Stary Lis: „Jesteś swoim pierwszym medykiem w tej wojnie”

Od rezerwisty w Rumunii do medyka bojowego na Ukrainie

Stary Lis to medyk bojowy z Rumunii. W 4. Międzynarodowym Legionie Obrony Ukrainy uczy rekrutów podstaw medycyny taktycznej i przygotowuje przyszłych medyków bojowych do wykonywania obowiązków na polu walki. „Stary lis” to samoironiczny, a nawet nieco samokrytyczny obraz. Jednak wystarczy chwila, aby zdać sobie sprawę, że nie ma lepszego pseudonimu dla tego siwowłosego mężczyzny o przebiegłym, nieco dziecinnym spojrzeniu. Rozmawiając z nim, nie przestajesz się dziwić, jak wiele sprzecznych cech może współistnieć w jednej osobie. Pewność siebie w wypowiedziach i surowa klarowność słów mogą w jednej chwili przerodzić się w potok dowcipnych opowieści, ciepłych żartów i dźwięcznego śmiechu.

Stary Lis był rezerwistą w swojej ojczystej Rumunii. Jednak ponad rok temu przybył na Ukrainę, aby podzielić się wiedzą zdobytą w armii państwowej NATO. Mając za sobą kilka wojen, legionista chętnie przekazuje swoją wiedzę rekrutom. Stary Lis zdobył pierwsze doświadczenie bojowe podczas wojny w Bośni trzydzieści lat temu. Porównując ten konflikt z wojną rosyjsko-ukraińską, medyk bojowy zauważa:

– To było zupełnie inne, ponieważ była to głównie wojna snajperów. Tak, mieliśmy miny, mieliśmy całą tę zabawę. Niemniej jednak większość naszych misji polegała na zwalczaniu i wspieraniu snajperów. To właśnie sprawia, że ten konflikt tak bardzo różni się od wojny, w której jesteś nieustannie ścigany przez drony i w każdej chwili możesz zostać trafiony przez artylerię.

Głównym zadaniem medyka bojowego jest ratowanie życia żołnierzy piechoty. Ale umiejętności medyczne nie wystarczą, gdy chodzi o własne życie. Od pierwszego dnia w Legionie Old Fox zdał sobie sprawę, że aby przetrwać na froncie, trzeba najpierw opanować zawód żołnierza piechoty, a dopiero potem medycynę bojową:

– Na przykład pierwszą medyczką, którą szkoliliśmy, była dziewczyna z jednego z krajów bałtyckich. Przygotowując ją do pracy na linii zerowej, podkreślaliśmy, że medyk musi umieć wszystko to, co żołnierz piechoty. Ona ciągle się kłóciła: „Nie będę kopać okopu”. Ale kiedy w końcu trafiła na linię frontu, zadzwoniła do mnie i powiedziała: „Miałeś rację. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam, było wykopanie sobie dziury”. Prawie straciła nogę, ale udało jej się uniknąć miny, ponieważ nauczyliśmy ją, jak prawidłowo poruszać się i reagować w warunkach bojowych.

Sanitariusze bojowi są priorytetowym celem: dobrzy specjaliści mogą uratować wiele istnień ludzkich. A ci, którzy przeżyją, powrócą na pole bitwy, aby zabić swoich zabójców. Dlatego Rosjanie nie wahają się przed najmniejszym okazją, aby zamordować takich ludzi, lekceważąc normy międzynarodowego prawa humanitarnego. Jednak Old Fox dostrzega w tej ryzykownej pracy miejsce na prawdziwy heroizm:

– Jeden z naszych medyków wysłał mi zdjęcie: miał ogromną ranę na ramieniu. Sam założył opaskę uciskową, a następnie pomagał innym pomimo odniesionych obrażeń. Z tego, co rozumiem, zostanie on rekomendowany do odznaczenia.

To, co Old Fox zobaczył na froncie, po raz kolejny przekonało go, że historia nie znała wojny podobnej do agresji Rosji na Ukrainę. Podkreśla, że właśnie dlatego rekruci muszą zapomnieć wszystko, co wiedzieli wcześniej o walce.

Jego celem jako instruktora jest przełamanie sposobu myślenia nowicjuszy i przekształcenie go tak, aby sprostać wyzwaniom tej wojny, tak aby przyszli legioniści mogli skutecznie niszczyć wroga lub przynajmniej przetrwać w przestrzeni, w której nad głowami latają dziesiątki dronów FPV, a pod stopami znajdują się setki min.

– Większość żołnierzy, których mieliśmy na początku, miała doświadczenie z Afganistanu lub Iraku. Tam mieli dostęp do praktycznie wszystkiego, czego potrzebowali. Ewakuacja? Helikopter lub humvee zazwyczaj odbierał cię w ciągu 10–15 minut. Tutaj jesteś swoim pierwszym medykiem. Jeśli nie jesteś w stanie udzielić sobie pierwszej pomocy, aby przeżyć pierwsze minuty po trafieniu, twój los jest prawie przesądzony. Liczy się każda sekunda.

– Staramy się zaszczepić przybywającym do Ukrainy obcokrajowcom przekonanie, że cała ich wiedza to tylko ułamek tego, co muszą tu wiedzieć. Muszą zacząć szkolenie od zera. Muszą zacząć myśleć w nowy sposób, niezależnie od swojego doświadczenia. Kiedy to zrozumieją, mają większe szanse na przetrwanie w sytuacjach bojowych. Większość błędów popełniono w przeszłości przez żołnierzy przekonanych, że są gotowi do tej wojny.

Stary Lis docenia, gdy rekruci zadają mu pytania, ponieważ chęć zadawania pytań oznacza prawdziwe zainteresowanie. Ma gotową odpowiedź na każde pytanie. Ale jeśli masz głowę w chmurach, uważaj! Odpowie ogniem żartów każdemu, kto zignoruje jego szkolenie:

– Nie myśl, że wiesz wszystko. Nie wiesz. Pamiętaj, że nie będziesz walczył z chłopami ani niewyszkoloną milicją, ale z dobrze wyszkoloną armią. Rosjanie uczą się na swoich błędach i wykorzystują nasze błędy przeciwko nam.

Jeśli masz doświadczenie bojowe, z pewnością się przyda. Musisz jednak zrozumieć, że wasze życie zależy od wiedzy zdobytej podczas szkolenia oraz od mężczyzn i kobiet, którzy są obok was. Ty polegasz na nich, oni polegają na tobie, więc im ciężej będziesz trenować razem z nimi, tym lepiej będziesz walczyć. Musimy nieustannie się dostosowywać. Kiedy już znajdziesz się na miejscu i zobaczysz na własne oczy, co się dzieje, natychmiast przypomnisz sobie wszystko, czego się nauczyłeś. Ale jeśli przespałeś cały trening, cóż, powodzenia!

Szkolenie na legionistę może być trudne nawet dla najbardziej zatwardziałych. Jednak nawet najokrutniejszy krzyk instruktora będzie brzmiał jak kołysanka w porównaniu z tym, co czeka rekrutów na prawdziwym polu bitwy.

– Na początku większość z nich jest przekonana, że już wszystko wie. Następnie dzielimy ich na pary, aby sprawdzić, czy posiadają niezbędne umiejętności w praktyce. Powtarzamy to przez cały proces szkolenia. Mamy dwa lub trzy dni na teorię. Potem jest praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka.

Za każdym razem, gdy są na strzelnicy, łączymy ćwiczenia taktyczne z medycyną. Symulujemy sytuacje, w których niektórzy są ranni, a inni muszą udzielić pierwszej pomocy. Na froncie nie będzie z nimi instruktorów. Musimy więc upewnić się, że rozumieją i działają instynktownie, nie czekając na polecenia.

W Międzynarodowym Legionie walczą ochotnicy z ponad 75 krajów. To niezwykły zaszczyt, ale także poważne wyzwanie. Pomimo biegłej znajomości języka angielskiego i hiszpańskiego, Old Fox zauważa, że czasami trudno jest poradzić sobie z różnymi językami używanymi przez legionistów:

– Bariera językowa jest najtrudniejsza. Mamy żołnierzy, którzy bardzo dobrze mówią po angielsku lub hiszpańsku. Naszym zadaniem jest upewnienie się, że rozumieją przekazywane im informacje. Na przykład mamy obecnie żołnierzy z Tajwanu i Korei Południowej. Musimy więc pokonać wszelkie bariery językowe i unikać ich w przyszłości.

To wojna, w której wszystko ciągle się zmienia. Nowe technologie i podejścia sprawiają, że wcześniejsze doświadczenia stają się bezużyteczne, więc nawet instruktorzy muszą wracać na pole bitwy, żeby odświeżyć swoje umiejętności i nauczyć się nowych rzeczy. Dlatego Old Fox radzi swoim „uczniom”, żeby zawsze słuchali wszystkich wskazówek od swoich nauczycieli. W końcu to od ich wyszkolenia zależy ich los na froncie.

– Najlepszą nagrodą za naszą pracę jest powrót żołnierzy z czerwonej strefy i słowa: „Dziękujemy za szkolenie, dzięki wam żyjemy”. Bądźcie więc gotowi do nauki, a my powitamy was jak braci, gdy powierzycie nam swoje życie, a my powierzymy wam nasze.

Więcej informacji na temat Międzynarodowych Legionów Obrony Ukrainy można znaleźć na oficjalnej stronie internetowej: https://ildu.mil.gov.ua/

Dmytro Tolkachov