Refat Czubarow, przewodniczący Medżlisu Tatarów krymskich
Sąd w Hadze to odgłosy przyszłego trybunału nad rosyjskimi politykami
11.06.2019 12:17

Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze rozpoczął przesłuchania w sprawie naruszenia przez Rosję Konwencji o zwalczaniu i finansowaniu terroryzmu i zakazu wszelkich form dyskryminacji rasowej. Przesłuchania dotyczą wstępnych zastrzeżeń Federacji Rosyjskiej. Pierwsza runda ustnych argumentów odbyła się 3 i 4 czerwca.

Na początku występowała RF. Rosja próbuje udowodnić, że sprawa wszczęta przez Ukrainę przeciwko Rosji w dniu 16 stycznia 2017 r. nie podlega jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości ONZ. Oskarżenia Ukrainy o agresję, dostawy broni na Wschód, zestrzelenie MN17, okupację i dyskryminację Tatarów krymskich i Ukraińców na Krymie – wszystkiemu Rosja zaprzecza. Co więcej, próbuje usprawiedliwiać inwazję na Krym, przekonuje, że teraz Tatarzy krymscy żyją lepiej niż przed 2014 rokiem.

Już następnego dnia Ukraina przedstawiła swoje kontrargumenty. Podkreśliła, że ​​Rosja nie wypełnia decyzji Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie środków tymczasowych, które przyjęto dwa lata temu. Pierwsze przesłuchania w Hadze odbyły się 6 marca 2017 r., a już 19 kwietnia sąd ustalił, że Rosja powinna wznowić działalność Medżlisu Tatarów krymskich i zapewnić dostępność edukacji na Krymie w języku ukraińskim. Jednak zakaz działalności Medżilisu nadal obowiązuje, a ukraińska edukacja na Krymie nie istnieje. Dzieci Tatarów krymskich są nauczane według nowych podręczników, w których uzasadnia się ich masową deportację przez Stalina w 1944 roku.

Przewodniczący Medżlisu Tatarów krymskich Refat Czubarow był po raz pierwszy na przesłuchaniu w Pałacu Pokoju. Podzielił się wrażeniami z tego procesu z korespondentem Ukrinformu w Hadze.

ROSJA PRÒBUJE ZMUSIĆ TRYBUNAŁ IŚĆ W FAŁSZYWYM KIERUNKU

- Pierwszy dzień przesłuchania. Rosja występowała przez trzy godziny. Słyszeliśmy wiele słów o Krymie. Rosja zapewniła, że ​​to rzekomo odwrotnie - pomaga Tatarom krymskim, a wszystko na Krymie stało się lepsze. Co Pan usłyszał w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości Organizacji Narodów Zjednoczonych i co z tego, co powiedziano, najbardziej Pana dotknęło?

- Rosja próbuje za wszelką cenę wycofać tę sprawę z Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Chce przekonać tutaj, że mówią, że możemy mówić o sporze o terytorium, ale to nie jest odpowiedzialność Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości ONZ. Rosja chce uniknąć sądu na mocy tych dwóch konwencji. Konwencja w sprawie walki z finansowaniem terroryzmu jest bardzo ważna dla Rosji, no wiesz, niedopuszczalna sytuacja z punktu widzenia tego, że finansuje terroryzm nie tylko na Ukrainie i przeciwko Ukrainie, jest Syria, jest tu Wenezuela i jak tylko się zacznie, to dla Rosji weź to wszystko pod uwagę.

Drugą jest Konwencja w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji rasowej. I tutaj, mówią, nie powinni teraz w ogóle rozważać tego pytania. W związku z tym można powiedzieć, że dziś Rosja chce powrócić dwa lata wstecz, aby ponownie zmusić sąd do pójścia fałszywą drogą. I nie było to coć, co mnie zaskoczyło, uśmiechnąłem się, ponieważ w celu zebrania innych argumentów, które z punktu widzenia rosyjskich przedstawicieli powinny pracować w sądzie, próbowali powiedzieć, że na Krymie dziś Tatarzy krymscy żyją o wiele lepiej . I, aby przekonać sędziów, nawiązali do jednego z moich wywiadów, który został opublikowany na jednej ze stron internetowych, prorosyjskim, a przy okazji, w którym powiedziałem, że wiele kwestii związanych z prawami Tatarów krymskich na Ukrainie nie jest właściwie rozwiązanych. Ale nie cytowali całej mojej wypowiedzi. Potem mówię: „... a to zobowiązuje nas do bardziej owocnej i ścisłej współpracy z rządem Ukrainy, aby był stały dialog i porozumienie”.

- Było oczywiste, że obrażono Pana, kiedy odnieśli się do Pańskiego wywiadu. Jakie były emocje w tym momencie, może chciał Pan wstać i powiedzieć: „Oto jestem i wiem, jakie były moje słowa”?

- Odnosząc się do mnie, nie powiedzieli, że nie zastosowali się do decyzji Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Ja, podobnie jak moi koledzy, nie mam możliwości wyjazdu do mojego domu. Nie widzę mojej matki. Ma 85 lat.

Wiesz, przeżyłem wiele chwil z takimi szczerymi kłamstwami Rosjan. Nie jestem  nimi zbyt zaskoczony, ponieważ ich cynizm nigdy nie jest ograniczony, a to musi być potraktowane dość spokojnie. Ponieważ bardzo często ich zadaniem jest po prostu wyprowadzenie człowieka z równowagi.

W swojej delegacji wzięli takiego sobie Ajder Abljatypowa, nazywanego wiceministrem edukacji Krymu, nielegalnym organem stworzonym przez okupantów. Pani Zerkal, bardzo go dostała, nie wspominając  jego nazwiska, ale powiedziała w swoim przemówieniu, że wśród zbrodni popełnianych przez najeźdźców jest zmuszanie dzieci Tatarów krymskich do uczenia się z podręczników historii już napisanych podczas okupacji. Podręcznik zawiera stwierdzenie z czasów Stalina, że ​​Tatarzy krymscy byli zdrajcami w czasie II wojny światowej. Więc ten Ajder Abljatipow kierował zespołem kreatywnym, który napisał ten podręcznik. A jego włączenie do rosyjskiej delegacji sugeruje, że z jednej strony chcą zademonstrować przed sądem, mówią, widzicie, jak dobrze się odnisimy do Tatarów krymskich, mamy wiceministra w delegacji, a z drugiej strony sami się podstawiają. Kiedy napisałem wczoraj post w FB, że jest tutaj - Ajder Abljatipow, cały Krym, który czyta FB, eksplodowalł, powiedzieli: „Takiego dziwaka - i musieli go tak daleko zabrać ...” Na pociechę jestem gotów zgodzić się z takimi stwierdzeniami, które są po prostu niedopuszczalne dla Tatarów krymskich. 75 lat minęło od deportacji narodu tatarskiego na Krymie, co jest uznawane za ludobójstwo na Ukrainie. Nadal żyją ludzie, którzy byli bezpośrednio naocznymi świadkami, uczestnikami, to znaczy byli deportowani. To są wszyscy nasi rodzice, my, którzy urodziliśmy się na wygnaniu, to pokolenie lat 50. - 60. - to wszyscy ludzie, krymscy Tatarzy, którzy urodzili się na wygnaniu.

DEPORTOWAŁ MNIE PUTIN

- Zakazano Panu wjazdu na półwysep. Odpowiednia rezolucja w sprawie granicy administracyjnej została odczytana przez samozwańczego prokuratora Natalię Pokłonską. W tym dniu  Pan wracał ze spotkania wyjazdowego „Medżlisu”, które odbyło się w Geniczesku w obwodzie chersońskim. Kiedy ostatnio Pan był na Krymie?

- Kiedy podjechałem, zatrzymano mnie na granicy administracyjnej. Przyjechała Pokłonska, przeczytała tak zwane ostrzeżenie, powiedziałem: „Niech Pani mi go da, wjadę na Krym”. Nie przekazała mi go. Podszedłem do rosyjskiej straży granicznej, jak się później dowiedzieliśmy, wydano na mnie nakaz aresztowania, ponieważ natychmiast przyjechała od razu taka ogromna „więźniarka”, już przywieźli swoje „więźniarki” na Krym. Wojsko otoczyło to miejsce, wyszła eskorta, stali niedaleko ode mnie, to znaczy pokazali, że teraz wsadzą mnie do tego „wózka” i mnie wywiozą. Ale kiedy ona wypisywała nakaz, przybyli oficerowie FSB, doszło do jakiegoś nieporozumienie, nie wiem dlaczego. W końcu przeczytali mi „zakaz wjazdu na terytorium Rosji”, powiedziałem, że go akceptuję, ponieważ to jest ich prawo, ale wchodzę na Krym, wchodzę na Ukrainę.

- Powiedział Pan, że długo nie widział matki. Kiedy ostatnio się spotkaliście?

- Widziałem matkę ostatnim razem w czerwcu, pod koniec czerwca. Pojechałem do mojej matki w czerwcu 2014 roku. Nie byłem na Krymie, a moja matka nie wyjeżdża. Jest to wielka tragedia, ponieważ moja matka jest pewna, że ​​jeśli wyjedzie, aby mnie zobaczyć (mam tam braci, są tacy, którzy opiekują się moją matką, ale nie widzieliśmy się od 5 lat), moja matka jest pewna, że ​​nie będzie mogła wrócić . A ona mówi: „Synu, zostaw mnie w spokoju, umrę, a ty pochowasz mnie gdzieś za granicą”. Ona tego nie chce. Chce zostać pochowana na Krymie.

- Jak się komunikujecie? Tylko Skype?

- Tak, Skype. I to jest bardzo trudne, bo wiesz - 85 lat, mama ma trochę przytępiony słuch. Wygląda na płaczącą. Mam deja vu. Nie wiem, jak to wytłumaczyć tym sędziom i wielu ludziom na Ukrainie. Mama została deportowana, miała 11 lat. To był Stalin, Związek Radziecki. Teraz mamy XXI wiek, niezależna Ukraina, teraz Putin deportował mnie i ponownie Moskwa. Wszystko się powtarza.

Prawnicy, politycy, a zwłaszcza światowi przywódcy powinni sami zrozumieć, dać sobie jasną odpowiedź na pytanie: co robimy dalej? Czy też nadal rozmawiamy o sile prawa, czy też mówimy o prawie do siły? Rosja w 2014 roku klasycznie zastosowała siłę. Strona rosyjska, wraz z ich prawnikami, których zatrudnili,  chce nas zmusić do zaakceptowania zaistniałych zmian.

KRYM - PÒŁWYSEP STRACHU

- Co się dzieje dziś na Krymie? Jakie są nastroje mieszkańców półwyspu?

- Cóż, żyje się dobrze tym, którzy służą w FSB, prokuraturze, rosyjskiej policji. Wszystkie wielkie przedsiębiorstwa, które dawały miejsca pracy, które były gwarancją inwestycji na półwyspie, opuściły Krym. Ale najważniejsze jest to, że ludzie po prostu stracili spokój. Często używam tego wyrażenia, wymyślili go działacze na rzecz praw człowieka w 2015 roku, kiedy nazwali Krym „półwyspem strachu”. Nikt nie jest pewien, że nie przyjdą do niego rano, nie zapukają. Dlatego niektórzy ludzie po prostu się abstrachują, nie chcą z nikim rozmawiać o niczym, aby nie napytać sobie żadnego nieszczęścia. Inni piszą donosy, by pokazać, że są lojalni. Gdyby ci prawnicy sądzili, że jest to lepsze, chciałbym tylko (naprawdę po prostu stałem się mniej tolerancyjny po okupacji) - rozumiem, że żaden z tych prawników, których strona rosyjska opłaca bardzo sowicie, odpracowują wszystko bardzo dobrze - ale chciałbym żeby to było na ich sumieniu, ponieważ wierzę, że to nieuczciwe pieniądze, to diabelskie pieniądze. Chcę, żeby doświadczyli co najmniej jedną dziesiątą tego, co przychodzi na głowy wielu Tatarów krymskich i Ukraińców, którzy żyją w warunkach okupacji.

- Jakie są twoje oczekiwania wobec Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości ONZ?

- Zwykłem łapać się na tym, że w widzę jakieś fragmenty Międzynarodowego Trybunału. Zwłaszcza, gdy przemawiali przedstawiciele strony ukraińskiej,perorowali prawnicy, zwłaszcza profesor Uniwersytetu Yale Harold Coe, który jest specjalistą z pytań Konwencji o eliminacji wszelkich form dyskryminacji rasowej. Tak wyraźnie przytoczył nie tylko przykłady dyskryminacji, ale już wspomniał o istocie tego, co się dzieje. Powiedział: „Rosja karze”. Użył tego słowa „ukarać”. Rosja karze Tatarów krymskich i Ukraińców na Krymie. W tym momencie poczułem, że może to być wydźwięk jakiegoś przyszłego trybunału w sprawie rosyjskich polityków, którzy popełniają zbrodnie dzisiaj.

- Jak Pan widzi przyszłość, mam na myśli powrót na Krym. Jak Pan widzi swój powrót na Krym?

- Wiesz, często rozmawiamy o tym między sobą, nie powiem teraz, jaką drogą wjadę na Krym, ale postaram się przedostać przez Kałanczak, bo tam jest bliżej do mojej matki, jest dosłownie 40 kilometrów. Tego właśnie chcę.

Irina Drabok, Haga

Przy cytowaniu i korzystaniu z jakichkolwiek materiałów w Internecie, dostępnych dla wyszukiwarek, obowiązkowy jest odnośnik na pierwszy akapit "ukrinform.pl", ponadto cytowanie tłumaczeń materiałów z mediów zagranicznych możliwe jest wyłącznie z odnośnikiem do strony ukrinform.pl oraz do strony internetowej zagranicznych mediów. Materiały oznaczone jako "Reklama" lub z oznaczeniem: "Materiał jest zamieszczany zgodnie z częścią 3 art. 9 ukraińskiej ustawy "O reklamie" nr 270/96-VR z dnia 3 lipca 1996 r. i ustawą Ukrainy "O mediach" nr 2849-IX z dnia 31 marca 2023 roku oraz na podstawie Umowy/faktury.

© 2015-2024 Ukrinform. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Projektowanie stron internetowych - Studio «Laconica»

Wyszukiwanie zaawansowaneUkryj wyszukiwanie zaawansowane
W przeciągu jakiego okresu:
-