie dostarczonych. To dość poważna liczba, te systemy przyjadą na Ukrainę i pokryją nasze niebo. Te systemy wymagają pocisków. Jest to materiał, który niestety szybko się zużywa, dlatego też o nim wspomnieliśmy.

FIRMY Z TYCH PAŃSTW, KTÓRE DZIŚ NAM POMAGAJĄ, BĘDĄ ODBUDOWYWAĆ UKRAINĘ

- W dniach 10-11 lipca w Rzymie odbędzie się Konferencja na temat odbudowy Ukrainy. Jakie będą główne przesłania Ukrainy i jak przekonać partnerów do inwestowania, mimo że trwa wojna na pełną skalę?

- Chcemy, aby ta konferencja była jak najbardziej praktyczna. Jeśli w pierwszych latach pełnoskalowej rosyjskiej agresji platformy te były wykorzystywane bardziej do wsparcia politycznego, to teraz czekamy na praktyczne kroki. Powinien istnieć jasny plan odbudowy Ukrainy, powinno być jasne, jakie środki zostaną na nią wydane i w jaki sposób, a także powinno być jasne zrozumienie warunków takiej odbudowy. Oczywiście tradycyjnie w tym formacie obecni będą nie tylko liderzy państw i rządów, ale także firmy, które będą miały okazję do komunikowania się ze sobą. Obecność Ukrainy na rynku jest bardzo ważna i prezydent zawsze to podkreśla. Podczas każdej wizyty odbywa spotkania z biznesem z udziałem kierownictwa kraju przyjmującego. Ci, którzy teraz myślą o zwiększeniu inwestycji, rozwijaniu swojej działalności lub wejściu na rynek ukraiński, będą już mieli, powiedzmy, odpowiednio pewne pozycje przy odbudowie Ukrainy. Bo oczywiście będzie wielu chętnych, ale, wiadomo: „Przyjaciel w biedzie jest przyjacielem”. Dlatego ci, którzy dziś, razem z Ukrainą, ci, którzy pomagają Ukrainie finansowo, nie opuszczają rynku, zwiększają swoje inwestycje i już dziś myślą o odbudowie, z pewnością będą mieli podstawowe prawo do udziału w tym procesie.

- Czy zatem kraje, które obecnie ułatwiają import towarów podwójnego zastosowania do Rosji, stracą tę szansę?

- Nie będą miały miejsca w procesie odbudowy Ukrainy.

KOALICJA CHĘTNYCH KONTYNUUJE PRACĘ

- W marcu, w wywiadzie dla francuskiej agencji AFP, zauważył Pan, że Kijów spodziewa się silnej obecności krajów europejskich i ich wojsk na Ukrainie. Jaka była reakcja na te Twoje słowa i w jaki sposób Koalicja Chętnych może stać się Koalicją Zdecydowanych, gotową wysłać na Ukrainę co najmniej kilka tysięcy żołnierzy?

- Ta kwestia jest stale omawiana, Koalicja Chętnych kontynuuje swoją pracę. Przypomnę raz jeszcze, że ostatnie spotkanie odbyło się 10 maja w Kijowie w formacie hybrydowym. Część liderów była tutaj obecna, część była online. Wojsko, głównie z Ukrainy, Francji i Wielkiej Brytanii, pracuje nad konkretnymi aspektami rozmieszczenia kontyngentu. Ponownie, nie mam prawa tego upubliczniać, ale praca trwa. Wojsko podlega swojemu kierownictwu, swoim liderom. Prezydent Ukrainy podczas spotkania z prezydentem Macronem w Hadze i podczas spotkania z premierem Starmerem w Londynie mówił o dalszych działaniach Koalicji. W najbliższej przyszłości odbędzie się kolejne spotkanie Koalicji Zdecydowanych na szczeblu liderów. I ocenimy, gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy.

- Na Zachodzie Rosja i rosyjska propaganda aktywnie wykorzystują manipulacyjną tezę, że to „nie jest wasza wojna”, przyciągając pseudopacyfistów i opłacanych ekspertów w różnych krajach świata, aby promować swoje narracje. W jakim stopniu dostrzegasz zmianę w europejskim myśleniu w kierunku zrozumienia, że ​​w rzeczywistości Rosja stanowi realne zagrożenie nie tylko dla krajów postsowieckich, ale także dla całej Europy?

- Zmiana w europejskim myśleniu stopniowo zachodzi w pozytywnym dla nas kierunku. Myślę, że wszyscy we wszystkich krajach europejskich rozumieją, jak ważne jest zwalczanie rosyjskiej propagandy i rosyjskich narracji. Dzisiaj inicjatywę przejmuje Ukraina – rozmawiamy we wspólnych formatach z przedstawicielami krajów europejskich o tym, że nadszedł czas, aby połączyć siły w walce z rosyjską propagandą i rosyjskimi narracjami. Każdy kraj oczywiście podejmuje własne działania w tym zakresie i widzimy, jak rosyjska propaganda może czasami nawet wpływać na procesy polityczne (w innych krajach). Pamiętamy wybory w niektórych krajach europejskich i pamiętamy, gdzie udało się uniknąć dojścia do władzy tak ostro prorosyjskich polityków. Ale prezydent Ukrainy mówi, że musimy połączyć siły. Być może nadszedł czas, aby mówić nie tylko o wspólnych działaniach Ukrainy i państw europejskich, ale także o wprowadzeniu pewnych funkcji koordynacyjnych na szczeblu Unii Europejskiej. Takie prace trwają i jestem pewien, że wspólnie, łącząc siły, osiągniemy jeszcze bardziej pożyteczne rezultaty.

- Jesteśmy świadkami tego, że porządek świata, który został ustanowiony ponad 80 lat temu na konferencji jałtańskiej, został zachwiany. Jak charakteryzuje Pan obecny porządek świata, który się kształtuje i jakie miejsce w nim zajmuje Ukraina?

- Rzeczywiście, jałtańsko-poczdamski system stosunków międzynarodowych już nie istnieje, dziś możemy mówić o kształtowaniu nowego systemu stosunków międzynarodowych, nowej architektury bezpieczeństwa. I oczywiście rola Ukrainy jest tutaj ważna. Teraz nie jest to już możliwe mówić o bezpieczeństwie europejskim, nie wspominając o Ukrainie, co niestety było powszechną praktyką jeszcze 10 lat temu. A dziś Ukraina wraz ze swoimi europejskimi partnerami definiuje zarysy zarówno bezpieczeństwa europejskiego, jak i nowego systemu stosunków międzynarodowych. Ale oczywiście nie możemy nie wspomnieć o tym, co nazywa się „więzią transatlantycką” i interakcją Europy ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki.

Bardzo ważne jest, że pomimo wysiłków Rosji wszyscy widzieli, że związek między Europą a Stanami Zjednoczonymi jest zachowany. Widzieliście, że wielu przedstawicieli Europy powiedziało, że decyzja o zwiększeniu wydatków (na obronę) do 5% jest pozytywna. Pamiętajmy, że jeszcze kilka lat temu 2% PKB kraju przeznaczone na obronę było rewolucją. Teraz widzimy, że to nie wystarczy. A 5% jest pozytywne i naprawdę musimy oddać uznanie prezydentowi Trumpowi za zainicjowanie tej decyzji i za to, że została ona ostatecznie przyjęta w drodze konsensusu.

To jest kolejny element nowego systemu stosunków międzynarodowych i ogólnego bezpieczeństwa transatlantyckiego. To bezpieczeństwo jest możliwe, gdy istnieje silne powiązanie transatlantyckie. Oczywiście, kraje takie jak Rosja czy inne kraje pariasów będą próbowały to złamać. Dlatego trzecim ważnym aspektem jest nasza interakcja z krajami Globalnego Południa.

Przytoczę tylko zeszłoroczny Szczyt Pokojowy, który odbył się 15-16 czerwca, rok temu, w Szwajcarii, gdzie przedstawiciele Europy, Ameryki i Globalnego Południa zebrali się, aby wspólnie omówić pokój na Ukrainie. I to jest ważny element bezpieczeństwa europejskiego i światowego.

To są trzy filary, na których powstanie nowy system stosunków międzynarodowych. Musimy też porozmawiać o reformie działalności instytucji międzynarodowych. Wszyscy już przyznali, że ONZ niestety nie w pełni spełnia swoją funkcję, Rada Bezpieczeństwa ONZ nie jest, jak widzimy, zabezpieczeniem przed agresją, system weta pięciu państw w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i sam skład stałych członków Rady Bezpieczeństwa, a także kwoty dla członków niestałych, wymagają rewizji. Nawiasem mówiąc, widzimy kolejny przykład nowego systemu – Ukraina była stale obecna na wszystkich szczytach G7 w ostatnich latach. Trudno sobie również wyobrazić Radę Europejską bez Ukrainy, chociaż Ukraina nie jest jeszcze członkiem UE. Nie możemy sobie wyobrazić szczytów NATO bez spotkań Rady Ukraina-NATO itd. To znaczy, że Ukraina ma już to miejsce – wyjątkowe i kluczowe – w systemie bezpieczeństwa europejskiego i międzynarodowego i oczywiście nadal wypełnia swoją misję.

Anna Kostiuczenko, Kijów

, Kijów

Przy cytowaniu i korzystaniu z jakichkolwiek materiałów w Internecie, dostępnych dla wyszukiwarek, obowiązkowy jest odnośnik na pierwszy akapit "ukrinform.pl", ponadto cytowanie tłumaczeń materiałów z mediów zagranicznych możliwe jest wyłącznie z odnośnikiem do strony ukrinform.pl oraz do strony internetowej zagranicznych mediów. Materiały oznaczone jako "Reklama" lub z oznaczeniem: "Materiał jest zamieszczany zgodnie z częścią 3 art. 9 ukraińskiej ustawy "O reklamie" nr 270/96-VR z dnia 3 lipca 1996 r. i ustawą Ukrainy "O mediach" nr 2849-IX z dnia 31 marca 2023 roku oraz na podstawie Umowy/faktury.

© 2015-2025 Ukrinform. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Projektowanie stron internetowych - Studio «Laconica»

Wyszukiwanie zaawansowaneUkryj wyszukiwanie zaawansowane
W przeciągu jakiego okresu:
-