Radosław Sikorski, poseł do Parlamentu Europejskiego, były szef MSZ RP
Ukraina jest już postrzegana jako członek NATO na podstawie ilości otrzymywanej pomocy zbrojeniowej
28.07.2023 13:32

Poseł do Parlamentu Europejskiego, były szef MSZ RP, były marszałek Sejmu RP Radosław Sikorski przyjechał niedawno na Ukrainę z pomocą dla jednostek armii ukraińskiej. Osobiście prowadził jeden z samochodów, który później został przekazany armii ukraińskiej na wschodzie kraju.

W ekskluzywnym wywiadzie dla Ukrinform znany europejski polityk wyjaśnił, dlaczego sam niesie pomoc dla Sił Zbrojnych Ukrainy, jak ocenia pomoc Zachodu dla Ukrainy i jak ocenia zmęczenie wojną na Zachodzie. Przedstawił również swoje prognozy dotyczące członkostwa Ukrainy w UE i NATO oraz ocenił, jak będą wyglądać relacje między Kijowem a Warszawą po wyborach parlamentarnych w Polsce.

UKRAIŃSKIE DOWÓDZTWO WOJSKOWE NAJLEPIEJ WIE, JAK OSIĄGNĄĆ ZWYCIĘSTWO W TEJ WOJNIE

- Panie Marszałku, już trzeci raz jedzie Pan w grupie ochotników z pomocą dla Sił Zbrojnych. Co tym razem przewoziliście i dla jakich jednostek?

- Chcę podkreślić, że jest to stała inicjatywa pana Mateusza Wodzińskiego, który znany jest na Twitterze (sieć X - red .) pod pseudonimem "Exen". Sprowadził już na Ukrainę ponad 120 samochodów. Tym razem fundusze zbierałem wśród rodziny i przyjaciół. Tak więc wczoraj (26 lipca – przyp. red .) przekazaliśmy ukraińskiej armii siedem pickupów i ponad 20 dronów. Pojechaliśmy aż do Kramatorska: jedna z naszych grup znajdowała się 18 km od linii frontu, a druga w Czasiw Jarze, około 5 km od linii frontu. Przekazywaliśmy pickupy poszczególnym jednostkom, np. 26. samodzielnej brygadzie artylerii.

- Dlaczego ważne jest, aby osobiście pojechać na wschód Ukrainy, skoro można było po prostu kupić samochody lub przekazać zebrane środki wolontariuszom ? Wiem, że nawet zabrałeś ze sobą syna na tę podróż.

- A poprzednim razem byliśmy w Chersoniu razem z moją żoną (słynną amerykańską pisarką i dziennikarką Anne Applebaum - red .).

Po pierwsze, jestem starym korespondentem wojennym (w latach 1986-1989 Sikorski był korespondentem wojennym brytyjskich publikacji w Afganistanie i Angoli – red .), a po drugie wiem, że ludzie bardzo cenią sobie bezpośrednie wsparcie. To podnosi ich morale. Chciałem też uniknąć problemów biurokratycznych. Prościej powiedzieć sponsorom, że osobiście dostarczyliśmy te pikapy do konkretnego personelu wojskowego z konkretnych jednostek. Ostatecznie dołączyło do nas dwóch sponsorów – jeden z Austrii, a drugi z USA. Potwierdzą również, że misja została zakończona. Mam nadzieję, że dzięki temu uda się zebrać jeszcze więcej środków dla ukraińskiej armii.

- Podczas wyjazdu mieliście okazję rozmawiać z ukraińskimi wojskami, znacie ich potrzeby i problemy, z jakimi borykają się obecnie na froncie. Z jakimi myślami wracasz do Europy? Jakie przesłanie chce Pan przekazać swoim partyjnym kolegom w Polsce i w Parlamencie Europejskim?

- Przyniosę dobre wieści Polsce i reszcie Europy. Ukraińskie wojsko bardzo chwali polskie haubice Krab. Byliśmy w jednej z jednostek, która używa precyzyjnych pocisków artyleryjskich Excalibur. Ukraińskie wojsko jest bardzo zadowolone z otrzymania tej nowej, bardzo skutecznej broni. Bardzo się cieszę, że rola Polski jest doceniana, a polski sprzęt wojskowy jest tak skuteczny.

W Słowiańsku odwiedziliśmy konsulat honorowy Łotwy. To bardzo dobrze, że Ukraina stara się normalnie funkcjonować, a przyjaciele Ukrainy starają się wspierać ukraińskie społeczeństwo i ukraińską armię.

Mam nadzieję, że Zachód dostarczy Ukrainie wystarczającej ilości broni do rozpoczęcia kontrofensywy. Z drugiej strony, jeśli nie daliśmy wystarczająco dużo, nie powinniśmy naciskać na przyspieszenie działań wojennych. Wysoko cenię ukraińskie dowództwo wojskowe i uważam, że ono najlepiej zna sytuację, najlepiej rozumie wroga i najlepiej rozumie, w jakim tempie osiągnąć zwycięstwo w tej wojnie.

UKRAINA MOŻE ZOSTAĆ CZŁONKIEM UE DO 2030 ROKU

- Czy Pana zdaniem możliwe jest przyspieszenie niektórych procesów związanych z udzielaniem Ukrainie pomocy wojskowej przez państwa UE i NATO, takich jak szkolenie ukraińskich pilotów i przekazanie ukraińskiej armii myśliwców F -16?

- Latałem na F-16, kiedy w roli ministra obrony narodowej otrzymałem pierwszy egzemplarz tego samolotu dla polskiej armii (w 2006 r. - przyp. red .). Następnie pilot w dwumiejscowym kokpicie przekazał mi sterowanie samolotem. Wydawało mi się, że sterowanie tym samolotem jest dość łatwym zadaniem (śmiech). Myślę, że utrzymanie systemu walki jest nieco trudniejsze w samolocie tego typu. Jestem jednak przekonany, że Ukraińcy bardzo szybko, podobnie jak w przypadku wszystkich innych rodzajów broni, nie tylko nauczą się obsługi samolotów F-16, ale także kreatywnie wykorzystają ich możliwości.

Rozumiem, że na Ukrainie może dojść do frustracji związanej z poziomem dostaw broni. Ale przede wszystkim ten poziom jest wyższy niż się spodziewałem przed samym rozpoczęciem wojny. Po drugie, mamy obiektywną trudność, która polega na tym, że Zachód zbiera owoce spokojnego życia przez 30 lat i po prostu przestał nie tylko produkować broń i amunicję, ale także zamykać linie produkcyjne. I po trzecie, Ukraina stopniowo otrzymywała duże partie różnego rodzaju sprzętu wojskowego. Tworzenie łańcuchów logistycznych dla każdego typu transportera opancerzonego, czołgu czy wyrzutni jest bardzo trudne. Europa i USA dopiero teraz przyspieszają, podpisując kontrakty z firmami przemysłu obronnego, a to niestety wymaga czasu.

- Jak ocenia Pan decyzję lipcowego szczytu NATO w Wilnie w kontekście Ukrainy: czy szklanka jest do połowy pełna, czy do połowy pusta?

- Społeczeństwa zachodnie nie chcą bezpośredniej wojny z Rosją, nie pójdą na nią. Jednak Ukraina otrzymuje nawet więcej broni, niż kraje Sojuszu, zgodnie z dokumentami organizacji, byłyby zobowiązane przekazać swojemu sojusznikowi w przypadku agresji przeciwko niej. Traktat Waszyngtoński nie zobowiązuje państw członkowskich do przystąpienia do wojny, a jedynie do reagowania na nią. Dlatego ta reakcja jest. Dlatego w pewnym sensie Ukraina jest już postrzegana jako członek NATO. Zamiast tego formalnie, w taki czy inny sposób, nastąpi to po zakończeniu wojny.

- To może trochę potrwać...

- Niestety, wojny kolonialne zwykle trwają dość długo. Dlatego trzeba liczyć się z nieoczekiwanymi zdarzeniami, które bez wątpienia będą miały miejsce.

- Co Pan ma na myśli?

- Albo ktoś powinien wyeliminować inicjatora tej wojny, a przynajmniej odsunąć go od władzy. Albo wojsko rosyjskie chciałoby przestać umierać bez sensu, czyli zrobić to, co zrobiono w 1917 r. (przewrót bolszewicki ) .

- To może być też kontynuacja działań "Wagnera " ...

- To wydarzenie pokazało, jak zły jest stan rosyjskiej polityki, jak bezbronne jest terytorium samej Rosji i jak głębokie są podziały między rosyjskimi strukturami siłowymi.

- Jesienią tego roku Ukraina otrzyma od Komisji Europejskiej ocenę swoich postępów jako kandydata do członkostwa w UE. Jak ocenia Pan szanse na otrzymanie „zielonego światła” dla rozpoczęcia negocjacji w sprawie członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej?

- Szanse na to są większe niż 50%. Należy pamiętać, że w takim przypadku Ukraina będzie prowadziła negocjacje w sprawie 35 kwestii, które Kijów będzie musiał zaakceptować. Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem ukraińskiej odwagi i determinacji. Ale wszyscy wiemy też, że Ukraina przez ćwierć wieku niestety wyrobiła sobie wizerunek kraju skorumpowanego i teraz ze zdwojoną siłą musi pokazać, że walczy z tą gangreną.

- Czy może Pan powiedzieć, za ile lat Ukraina może zostać członkiem UE?

- Myślę, że do końca tej dekady.

W KWESTII WSPARCIA ZACHODNIEGO UKRAINY TEŻ LICZĘ NA… PUTINA

- W przestrzeni publicznej wielu krajów UE, w szczególności w Polsce, można usłyszeć słowa o zmęczeniu wojną...

- Jestem bardzo zirytowany tymi słowami. Jedynymi, którzy mają prawo być zmęczeni wojną, są Ukraińcy, zwłaszcza ukraińscy wojskowi. My, w krajach, w których panuje pokój, mamy tylko prawo odczuwać wobec nich wdzięczność, bo to oni ryzykują życiem, a czasem je tracą. A my co najwyżej możemy mieć nieco droższą benzynę czy prąd.

- Ale w krajach europejskich nadal występuje takie zjawisko... Czy widzi pan zagrożenie dla kontynuacji zachodniej pomocy dla Ukrainy w tym zakresie?

- Prowadzę też negocjacje w Waszyngtonie i tam, zwłaszcza wśród wyborców Partii Republikańskiej, jest mniejszy entuzjazm w tej sprawie. Oczywiście, niestety, zawsze są polityczni biznesmeni, którzy to wykorzystują. Jednak jest to również zadanie ukraińskich polityków – przekonać ich do dalszego wsparcia. Liczę też na Putina, bo on zawsze robi coś tak strasznego, jak ostatnie ataki rakietowe na Odessę, żeby przypomnieć wszystkim, jak ważne jest, aby Ukraina wygrała tę wojnę.

- Panie Marszałku, wkrótce w Polsce odbędą się wybory parlamentarne. Jak wyniki tych wyborów mogą wpłynąć na stosunki Ukrainy z Polską?

- Jestem szefem zespołu ds. polityki międzynarodowej największej partii opozycyjnej - Platformy Obywatelskiej. Dlatego mogę Państwa zapewnić, że równie aktywna będzie polityka wspierania Ukrainy. W tej sprawie nie ma różnicy między rządem a opozycją. W przypadku naszego zwycięstwa, Polska przestanie się kłócić z instytucjami europejskimi i ważnymi sojusznikami, takimi jak Niemcy. Dzięki temu Polska będzie bardziej wpływowa i skuteczna w swoich działaniach, jak również w kwestiach ukraińskich.

Jurij Banachewycz

Przy cytowaniu i korzystaniu z jakichkolwiek materiałów w Internecie, dostępnych dla wyszukiwarek, obowiązkowy jest odnośnik na pierwszy akapit "ukrinform.pl", ponadto cytowanie tłumaczeń materiałów z mediów zagranicznych możliwe jest wyłącznie z odnośnikiem do strony ukrinform.pl oraz do strony internetowej zagranicznych mediów. Materiały oznaczone jako "Reklama" lub z oznaczeniem: "Materiał jest zamieszczany zgodnie z częścią 3 art. 9 ukraińskiej ustawy "O reklamie" nr 270/96-VR z dnia 3 lipca 1996 r. i ustawą Ukrainy "O mediach" nr 2849-IX z dnia 31 marca 2023 roku oraz na podstawie Umowy/faktury.

© 2015-2024 Ukrinform. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Projektowanie stron internetowych - Studio «Laconica»

Wyszukiwanie zaawansowaneUkryj wyszukiwanie zaawansowane
W przeciągu jakiego okresu:
-