Na Krymie wkrótce całkowicie zniknie wolność Internetu – Sencow

Były więzień Kremla, reżyser Ołeh Sencow, powiedział, że rosyjskie władze w anektowanym Krymie karzą dysydentów z obawy przed „zbliżeniem się do Ukrainy”.

Powiedział to w wywiadzie dla BBC Ukraine.

„W Rosji jest problem z wolnością słowa, ogólnie jest problem z wolnością wszystkiego. Partie polityczne, ruchy publiczne, wolność gospodarcza, wolność słowa, wolność prasy, wolność wypowiedzi, wolność sumienia. Nie ma wolności. Żadnej. Wkrótce zamkną wolność Internetu. Już umieścili (odpowiedni - redakcyjny) sprzęt na wszystkich głównych prowajderach, aby kontrolować ruch na witrynach, które im się nie podobają”- powiedział.

Reżyser zauważył, że jest to szczególnie widoczne na Krymie .

„Na Krymie wszelkie wątpliwości co do tej władzy, każde oświadczenie podane do publicznej wiadomości, nie daj Boże, wyjście na ulicę - to wszystko od razu to sprawa karna, więzienie. Bo bardzo boją się tych wszystkich ruchów w kierunku Ukrainy. Reżim, który jest kierowany przez grabieżców i kara tych, którzy mu się sprzeciwiają” - powiedział Sencow.

Dodał, że na półwyspie wzrosła liczba policji i tych, którzy mogliby donieść na innych.

„Po pierwsze, wzrosła liczba policjantów, a także osób, które mogą donosić do urzędników. To jest jak chodzenie nago - zostaniesz zauważony od razu. Tam tak samo. Wyciskają całą pro-ukraińską populację na kontynent, na terytorium Ukrainy i jednocześnie (w Krym - wyd.) są przywożeni z Rosji urzędnicy, policja, wojsko, lojalne wobec Putina, a tym samym sztucznie zmieniają demografię”- zauważył reżyser.

Zauważył również, że ci Krymianie, którzy wcześniej byli w Rosji, byli rozczarowani, ponieważ „Rosja naprawdę nie ma nic wspólnego z tą Rosją w telewizji”.

„Ten wspaniały kraj, w którym wszystko jest równe, wszystko jest w porządku, w zasadzie nie istnieje. Istnieje tylko na obrazie telewizyjnym, w dziele propagandy. Ludzie widzieli prawdziwe życie i byli przerażeni. Ale nic nie można powiedzieć, więc wszyscy milczą - dodał Sencow.

av