Sprawa MH17. Sąd w wojskowej bazie lotniczej i oszołomieni sędziowie

Sprawa MH17. Sąd w wojskowej bazie lotniczej i oszołomieni sędziowie

publikacja
Ukrinform
Rekonstrukcja Boeinga: uszkodzona obudowa i ocalałe fotele pilotów.

W Holandii sąd przeprowadził wyjazdowe posiedzenie i przystąpił do rozpatrzenia sprawy MH17 co do istoty. Posiedzenie odbyło się w wojskowej bazie lotniczej Gilze-Rijen, gdzie Boeing jest rekonstruowany i trwało prawie pięć godzin. Komu pokazano wrak samolotu MH17 oraz co zszokowało dziennikarzy i sędziów?

MIASTECZKO NAMIOTOWE I HANGAR Z REKONSTRUKCJĄ MH17

Na stację Gilze-Rijen dojeżdża w połowie pusty pociąg. 7:30 rano. Na ulicach miasteczka prawie nie ma ludzi. Nagle samochód się zatrzymuje: ojciec przywiózł syna, który musi jechać pociągiem, aby uczyć się w innym mieście. Korzystając z okazji, pytam miejscowych, jak dostać się do wojskowej bazy lotniczej. Mężczyzna proponuje podwiezienie, bo zaczyna padać. Za dziesięć minut jestem przy wejściu. Wojsko mówi: terytorium jest duże, musimy poczekać, aż wszyscy moi koledzy się zbiorą i ktoś zabierze mnie do swojego samochodu.

W posiedzeniu wyjazdowym udział wzięło nieco ponad tuzin dziennikarzy. W większości są to osoby, które od samego początku, tj. od marca ubiegłego roku, śledziły proces w kompleksie sądowym Schiphol, który mieści się w pobliżu lotniska w Amsterdamie. Za kilka minut samochody z akredytowanymi dziennikarzami zbierają się przy wejściu do wojskowej bazy lotniczej, a jeden z moich holenderskich kolegów zaprasza mnie do swojego samochodu. W towarzystwie wojska przenosimy się do hangaru, gdzie odbywa się rekonstrukcja samolotu rejsu MH17.

Samochody zatrzymują się w pobliżu małego obozu namiotowego, który został specjalnie zbudowany dla rozprawy sądowej. Od czasu do czasu na niebie hałasuje śmigłowiec. Ludzie w mundurach przypominają, że to wojskowa baza lotnicza, więc zdjęcia i filmy są ograniczone. Wszyscy żołnierze są bardzo sympatyczni i uprzejmie zapraszają dziennikarzy do pierwszego białego namiotu, gdzie przeprowadzają inspekcję. Po sprawdzeniu mojego plecaka i sprzętu eksperci ds. bezpieczeństwa stwierdzili, że wszystko jest w porządku i wysyłają mnie grzać się kawą. W dużym białym namiocie wszystko jest gotowe na rozprawę. Dziś faktycznie on stanie się salą sądową D, w której zwykle odbywają się rozprawy. Pod białą kopułą są miejsca dla sędziów, prokuratorów, adwokatów i dziennikarzy. Wewnątrz namiot wygląda jak prawdziwa sala sądowa. Znajduje się zaledwie kilka kroków od hangaru, w którym odbywa się rekonstrukcja. Dociekliwi dziennikarze próbują znaleźć chociaż szparkę, aby zajrzeć do środka i zobaczyć wrak Boeinga. Jednak wszystko jest szczelnie zamknięte.

O 10:00 czasu lokalnego sędziowie wchodzą do namiotu, czyli sali sądowej. To bardzo niezwykłe widzieć ich w garniturach, a nie w czarnych togach. Sędzia przewodniczący Hendrik Steenhuis rozpoczął rozprawę i zaznaczył, że sąd po raz pierwszy obejrzy wrak, podczas gdy pozostali uczestnicy procesu mieli już na to okazję. Potężny dźwięk sugeruje, że otwiera się ogromny hangar, w którym znajduje się rekonstrukcja. Po założeniu masek sędziowie udają się na przegląd. Oprócz nich nikt inny nie ma wstępu do środka. Media, prokuratorzy, adwokaci rodzin ofiar i obrona jednego z czterech oskarżonych, Olega Pułatowa, pozostają w namiocie, aby monitorować przebieg procesu. Wszystko, co dzieje się w hangarze, jest transmitowane na ekranie.

Sędziowie skrupulatnie badają wrak samolotu. A około pół godziny później wracają do namiotu, zapowiadając, że prokuratorzy, adwokaci rodzin ofiar i obrona jednego z czterech oskarżonych, Olega Pułatowa mogą również obejrzeć rekonstrukcję. Rozpoczynają inspekcję od zewnętrznej strony samolotu, po prawej i lewej stronie. Adwokaci holenderskiej firmy prawniczej Sjöcrona Van Stigt, która reprezentuje interesy Pułatowa, trzymają grube czarne teczki ze stosem papierów i dokładnie przyglądają się lewej stronie rekonstrukcji.

Na rozprawie 21 maja 2021 roku prokuratura zwróciła się z prośbą o oględziny prawej i lewej części kokpitu samolotu MH17 w celu porównania uszkodzeń, gdyż według holenderskich i belgijskich ekspertów, pocisk ziemia-powietrze uderzył w lewą stronę lotu MH17. Podczas gdy adwokaci badają szkody z zewnątrz, holenderscy prokuratorzy wkraczają do środka rekonstrukcji. Dziennikarze mogą podejść do hangaru i zrobić pierwsze zdjęcia za płotem.

OCALAŁE DOWODY I ROZWAŻENIE SPRAWY

Po wspólnej inspekcji rekonstrukcji przez sędziów, holenderskich prokuratorów i adwokatów, do hangaru wpuszczono niewielkie grupy dziennikarzy. Towarzyszy mi zastępca prokuratora Generalnego Prokuratury Krajowej Holandii Digna van Boetzelaer.

Digna van Boetzelaer

„To zewnętrzna część kabiny pilotów, część klasy biznes i niewielka część klasy ekonomicznej. To rekonstrukcja bezpośrednia, a wokół niej fragmenty, w szczególności fragment lewego skrzydła samolotu” - wyjaśnia.

Wokół tablice informacyjne z numerami i opisami fragmentów. Kabina pilotów to straszny widok. Jest mocno okaleczona i przypomina sito. Po eksplozji rakieta uwolniła tysiące małych cząstek żelaza o określonym kształcie, tak zwanych motyli, które znaleziono w ciałach zmarłych. Według oficjalnego śledztwa rakieta eksplodowała w pobliżu lewej strony kabiny. I jakie było moje zdziwienie, gdy weszłam do środka i zobaczyłam pozostałości siedzeń pilotów.

Przez chwilę trudno było oddychać, bo wchodząc do wnętrza rekonstrukcji, jakby między rzędami siedzeń, mimowolnie zaczynasz czuć się jak pasażer. Patrząc przez dziury w samolocie czuję, jak całe moje ciało wypełnia się przerażeniem, a łzy spływają mi po twarzy w niekontrolowany sposób. 17 lipca 2014 r. na pokładzie samolotu MH17 znajdowało się 283 pasażerów i 15 członków załogi, z których wszyscy zginęli. Międzynarodowy zespół dochodzeniowy ustalił, że samolot został zestrzelony przez rakietę przeciwlotniczego systemu rakietowego „Buk” należącą do 53. brygady powietrznej obrony rakietowej Sił Zbrojnych Rosji stacjonującej w Kursku.

KLUCZOWE PYTANIA SĄDU

Trudno sobie wyobrazić, jak czuli się krewni ofiar, gdy zobaczyli tę rekonstrukcję. Pierwszy okaleczony, zwęglony wrak samolotu w wojskowej bazie lotniczej w Holandii został pokazany rodzinom w marcu 2015 roku, a w październiku tego samego roku zaprezentowano rekonstrukcję samolotu z zebranego wraku zestrzelonego samolotu MH17.

Śledztwo w sprawie tragedii zostało podzielone na dwie części: techniczną i kryminalną.

W dniu 13 października 2015 r. Rada Bezpieczeństwa Niderlandów przedstawiła końcowy raport z badania technicznego, w którym stwierdzono, że samolot został zestrzelony przez pocisk przeciwlotniczego systemu rakietowego „Buk”. Wszystkie inne wersje zostały oficjalnie odrzucone.

26 maja 2021 r. w wojskowej bazie lotniczej nie było rodzin. Obserwowali ten proces on-line. Sąd tak zdecydował, i to nie tylko po to, aby na pozasądowym posiedzeniu nie było wielu osób z powodu koronawirusa, ale także po to, aby kolejny raz nie ranić osób, które straciły swoich bliskich.

Patrząc na rekonstrukcję, trudno uwierzyć, że składa się ona z części niegdyś potężnego Boeinga, bo teraz części samolotu wyglądają jak kruche kawałki cienkiego papieru. Po kilku godzinach przeglądu, zamykając rozprawę, sędzia przewodniczący Hendrik Steenhuis podkreślił, że to, co zobaczył, zrobiło wrażenie na sądzie. Emocje potęgowała ulewa, która kilkakrotnie zaczynała się podczas inspekcji, jakby nawet niebo opłakiwało straszliwą tragedię.

Przegląd rekonstrukcji to już ostatni etap rozprawy wstępnej. Kolejna rozprawa odbędzie się 7 czerwca 2021 r., kiedy to sąd rozpocznie rozpoznanie sprawy merytorycznie. Zgodnie z wcześniejszym harmonogramem, kolejny blok przesłuchań odbędzie się od 7 czerwca 2021 r. do 25 czerwca 2021 r. Wśród kluczowych kwestii, które sąd ma rozważyć w czerwcu, jest broń, która zestrzeliła samolot, miejsce wypuszczenia rakiety oraz rola czterech oskarżonych.

O transport i użycie bojowe rakiety „Buk" oskarżeni są: były oficer FSB, tak zwany były Minister Obrony "DNR" Igor Girkin (Strełkow), generał, a w czasie zestrzelenia samolotu pułkownik Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, szef GRU Donieckiej Republiki Ludowej Siergiej Dubiński, podpułkownik specjalnego przeznaczenia GRU Oleg Pułatow (wszyscy - obywatele Federacji Rosyjskiej) oraz obywatel Ukrainy Leonid Charczenko, który walczył po stronie Donieckiej Republiki Ludowej.

Trwają również prace Międzynarodowego Zespołu Śledczego (Joint Investigation Teams, JIT). Ważne jest, aby zidentyfikować zarówno bezpośrednich sprawców, jak i tych, którzy wydawali rozkazy i doprowadzili do tragedii.

Iryna Drabok, Haga

av


Let’s get started read our news at facebook messenger > > > Click here for subscribe

Przy cytowaniu i korzystaniu z jakichkolwiek materiałów w Internecie, dostępnych dla wyszukiwarek, obowiązkowy jest odnośnik na pierwszy akapit "ukrinform.pl", ponadto cytowanie tłumaczeń materiałów z mediów zagranicznych możliwe jest wyłącznie z odnośnikiem do strony ukrinform.pl oraz do strony internetowej zagranicznych mediów. Materiały oznaczone jako "Reklama" lub z oznaczeniem: "Materiał jest zamieszczany zgodnie z częścią 3 art. 9 ukraińskiej ustawy "O reklamie" nr 270/96-VR z dnia 3 lipca 1996 r. i ustawą Ukrainy "O mediach" nr 2849-IX z dnia 31 marca 2023 roku oraz na podstawie Umowy/faktury.

© 2015-2024 Ukrinform. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Projektowanie stron internetowych - Studio «Laconica»

Wyszukiwanie zaawansowaneUkryj wyszukiwanie zaawansowane
W przeciągu jakiego okresu:
-