Serhij Kyslyca, Stały Przedstawiciel Ukrainy przy ONZ
We współczesnym świecie nie może być „Jałty-2”
21.07.2020 11:04

Rosja wystąpiła z inicjatywą zorganizowania szczytu przywódców państw - stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Chin i Rosji. Kremlowscy propagandyści już nazwali to bezprecedensowe wydarzenie „przełomem” i „historycznym”, mówiąc, że może „ustabilizować sytuację międzynarodową”.

Jednak pomimo przytłaczających wysiłków Moskwy, by zorganizować spotkanie, jego perspektywy pozostają niepewne.

Jak oceniają rosyjską propozycję w ONZ i jaki jest prawdziwy cel Putina? Serhij Kyslyca, stały przedstawiciel Ukrainy przy ONZ, odpowiedział na te i inne pytania w wywiadzie udzielonym Ukrinformowi.

INICJATYWA PUTINA TO CZYSTO PROPAGANDOWY PROJEKT

- Rosja uporczywie inicjuje szczyt „pięciu” stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, który ma dać Putinowi szansę pojawienia się wśród szefów wpływowych państw. Jak ta inicjatywa jest postrzegana przez ONZ i jaki jest stosunek Ukrainy do niej?

- Stali członkowie Rady Bezpieczeństwa, zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych, mają nie tylko przywilej „prawa weta” (blokowania wszelkich projektów decyzji Rady Bezpieczeństwa), ale także ponoszą szczególną odpowiedzialność za utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Nic dziwnego, że prowadzą bieżące konsultacje i dobrze współpracują - i to nie tylko w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Jednak w przypadku tzw. „Szczytu stałych członków” inicjatywę tę wykazuje tylko jeden z „pięciu” krajów - Rosja, i to ma swoje własne wytłumaczenie.

Generalnie wszystkie państwa mają suwerenne prawo do odbywania spotkań w różnych formatach: trójkątów, pięciokątów… Nawiasem mówiąc, podczas członkostwa Ukrainy w Radzie Bezpieczeństwa w latach 2000-2001 nasz kraj zainicjował stworzenie mechanizmu konsultacji z wybranymi (niestałymi) członkami Rady Bezpieczeństwa. Aktywnie rozwijamy ten format, m.in. podczas naszego niedawnego pobytu w składzie Rady Bezpieczeństwa ONZ w latach 2016-2017.

Nie jest jednak tajemnicą, że nawet w Radzie Bezpieczeństwa istnieje pewna „klasowość”. Generalnie ONZ jest wiele grup krajów, które jednoczą się według interesów lub określonych celów.

Jednocześnie należy dokonać wyraźnego rozróżnienia między formalną działalnością ONZ a inicjatywami krajowymi. Tak zwany „szczyt państw”, które są niewybieralnymi (stałymi) członkami Rady, jeśli do niego dojdzie, nie będzie miał formalnego związku z Organizacją. ONZ i jej państwa członkowskie nie rozważały organizacji takiego szczytu, nie podejmowały żadnych decyzji w sprawie jego odbycia ani nie upoważniły niewybranych członków do zajęcia się globalnymi problemami. Dlatego decyzje, które mogą zapaść na spotkaniu „pięciu” państw, dotyczyłyby tylko uczestników spotkania i nie podlegałyby automatycznej implementacji w ONZ.

Jest to ważne, aby to zrozumieć, ponieważ w mediach czasami pojawiają się sprzeczne doniesienia o niemal „historycznym” znaczeniu takiego spotkania. Chcę więc wszystkich uspokoić: we współczesnym świecie nie może być „Jałty-2”. Jest Karta Narodów Zjednoczonych, która, choć ma pewne wady, biorąc pod uwagę dzisiejsze wyzwania, nadal pozostaje „konstytucją” stosunków międzynarodowych. I nawet Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, które uczestniczyły w Konferencji krymskiej w 1945 roku i zgodziły się co do zasad Organizacji, muszą dziś również przestrzegać postanowień Karty na równych prawach ze wszystkimi innymi. Dotyczy to również najmłodszego z niewybranych członków Rady Bezpieczeństwa - Rosji.

I tu ważna kwestia: teoretycznie wszyscy powinniśmy popierać organizowanie takich szczytów, a także podkreślać odpowiedzialne podejście do swoich obowiązków wszystkich stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. Muszę jednak zaznaczyć, że inicjatywa Kremla w sprawie zwołania takiego spotkania jest projektem czysto politycznym i propagandowym.

CHIŃSKI LIDER NIE SPOTKA SIĘ Z PUTINEM TYLKO DLA ZDJĘCIA

- Jaki jest Pana zdaniem główny cel tego kremlowskiego projektu?

- Niedawno w rosyjskiej Konstytucji dokonano znaczących zmian. Władimir Putin stara się o spotkanie ze światowymi przywódcami, aby przełamać izolację na arenie międzynarodowej i legitymizować swoją politykę zagraniczną i wewnętrzną. Najwyraźniej stara się powiedzieć cywilizowanemu światu, a także Rosjanom, że teraz, podobnie jak w 1945 roku, nic nie decyduje się bez nas.

To „jest czysty” polityczny PR.

Nadzieje Kremla, że spotkanie „piątki” - nawet na najwyższym szczeblu - może zrekompensować Rosji usunięcie z „Grupy Siedmiu”, są moim zdaniem płonne. Jednak skład G7 w znacznie większym stopniu odzwierciedla aktualne trendy polityczne i gospodarcze na świecie.

Dla innych uczestników taki szczyt będzie miał sens tylko wtedy, gdy zaowocuje rozsądnymi politycznie decyzjami. Trudno sobie wyobrazić, że chiński przywódca pojedzie na spotkanie tylko po to, żeby zrobić sobie zdjęcie z Putinem. Chiny są teraz bardziej zaniepokojone sytuacją na linii Pekin - Waszyngton. Jednocześnie mało prawdopodobne jest, aby chińscy dyplomaci chcieli dyskutować o swoich problemach w obecności rosyjskich dyplomatów.

Jeśli do spotkania dojdzie - czy to na szczeblu przywódców, czy ministrów - dla Ukrainy ważne jest, aby nasi partnerzy, zwłaszcza Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Francja, konsekwentnie szanowali cele i zasady Karty Narodów Zjednoczonych i prawa międzynarodowego, bez względu na porządek dzienny.

ROSJA W ONZ - KLASYCZNY PRZYKŁAD PODWÓJNYCH STANDARDÓW

-Pana zdaniem, po co Rosja udaje, że dąży do integracji z cywilizowaną częścią świata, a jednocześnie ignoruje zobowiązania i porozumienia międzynarodowe?

- Nie mam wątpliwości co do rzeczywistych intencji geopolitycznych obecnego kierownictwa Federacji Rosyjskiej, które przejawiają się w agresywnej ingerencji w sprawy wewnętrzne innych krajów i ideologicznej konfrontacji z Zachodem. Dopóki Krym i Donbas będą okupowane, a rosyjscy żołnierze i „Wagnerowcy” walczą w Syrii, Libii, Gruzji i innych miejscach, nie może być mowy o powrocie Rosji do cywilizowanej części świata.

W zeszłym tygodniu delegacja rosyjska przy ONZ dwukrotnie pokazała, jak „troszczy się” o życie milionów zwykłych ludzi. Mam na myśli dwa weta Rosji w sprawie projektów rezolucji Rady Bezpieczeństwa w sprawie transgranicznego mechanizmu dostaw towarów humanitarnych do Syrii, od czego zależy życie 2,8 mln Syryjczyków.

Formalnym powodem było to, że mechanizm narusza suwerenność Syrii, zezwalając na pomoc przez granicę z krajami sąsiednimi bez zgody władz Syrii. Rosja zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby dopuścić tylko jeden z czterech punktów kontroli ładunku. A nieformalnym powodem blokowania rezolucji jest pomoc reżimowi Baszara Al-Asada, który chce wykorzystać pomoc humanitarną do zmiany układu sił w regionach północno-zachodnich. W ten sposób Rosja pomaga Asadowi samodzielnie zdecydować, kto otrzyma pomoc humanitarną, a kto nie.

To klasyczny przykład podwójnych standardów. Wszakże słowa rosyjskich dyplomatów w ONZ o „suwerenności” w Syrii różnią się od działań Rosji na wschodzie Ukrainy, gdzie regularnie bez zgody i kontroli władz ukraińskich wysyłane są tzw. „Konwoje humanitarne”.

ROSJA TRAKTUJE UCZESTNICTWO W ONZ WYŁĄCZNIE KONSUMPCYJNIE

- W zeszłym tygodniu wezwał Pan Radę Bezpieczeństwa ONZ, aby „nie pozostawała bezsilna wobec rosyjskiej agresji” i wreszcie ostro zareagowała, aby zmusić ją do pokoju. Jak można to zrealizować, skoro Federacja Rosyjska nadal ma prawo weta i może blokować jakąkolwiek inicjatywę w Radzie Bezpieczeństwa ONZ? Czy to była aluzja do reformy ONZ, w tym Rady Bezpieczeństwa?

- Musimy wreszcie pozbyć się złudzenia, że na konferencji w San Francisco 75 lat temu zwycięskie kraje II wojny światowej założyły ONZ, aby zbudować sprawiedliwy świat. Członkostwo i zatwierdzanie decyzji w Radzie Bezpieczeństwa w tym czasie opierało się na „formule jałtańskiej” - narzędziu legitymizującym wyłączne prawa wielkich mocarstw do redystrybucji świata. Jest to dziś lepiej znane jako „prawo weta”.

Liderami w przypadkach korzystania z „weta” są ZSRR i dzisiejsza Rosja. Wskazuje to, że Moskwa traktuje ONZ i jej Kartę wyłącznie z konsumenckiego punktu widzenia.

Czy możemy spodziewać się, że Rosja, jako strona konfliktu zbrojnego na Ukrainie czy w Gruzji, bądź jako kraj odgrywający destrukcyjną rolę w Syrii, nie przeszkodzi Radzie Bezpieczeństwa ONZ w odpowiednim zareagowaniu na sytuację? Odpowiedź jest oczywista.

Dlatego Ukraina i wiele innych państw mówi o potrzebie głębokiej reformy ONZ, w szczególności Rady Bezpieczeństwa. I nie chodzi o kosmetyczną renowację, ale o modernizację fundamentu, ścian i dachu. Istnieją różne opinie na temat sposobów zapobiegania nadużywaniu „prawa weta”, ale niestety, jak dotąd, nie zostały one zrealizowane.

Jednocześnie chcę podkreślić, że nie jestem sceptyczny co do ONZ jako organizacji. Nie ma dziedziny naszego życia, na którą działalność tej organizacji nie miałaby wpływu. Poziom prac ONZ - w dziedzinie nauki i edukacji, operacji pokojowych czy ochrony środowiska - jest bezprecedensowy. Gdyby nie było ONZ, ludzkość musiałaby ją wymyślić.

FORMAT NOWEJ SESJI ZGROMADZENIA OGÓLNEGO WCIĄŻ NIE JEST UZGODNIONY

- We wrześniu rozpocznie się 75. sesja Zgromadzenia Ogólnego ONZ - wielkie wydarzenie roku w polityce międzynarodowej, w którym zwykle biorą udział szefowie państw i rządów. Jakie są obecne plany dotyczące organizacji tego wydarzenia, czy spodziewane jest przybycie delegacji ukraińskiej? Czy wszystko odbędzie się w formacie wirtualnym?

- Pandemia nałożyła ograniczenia na działalność ONZ. Mimo że państwom członkowskim udało się podjąć decyzję o zapewnieniu organizacji pracy w kluczowych obszarach w tym szczególnym okresie, to niestety nie jest to już kwestia pełnego wznowienia pracy, w tym odbywania fizycznych spotkań.

14 lipca Rada Bezpieczeństwa odbyła swoje pierwsze spotkanie od czterech miesięcy przy fizycznej obecności przedstawicieli w sali. Pierwszy etap otwarcia siedziby przewidziany jest na 20 lipca, kiedy to w budynku jednocześnie będzie mogło przebywać nie więcej niż 400 osób. Postęp na kolejnych etapach będzie zależał od rozwoju sytuacji epidemiologicznej w Nowym Jorku i całych Stanach Zjednoczonych. Widzimy, że druga fala koronawirusa rozpoczęła się w południowych i centralnych stanach, więc trudno jest przewidzieć sytuację w najbliższych miesiącach.

Jeśli chodzi o rozpoczęcie 75. sesji Zgromadzenia Ogólnego i jego debat ogólnych, które tradycyjnie odbywają się w trzecim tygodniu września, warunki ich odbycia nie zostały jeszcze ostatecznie ustalone. Możliwe jest spotkanie w formacie wideokonferencji szefów państw i rządów, które będzie transmitowane w sali Zgromadzenia Ogólnego.

Przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego stara się uzgodnić z państwami podejście, które uwzględniłoby nieprzewidywalny rozwój pandemii nie tylko w Nowym Jorku, ale także w innych częściach świata. Ma to na celu zapewnienie równych możliwości udziału państw członkowskich w debacie ogólnej.

Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości uda nam się uzgodnić format wrześniowego Zgromadzenia Ogólnego, ponieważ również domagają się tego rządy wielu krajów, aby należycie uwzględnić harmonogram ewentualnych wizyt na najwyższym szczeblu.

PRIORYTET JEST JEDEN - PRZYWRÓCENIE UKRAIŃSKIEJ SUWERENNOŚCI

- Na jakich priorytetach Ukraina skupi się na najbliższej sesji Zgromadzenia Ogólnego?

- To z wielu powodów nie jest dobry czas dla nowych projektów. Były okresy, kiedy Ukraina na każdej sesji przedstawiała trzy lub cztery nowe inicjatywy. Część z nich była ważna i wciąż jest wdrażana. Na przykład opracowana między innymi na Ukrainie w latach 90 Konwencja o ochronie pracowników ONZ i związanych z nią pracowników… Niektóre inicjatywy miały jednak w najlepszym razie charakter akademicki.

Teraz, dopóki wojna będzie trwać, będziemy mieć jeden priorytet - jej zaprzestanie i przywrócenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy.

A intelektualne debaty, takie jak to, czy istnieje związek między „wspólnymi wartościami” a „wspólną przyszłością”, które na pewnym etapie doprowadzały do zerwania konsensusu w projekcie deklaracji ONZ w 75. rocznicę jej powstania, zostaną odłożone na czas pokoju.

Jaroslav Dowgopoł, Waszyngton-Nowy Jork

Przy cytowaniu i korzystaniu z jakichkolwiek materiałów w Internecie, dostępnych dla wyszukiwarek, obowiązkowy jest odnośnik na pierwszy akapit "ukrinform.pl", ponadto cytowanie tłumaczeń materiałów z mediów zagranicznych możliwe jest wyłącznie z odnośnikiem do strony ukrinform.pl oraz do strony internetowej zagranicznych mediów. Materiały oznaczone jako "Reklama" lub z oznaczeniem: "Materiał jest zamieszczany zgodnie z częścią 3 art. 9 ukraińskiej ustawy "O reklamie" nr 270/96-VR z dnia 3 lipca 1996 r. i ustawą Ukrainy "O mediach" nr 2849-IX z dnia 31 marca 2023 roku oraz na podstawie Umowy/faktury.

© 2015-2024 Ukrinform. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Projektowanie stron internetowych - Studio «Laconica»

Wyszukiwanie zaawansowaneUkryj wyszukiwanie zaawansowane
W przeciągu jakiego okresu:
-