Podczas ataku minionej nocy rosyjskie drony przeleciały kilka kilometrów od Chmielnickiej i Rówieńskiej elektrowni jądrowej

Jak przekazuje Ukrinform, informacja ta znalazła się na stronie MAEA.

Członkowie zespołu MAEA, rozlokowani w działających elektrowniach w Chmielnickim i Równem, słyszeli drony oraz strzały, przebywając w swoich mieszkaniach w miastach Niecieszyn i Warasz, oddalonych o kilka kilometrów od obiektów. Wydarzenia te zbiegły się w czasie z doniesieniami o zmasowanych atakach Rosji na zachodnią Ukrainę.

Według raportów zespołu MAEA, minionej nocy dziewięć dronów przeleciało w odległości do 3 kilometrów od Chmielnickiej EJ, a w strefie obserwacji w pobliżu Rówieńskiej EJ odnotowano 13 bezzałogowców.

Grossi podkreślił, że sytuacja jeszcze bardziej wzmogła obawy o zagrożenie dla bezpieczeństwa jądrowego w trakcie konfliktu zbrojnego. Choć nie odnotowano bezpośredniego wpływu na bezpieczeństwo tych dwóch obiektów, zwrócił uwagę, że każda aktywność wojskowa w ich pobliżu stanowi zagrożenie i powinna zostać natychmiast przerwana. Szef agencji wyraził głębokie zaniepokojenie wydarzeniami minionej nocy w Ukrainie.

„Według informacji naszych zespołów na miejscu, była to wyjątkowo intensywna aktywność wojskowa w pobliżu tych dwóch elektrowni jądrowych, co nigdy nie powinno mieć miejsca. Po raz kolejny apeluję o maksymalną powściągliwość w rejonie takich obiektów. Poważna awaria jądrowa nie leży w niczyim interesie i należy jej uniknąć za wszelką cenę” – oświadczył Grossi.

Zaznaczył, że uwaga świata „całkiem słusznie” skupiona była na wyjątkowo trudnej sytuacji w Zaporoskiej EJ, położonej na linii frontu.

„Jednak bezpieczeństwo i ochrona jądrowa pozostają niezwykle wrażliwe także w czterech innych obiektach, gdzie pracują nasze zespoły, co aż nadto jasno pokazała miniona noc” – dodał Grossi.

Szef agencji podkreślił, że taka aktywność wojskowa w pobliżu elektrowni zagraża siedmiu filarom bezpieczeństwa jądrowego podczas konfliktu zbrojnego.

Jak informował Ukrinform, 8 września dyrektor generalny MAEA Rafael Grossi stwierdził, że sytuacja w Zaporoskiej EJ pozostaje niestabilna, gdyż sześć z siedmiu filarów bezpieczeństwa jądrowego zostało naruszonych. Poziom wody w basenie chłodzącym spadł do 13,4 m.