Intensywność międzynarodowych wydarzeń, które odbywają się w tych dniach i są planowane na najbliższy miesiąc, dodaje pracy politykom, dyplomatom i analitykom na całym świecie. Jednak prognozy dotyczące wpływu tych wydarzeń na Ukrainę głównie opierają się na wewnętrznym nastawieniu, czy „szklanka jest w połowie pusta, czy w połowie pełna”.
Dlatego Ukrinform postanowił „zgrać zegary” z ministrem spraw zagranicznych Dmytro Kulebą i poprosił go o komentarz na temat zmieniającej się sytuacji geopolitycznej w kontekście interesów naszego kraju. Ze względu na napięty harmonogram, szef ukraińskiej dyplomacji udzielił pisemnych odpowiedzi na nasze pytania.
JESTEŚMY ZADOWOLENI Z HISTERYCZNEJ ATMOSFERY PANUJĄCEJ W MOSKWIE Z POWODU SZCZYTU POKOJU
- Udział w inauguracyjnym Szczycie Pokoju, który odbędzie się w Szwajcarii w dniach 15-16 czerwca, potwierdziło 107 państw i organizacje międzynarodowe. O ile krajów obecnie toczy się dyplomatyczna walka między Ukrainą a Rosją? Na ile może zmienić się liczba uczestników Szczytu?
- To globalna bitwa dyplomatyczna, którą prowadzimy obecnie na wszystkich kontynentach i we wszystkich zakątkach świata. Im bliżej szczytu, tym bardziej zaciekła staje się ta walka. Siły dyplomatyczne Rosji i Ukrainy, delikatnie mówiąc, nie są równe pod względem zasobów. Jednak dzięki naszym sojusznikom i przemyślanym, systematycznym działaniom, przewyższamy przeciwnika.
Spójrzcie na geografię i intensywność działalności zagranicznej Prezydenta Zełenskiego, jego zespołu, wszystkich ukraińskich dyplomatów w ostatnich dniach i tygodniach. Zobaczycie, że Ukraina
działa, mówiąc językiem wojskowym, proaktywnie, potężnie i szczególnie w głębokim zapleczu wroga.
Jesteśmy zadowoleni z histerycznej atmosfery panującej w Moskwie z powodu Szczytu Pokoju. Widzimy to po ich działaniach i próbach przeszkodzenia w przeprowadzeniu szczytu. Rozumieją, że na szali jest rosyjski mit o podziale świata na Europę i Amerykę, które wspierają Ukrainę, oraz resztę świata, która wspiera Rosję.
W rzeczywistości większość świata wspiera Kartę ONZ i prawo międzynarodowe. Nikt nie chce żyć w świecie, w którym agresorom pozwala się napadać na sąsiadów, popełniać okrucieństwa i zabierać części cudzych terytoriów. Szczyt Pokoju wyraźnie to pokaże, a więc wzmocni pozycje Ukrainy i zrobi ważny krok w kierunku przywrócenia sprawiedliwego pokoju dla naszego kraju.
- Jaki wynik Globalnego Szczytu Pokoju Ukraina uzna za sukces? Zgodnie z zamysłem strony ukraińskiej szczyt miał zjednoczyć świat wokół Ukraińskiej Formuły Pokoju. W jakim stopniu udało się osiągnąć ten cel? W Chinach stwierdzono, że plan Pekinu dotyczący rozwiązania wojny na Ukrainie poparło już ponad dwadzieścia krajów. Czy udział lub brak udziału w szczycie nie wyznaczy linii podziału?
- Ukraina prowadzi aktywny dialog z Chinami na temat wizji osiągnięcia pokoju. Przekonujemy stronę chińską, że zasada integralności terytorialnej jest fundamentalna dla obu naszych krajów. W związku z tym powinna ona leżeć u podstaw każdego planu rozwiązania konfliktu.
Jesteśmy przekonani, że właśnie Formuła Pokoju jest tą podstawą, która pozwala na postęp w kierunku sprawiedliwego pokoju, opartego na zasadzie integralności terytorialnej i poszanowaniu Karty ONZ.
Pomiędzy Ukrainą a Chinami obecnie toczy się aktywny dialog na ten temat. Odpowiedzieliśmy publicznie na stanowisko Chin, a w tym tygodniu w Pekinie odbyły się pierwsze od wielu lat konsultacje polityczne między MSZ obu krajów.
Jesteśmy również przekonani, że udział Chin w Szczycie Pokoju byłby właściwym krokiem, który przybliżyłby pokój i pokazałby naprawdę zrównoważone stanowisko Pekinu w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej.
CELEM UKRAINY POZOSTAJE REALIZACJA WSZYSTKICH PUNKTÓW FORMUŁY POKOJU
- Według mediów, szczyt w Szwajcarii skupi się na trzech punktach Formuły Pokoju – dotyczących bezpieczeństwa jądrowego, bezpieczeństwa żywnościowego i powrotu porwanych dzieci. Jednocześnie mówi się, że projekt rezolucji zawiera wzmiankę o dalszym zaangażowaniu przedstawicieli Rosji do negocjacji w sprawie ukraińskiej Formuły Pokoju.
- Mamy bardzo szczere stanowisko. Wszyscy rozumiemy, że Rosja obecnie nie jest skłonna do pokoju. Rosja dąży do wojny i zniszczenia Ukrainy. W takich warunkach postęp w kierunku pokoju będzie stopniowy. Dlatego wybrano pierwsze trzy punkty Formuły Pokoju, które mają najszerszy konsensus. Zaczynamy od nich, a następnie przechodzimy do pozostałych punktów. Podkreślam, że celem Ukrainy pozostaje realizacja wszystkich punktów Formuły Pokoju.
Zasada równoległego zaangażowania Rosji była już praktykowana w 2022 roku podczas negocjacji na temat „Czarnomorskiej inicjatywy zbożowej”: Ukraina omawia z szeregiem krajów szereg warunków, a następnie te kraje omawiają je z Rosją. Wówczas były to Turcja i ONZ, teraz jest to znacznie większa inicjatywa, ale i poziom wyzwań jest większy.
- Jeśli negocjacje z Rosją i tak mają się odbyć, na ile Szczyt Pokoju wzmocni pozycje Ukrainy? Wsparcie jego uczestników nawet tych trzech punktów nie zmusi Rosji do ich realizacji.
- Szczyt Pokoju niewątpliwie wzmocni pozycje Ukrainy. Potwierdzi, że wizję dróg osiągnięcia sprawiedliwego pokoju i wsparcia dla zasad Karty ONZ podziela nie tylko Ukraina. To stanowisko większości świata. Nawet taki kraj jak Rosja nie może całkowicie ignorować opinii światowej większości.
To wydarzenie również zmieni kalkulacje w wielu stolicach. Po Szczycie Pokoju Rosji będzie ogólnie znacznie trudniej promować swoje międzynarodowe inicjatywy.
WSZYSCY PRACUJEMY NAD TYM, ABY DYNAMIKA PROCESU NEGOCJACYJNEGO Z UE NABIERAŁA TEMPA
- Ukraina robi wszystko, aby międzyrządowa konferencja dotycząca negocjacji o przystąpienie Ukrainy do UE odbyła się w czerwcu, a ukraiński zespół rządowy przygotowuje się do tego spotkania w dniach 25-27 czerwca. Czy wszystko idzie zgodnie z planem Ukrainy? Co może stanąć na przeszkodzie przeprowadzeniu tej konferencji?
- Prezydent Zełenski osobiście podjął niezwykłe wysiłki, aby spełnić europejskie marzenie Ukrainy. Teraz widzimy już rezultaty tej trudnej drogi. Bardzo ważne jest, że postęp Ukrainy jest uznawany przez stronę unijną. Dlatego widzimy podejmowanie historycznych decyzji, które naprawdę przybliżają nasze państwo do przystąpienia do Unii Europejskiej.
Ukraina zrealizowała siedem zaleceń Komisji Europejskiej, co jest podstawą do przyjęcia przez Radę UE ram negocjacyjnych dotyczących członkostwa Ukrainy w UE.
Jak pokazują wyniki wewnętrznych negocjacji w Unii Europejskiej i dialogu Ukraina-UE, zatwierdzenie ram negocjacyjnych i przeprowadzenie Pierwszej międzyrządowej konferencji, którą mają rozpocząć się negocjacje o przystąpienie, wydają się całkowicie osiągalne już w czerwcu, podczas belgijskiej prezydencji. O ile, oczywiście, nie wydarzy się jakiś nagły wypadek.
Wstępnie zaplanowano, że pierwsze międzyrządowe konferencje z Ukrainą i Mołdawią odbędą się 25 czerwca w Luksemburgu, po posiedzeniu Rady UE ds. ogólnych. Najpierw z Ukrainą, potem z Mołdawią. Odbędą się na poziomie ministrów ds. europejskich państw członkowskich przy udziale przedstawicieli Komisji Europejskiej na poziomie komisarza Olivera Várhelyiego.
Po faktycznym otwarciu negocjacji dwustronne spotkania screeningowe w ramach pierwszego klastra mogą rozpocząć się już na początku lipca.
Ramy negocjacyjne są obecnie zatwierdzane przez Komitet Stałych Przedstawicieli Państw Członkowskich UE.
Wszyscy pracujemy nad tym, aby proces negocjacji nabrał dynamiki i aby państwa członkowskie UE wykazały wolę polityczną zatwierdzenia ram negocjacyjnych i faktycznego rozpoczęcia negocjacji wraz z odbyciem pierwszej konferencji międzyrządowej pod koniec tego miesiąca.
DLA ZWYCIĘSTWA BĘDZIEMY PRACOWALI Z KAŻDYMI SIŁAMI POLITYCZNYMI I WSZYSTKIMI LIDERAMI
- Prognozy wskazują, że w nowym Parlamencie Europejskim, którego wybory odbywają się obecnie, siła prawicowych partii wzrośnie. Czy to może być nowe wyzwanie dla Ukrainy? Jak możemy się do tego przygotować?
- Według wstępnych ocen, po wyborach do Parlamentu Europejskiego Ukraina może liczyć na utrzymanie stałego wsparcia ze strony głównych grup politycznych – EPP (Grupa Europejskiej Partii Ludowej), S&D (Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów), Renew Europe ("Odnówmy Europę"), Greens ("Zieloni").
Na początku czerwca trendy wyborcze wskazują, że proeuropejskie centrowe siły EPP, S&D i Renew będą w stanie utrzymać większość w przyszłym składzie Parlamentu Europejskiego. Jednocześnie wzrost prawicowego skrzydła oraz duża liczba nowych europosłów, którzy jeszcze nie są afiliowani z grupami politycznymi, dopuszczają możliwość tworzenia sytuacyjnych koalicji lub przyłączania się do centrystów, w zależności od porządku obrad.
Często pytają mnie w wywiadach dla zagranicznych mediów, czy Ukraina martwi się o różne wybory, czy obawiamy się wyników. Nie mamy obaw, bo mamy zaplanowaną pracę dyplomatyczną. Ukraina ma jasne zadanie — przetrwać i wygrać wojnę, przywrócić pokój naszemu krajowi, odbudować się po zniszczeniach spowodowanych przez Rosję. Dla tego celu będziemy pracować z każdą siłą polityczną i liderem. I osiągniemy niezbędne rezultaty.
Na czym opiera się moja pewność? Po pierwsze, do każdego można znaleźć podejście. Po drugie, kwestia przywrócenia sprawiedliwego pokoju to kwestia bezpieczeństwa Europy i świata. Każdy rząd w każdym kraju-partnerze jest zainteresowany takim rozwojem wydarzeń. Jakiekolwiek inne scenariusze przyniosą bezpośrednie zagrożenia dla bezpieczeństwa i dobrobytu tych krajów.
- Na początku czerwca polscy rolnicy wznowili blokady ukraińsko-polskiej granicy. Czy istnieje możliwość rozwiązania tego problemu na poziomie politycznym między Polską a Ukrainą?
- Mamy już duże doświadczenie w rozwiązywaniu takich wydarzeń. Taka sytuacja nie przynosi korzyści żadnemu z naszych krajów. Utrzymujemy aktywny dialog z rządem Polski i liczymy, że polscy partnerzy podejmą wysiłki w celu rozwiązania problematycznych kwestii.
Z naszej strony zawsze wykazywaliśmy konstruktywne podejście i gotowość do pokonywania wszelkich trudności w duchu wzajemnego szacunku.
WIDZIMY, ŻE KROK PO KROKU PARTNERZY ZBLIŻAJĄ SIĘ DO DECYZJI W SPRAWIE ZAMROŻONYCH AKTYWÓW
- Kluczowym punktem porządku obrad szczytu G7 będą sposoby wykorzystania zysków z zamrożonych rosyjskich aktywów na pomoc dla Ukrainy. Czy można oczekiwać przełomowych decyzji od czerwcowego spotkania liderów G7 we Włoszech?
- Nie tylko oczekujemy, ale aktywnie pracujemy nad tym, aby na szczycie G7 zostały podjęte ambitne decyzje dotyczące wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów.
Rozumiemy obawy partnerów co do konsekwencji tego kroku. Jednak uważamy, że wszystkie międzynarodowe podstawy prawne do wykorzystania nie tylko zysków, ale i samych aktywów na rzecz Ukrainy istnieją. Prawo międzynarodowe wyraźnie to określa.
Obawy dotyczące stabilności walut rezerwowych czy przestrzegania zasady rządów prawa są znacznie przesadzone. Wręcz przeciwnie, taki krok pokaże wszystkim potencjalnym agresorom, że za atak na inny kraj trzeba będzie zapłacić. Ważne, że decyzja ta stworzy precedens na przyszłość.
Ogólnie widzimy, że krok po kroku nasi partnerzy zbliżają się do tej decyzji. Krok w kierunku wykorzystania zysków jest już dość znaczny, jesteśmy za to wdzięczni. Niedawno przykład innym pokazała Estonia, przyjmując ustawę, która de jure pozwala na wykorzystanie aktywów.
Jestem wdzięczny estońskim partnerom za odwagę tworzenia precedensów. Pracujemy nad tym, aby inni partnerzy również podejmowali ambitne kroki. Prędzej czy później trzeba będzie je podjąć.
- Niedawna wypowiedź prezydenta USA Joe Bidena na temat NATO i Ukrainy wywołała mieszane uczucia. Z jednej strony powiedział, że "Ukraina już jest częścią NATO", z drugiej – że "nie był gotów poprzeć natychmiastowej NATOizacji Ukrainy". Na której części tej wypowiedzi się Pan skupił?
- Prezydent Biden bez wątpienia wspiera Ukrainę, i jesteśmy mu wdzięczni za wszystko, co zrobił dla naszego kraju w tych trudnych i decydujących latach. Jestem przekonany, że szczerze pragnie zwycięstwa Ukrainy nad rosyjską agresją.
Co do członkostwa Ukrainy w NATO — jestem przekonany, że to historyczna konieczność. Ukraina będzie w Sojuszu, ponieważ we współczesnym świecie nie można sobie wyobrazić bezpieczeństwa wspólnoty euroatlantyckiej bez Ukrainy i naszej armii. Podoba się to komuś czy nie, taka jest rzeczywistość.
Dlatego to kwestia okna możliwości. Obecnie maksymalnie przygotowujemy się do tego historycznego momentu. Kiedy nadejdzie, przystąpienie Ukrainy do NATO powinno zająć tygodnie, a nie miesiące czy lata.
MYŚLĘ, ŻE WYNIKI UKRAINY POZYTYWNIE ZASKOCZĄ ZARÓWNO UKRAIŃCÓW, JAK I LUDZI ZA GRANICĄ
- Procedura mianowania W. Załużnego na ambasadora w Wielkiej Brytanii została rozpoczęta na początku marca, a 9 maja prezydent wydał odpowiedni dekret. Sam Załużny nigdy nie komentował tego procesu, ale osoby zaangażowane w mianowanie informują, że przygotowuje się do przyszłej służby dyplomatycznej. Jak będzie oceniany stopień tej gotowości? Kiedy nowy ambasador rozpocznie pracę w Zjednoczonym Królestwie?
- Proces ten jest już na finiszu. Rozumiem duże zainteresowanie tym tematem, ale przypominam, że wszystkich ambasadorów ocenia się jednakowo: po wynikach. Życzę naszemu nowemu ambasadorowi w Zjednoczonym Królestwie przede wszystkim sukcesów i wyników w pracy dyplomatycznej na rzecz naszego państwa.
- W sierpniu ubiegłego roku ostrzegł Pan Ukraińców o bardzo trudnym sezonie politycznym. Jakie są Pańskie prognozy na tę jesień?
- Poczekajmy, przeżyjmy najpierw lato. Znajdujemy się w punkcie bardzo niskich oczekiwań. Ale jakby to paradoksalnie nie brzmiało, myślę, że wyniki Ukrainy pozytywnie zaskoczą zarówno Ukraińców, jak i ludzi za granicą.
Najważniejsze to zachować jedność pomimo wszelkich prób wroga jej podważenia oraz wszyscy razem ciężko pracować na rzecz zwycięstwa i nie tracić nadziei. Musimy zrobić wszystko, aby zachować kraj i ludzi. Musimy się trzymać i pomagać sobie nawzajem. Zwyciężymy. Zachowajmy tę wiarę w siebie nawzajem i idźmy naprzód.
Ukrinform