
MH17 - fejki dotyczące tragedii były koordynowane przez GRU Federacji Rosyjskiej
Już nie po raz pierwszy od początku rozpatrywania sprawy katastrofy MH17 w kompleksie sądowym Schiphol szalały emocje. Do piątku 13 listopada wydawało się, że najbardziej emocjonalnym, ale stonowanym momentem był pierwszy dzień przesłuchań 9 marca 2020 roku – kiedy odczytywano nazwiska wszystkich, którzy zginęli.
Tym razem emocje szalały podczas przerwy w damskiej toalecie. Krewna zabitych na pokładzie samolotu „słownie” zaatakowała prawniczkę Sabine ten Doesschate, która wraz ze swoim kolegą Boudewijn van Eijck z holenderskiej firmy prawniczej Sjöcrona Van Stigt reprezentuje interesy jednego z czterech oskarżonych, agenta specjalnego GRU Olega Pułatowa.

Jak wiadomo, 19 czerwca 2019 roku Zespół międzynarodowych śledczych, badających katastrofę MH17 (JIT) nazwał czterech podejrzanych, którzy zostali uznani za zaangażowanych w transport i użycie bojowe Buka. Trzej z nich to Rosjanie. Jest to: Siergiej Dubiński, pułkownik Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, szef GRU Donieckiej Republiki Ludowej, którego uważa się za organizatora zastosowania wyrzutni rakiet przeciwlotniczych „Buk”; Oleg Pułatow - podpułkownik rosyjskich Sił Zbrojnych, zaangażowany w przewóz „Buku” i Igor Girkin - jest emerytowanym oficerem wojskowym Federacji Rosyjskiej, byłym pułkownikiem FSB, aktywnym uczestnikiem w rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainie. Czwartym jest Ukrainiec Leonid Charczenko, który walczył po stronie DRL.

SPRZECIW PROKURATORÓW
12 i 13 listopada głos w sądzie miała strona oskarżycieli. Holenderscy prokuratorzy odpowiadali na wystąpienia adwokatów Pułatowa, którzy powiedzieli, że chcą ponownie przesłuchać biegłych i świadków, a także zbadać wszystkie dowody. Prokuratura nalegała, aby prawie wszystkie wnioski obrony Pułatowa o dalsze śledztwo zostały odrzucone. Prokuratorzy powtórzyli, że przeprowadzono dokładne śledztwo, zebrano wiele dowodów i przeanalizowano wszystkie możliwe scenariusze tragedii. Zauważyli również, że obrona nie może wymagać przesłuchania osób, których nie można znaleźć lub które nie żyją. Podkreślili też, że Ukraina nie ma kontroli nad wschodem kraju i Krymem, nie ma kontaktu z lokalnymi tzw. „władzami”, nie ma więc żadnego porozumienia odnośnie pomocy w poszukiwaniu świadków. Prokuratorzy przypomnieli też, że w 2018 roku Rosję pytano już o lokalizację „Buku”, jego dowództwo i obliczenia. Federacja Rosyjska odpowiedziała, że na Ukrainie nie było rosyjskiego „Buku” i dlatego nie odpowie na pytania.

Według prokuratorów Pułatow oświadczył, że nie wie, jak zestrzelono MH17, ale nie powiedział również, że widział samolot wojskowy. Dlatego wersja obrony, według której MH17 został rzekomo zestrzelony przez samolot wojskowy, nie jest niczym poparta, a wniosek o tę wersję również może zostać odrzucony. Podkreślili też, że obrona Pułatowa nie powołała jeszcze swojego eksperta i nie była na rekonstrukcji zestrzelonego samolotu. Dlatego prokuratura zwraca się do sądu o wyznaczenie terminu na oględziny rekonstrukcji.
Ponadto, według holenderskich prokuratorów, adwokaci pracownika GRU nie sprecyzowali celu przesłuchań biegłych badających tragedię MH17. Po raz kolejny podkreślono, że dowody na to, dlaczego odrzucono wersję o eksplozji w samolocie, zostały szczegółowo wyjaśnione, a także udzielono wyjaśnień dotyczących badań i przesłuchań specjalistów. Nie ma więc potrzeby zadawania pytań ekspertom.

Kolejne „nie” ze strony prokuratury dotyczyło świadków. Prokuratorzy podkreślili potrzebę zachowania ich anonimowości. Wezwali sąd do odrzucenia prośby obrony Pułatowa o ujawnienie tożsamości świadków, ponieważ są oni w niebezpieczeństwie, podkreślając, że wiarygodność ich zeznań została potwierdzona przez sędziego śledczego. Prokuratorzy podkreślili również, że wnioski adwokatów powinny być uzasadnione.
„Nie jest jasne, nawet po wysłuchaniu tych wniosków, jakie pytania można zadać świadkom lub biegłym. Nie jest również jasne, w jaki sposób można żądać przesłuchania osób, których nie można znaleźć lub które zmarły”- powiedział w swoim przemówieniu holenderski prokurator Thijs Berger.
Prokuratura uważa również za konieczne przesłuchanie innego oskarżonego Serhija Dubińskiego, który niedawno udzielił wywiadu rosyjskiej propagandystce – Janie Jerłaszowej. Jest ona znana z produkcji filmów o MH17, których celem jest zakwestionowanie oficjalnej wersji śledztwa. Wraz z Maxem van der Werff, który nazywa siebie holenderskim blogerem, Jerłaszowa na początku ubiegłego roku założyła kanał YouTube „Bonanza Media”, za pośrednictwem którego rosyjska propaganda pokazuje swoją „wizję” tragedii.

Max van der Werff i Jana Jerłaszowa
MASKI ZOSTAŁY ZERWANE. ŚLEDZTWO BELLINGCAT
„Bonanza Media” publikowało "sensacje" dotyczące zestrzelenia MH17, wywiady z bojownikami i "dokumenty", które rzekomo wskazują na brak udziału Rosji w tragedii. Rosyjska propagandystka i Holender Max van der Werff umieścili swój projekt jako platformę dla niezależnych „dziennikarzy śledczych”. W rzeczywistości jest to siedlisko dezinformacji, o czym świadczy śledztwo Bellingcat.
Okazało się, że prace „Bonanza Media” były koordynowane przez Sztab Generalny Sił Zbrojnych Rosji. Jerłaszowa koordynowała wszystkie fejkowe „sensacje” i filmy z pułkownikiem GRU Sergiejem Czebanowym. Śledczy Bellingcat przestudiowali ich korespondencję i telefony. Propagandystka dziękuje mu również za wyjazd do okupowanej części Donbasu, gdzie nakręciła kolejny „film” o MH17. W rzeczywistości można go nazwać scenarzystą tego filmu, ponieważ to od niego Jerłaszowa otrzymała odpowiednie instrukcje.

Eliot Higgins
Jednak ujawnienie poczynań Jerłaszowej-Czebanowa to dopiero pierwsza część śledztwa, druga powinna zostać opublikowana w tym tygodniu - powiedział Ukrinformowi w Hadze założyciel międzynarodowej grupy dziennikarzy śledczych Bellingcat - Eliot Higgins.
„GRU wspierało pracę Bonanza Media pomagając w organizacji wyjazdów na wschodnią Ukrainę w celu wykonania nagrań wideo - można to zobaczyć w ujawnionych rejestrach telefonów lub e-mailach”- powiedział.

Rosyjscy propagandyści ze swoimi filmami odwiedzili Malezję, Wielką Brytanię, Holandię, a nawet regularnie organizują pokazy pod budynkiem kompleksu sądowego Schiphol, gdzie odbywają się rozprawy. Pokazy są organizowane przez Global Rights of Peaceful People. Początkowo był to mały telewizor ze złym dźwiękiem, potem pojawił się duży ekran, ale była to strata pieniędzy, ponieważ nie udało się osiągnąć pożądanego efektu. Większość dziennikarzy ignorowała takie działania lub pisała artykuły o innej działalności rosyjskiej propagandy. Jednak najbliżsi ofiar, którzy 17 lipca 2014 r. stracili bliskich na niebie nad okupowaną częścią Donbasu, najbardziej cierpią z powodu działań rosyjskich „matrioszek”. Na pokładzie MH17 zginęło 298 osób.

REAKCJE RODZIN ZABITYCH I EMOCJE W DAMSKIEJ TOALECIE
Każda rozprawa sądowa jest bardzo trudna dla bliskich ofiar – to dla nich jakby powrót do dnia tragedii. A udziały rosyjskich „matrioszek” tylko potęgują ból. Do incydentu doszło w piątek 13 listopada podczas przerwy w przesłuchaniach - między bliską ofiar a adwokatem Pułatowa. Po przerwie adwokat Boudewijn van Eijck powiedział, że ze względu na emocjonalny ton przemówienia prokuratury podczas przerwy jeden z krewnych ofiar agresywnie zwrócił się do jego koleżanki przy toalecie. Zauważył również, że potrzebuje ona czasu, aby dojść do siebie i wyzdrowieć. Tak więc Sabine ten Doesschate przez jakiś czas była nieobecna na sali sądowej. W odpowiedzi sędzia przewodniczący Hendrik Steenhuis i holenderscy prokuratorzy wyrazili ubolewanie z powodu incydentu. Później, po kolejnej przerwie, adwokat wróciła na salę rozpraw.

Sędzia Hendrik Steenhuis
„Rozumiem, że niektórzy krewni myślą o nas w określony sposób… Rozumiem pragnienie powiedzenia tego…” - powiedziała.
Sędzia ze swojej strony przypomniał stronom o ich właściwym postępowaniu i wezwał do wzajemnego traktowania się z szacunkiem. Krewną, która nie mogła powstrzymać swoich emocji w damskiej toalecie, była Silena Fredricks, która straciła swojego 23-letniego syna Bryce'a i jego dziewczynę Daisy. Ukrinform wcześniej informował o tragedii tej rodziny.

Adwokatka Pułatowa
Według Sileny Fredricks wszystko to wydarzyło się, gdy adwokat Pułatowa poszła do toalety, a ona wychodziła. Sabine ten Doesschate serdecznie przywitała się, Fredricks grzecznie odpowiedziała. Później, kiedy rozpoznała adwokat Pułatowa w kobiecie w masce, cofnęła swoje słowa, mówiąc, że nie chce życzliwie witać się z adwokatem Pułatowa.

Silena Fredricks
„O nie, nie chcę być życzliwa, to adwokaci jednego z oskarżonych o zabójstwo Bryce'a i Daisy. Wykonują swoją pracę i robią to dobrze. Tylko dla nas, jako krewnych, jest to często trudne i nieprzyjemne”- powiedziała Silena.
Podkreśliła również, że mówiła „normalnym tonem” i nie dotykała adwokat.
Następna rozprawa sądowa odbędzie się 25 listopada o godzinie 13:00 czasu lokalnego. Sąd musi ogłosić swoją decyzję w sprawie próśb obrony Pułatowa.
Irina Drabok, Haga
av