
Przedwczesny „pokojowy” szczyt z udziałem Rosji może nie przynieść Ukrainie pożądanych rezultatów - Sikorski
Poinformował o tym dziś w Brukseli podczas spotkania z dziennikarzami minister spraw zagranicznych polskiej prezydencji w UE Radosław Sikorski, podaje Ukrinform.
Zapytany przez korespondenta Ukrinformu o stosunek do zamiaru prezydenta USA Donalda Trumpa, aby jak najszybciej przystąpić do negocjacji z rosyjskim dyktatorem w celu zakończenia wojny na Ukrainie, szef polskiej dyplomacji odpowiedział: „Już wyraziłem sceptycyzm co do zwołania przedwczesnego szczytu. Istnieją dwa podejścia do negocjacji z trudnym partnerem. Pierwszym sposobem jest „testowanie gruntu” na niższym szczeblu – przez urzędników lub wiceministrów – w celu sprawdzenia, czy jest miejsce na porozumienie i czy można znaleźć rozwiązania wykraczające poza „czerwone linie” dla obu stron – wówczas przywódcy jedynie zatwierdzają takie porozumienie. Innym podejściem jest dyplomacja osobista, w ramach której negocjuje się warunki umowy podczas spotkania z głównymi interesariuszami. „Obie ścieżki są uzasadnione, ale powinniśmy oceniać tylko ich rezultaty” – zauważył Radosław Sikorski.
Podkreślił, że kwestia udziału strony europejskiej w procesie negocjacyjnym leży w kompetencjach Wysokiego Przedstawiciela Unii Europejskiej do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, a także Przewodniczącego Rady Europejskiej. Prezydencja Polski w UE pełni tu jedynie rolę pomocniczą. Tymczasem, zdaniem ministra, udział Ukrainy we wszystkim, co jej dotyczy, powinien pozostać główną zasadą pokojowego procesu rozwiązywania sporów.
Komentując pytanie dziennikarzy o prawdopodobny wpływ obecnej sytuacji na linii frontu na gotowość stron do negocjacji, szef polskiej dyplomacji zauważył, że mimo taktycznych postępów wojsk rosyjskich, to, co Putin osiągnął w ciągu trzech lat wojny, jest jego całkowitą porażką.
„Ukraina zwycięża na morzu – rosyjska flota z każdym miesiącem zmaga się z coraz większymi ograniczeniami w zakresie operacji na morzu. Ukraińskie ataki dronów na rosyjskie rafinerie ropy naftowej wydają się być bardzo skuteczne. Jednocześnie Rosja płaci ogromną cenę w ludziach i materiałach za każdą zdobytą wioskę. Jeśli przypomnimy sobie pierwotne plany i cele Putina w tej wojnie, to po trzech latach ta sytuacja jest dla Rosji kompletną katastrofą. „Dlatego my (Europejczycy – red.) musimy trzymać się obranego kursu i przekonać Putina, że się mylił” – podkreślił polski minister spraw zagranicznych.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy o gotowość Putina do negocjacji pokojowych, Radosław Sikorski podkreślił, że najważniejszy jest nie sam fakt udziału rosyjskiego dyktatora w negocjacjach, ale to, że w wyniku tego procesu powinien on opuścić terytorium Ukrainy.
„Nie chcę, żeby brał udział w negocjacjach, chcę, żeby opuścił Ukrainę”. Może to zrobić w pięć minut. Jeżeli nie uda mu się tego zrobić, stanie przed sądem międzynarodowym. Nie ma żadnych interesów na terytorium innego państwa członkowskiego ONZ. Ale wygoda (tej sytuacji - red.) dla Putina mnie nie interesuje. Jestem zdezorientowany naturą reżimu rosyjskiego i kontrolą Putina nad Rosją. W takich okolicznościach Putin może preferować złą wojnę od dobrego pokoju. Bo tylko kontynuując wojnę będzie mógł poczuć się znaczący. „Taka jest natura wszystkich reżimów dyktatorskich, które rozpętują wojny” – podkreślił przedstawiciel polskiego rządu.
Jak doniesiono, od początku rosyjskiej inwazji wojskowej Polska, podobnie jak inne kraje UE i NATO, zaczęła udzielać Ukrainie znaczącej pomocy gospodarczej, humanitarnej i wojskowej. Obywatele polscy otworzyli swoje domy i serca dla ukraińskich uchodźców, głównie kobiet i dzieci, zapewniając schronienie ponad milionowi obywateli Ukrainy. Obecnie na terenie Polski powstał ważny węzeł logistyczny, przez który trafia na Ukrainę aż 90 proc. ogólnej ilości międzynarodowej pomocy wojskowej i humanitarnej.