Wielkie sprzątanie i bezdomne zwierzęta - jak teraz żyje Borodianka

zdjęcie

Sytuacja dotycząca rosyjskiej inwazji

W Borodiance w obwodzie kijowskim przed tygodniem ratownicy zakończyli rozbiórkę gruzów budynków zniszczonych podczas walk. Pracują tu teraz wolontariusze, a życie stopniowo wraca.

Jak wyglądała obecnie miejscowość, pokazał korespondent fotograficzny Ukrinform.

Obok zniszczonych budynków robotnicy komunalni i wolontariusze usuwają budowlane śmietnisko, w jakie miejscowość zamieniły pociski armii rosyjskiej.

W samej miejscowości doszczętnie zniszczonych zostało 8 wieżowców, a 32 domy zostały częściowo uszkodzone. W sumie około 500 domów w gminie zostało całkowicie zniszczonych lub uległo częściowemu zniszczeniu lub uszkodzeniu jeszcze około 450.

Awaryjnymi ogłoszono 30 budynków w Borodiance. Dostęp do nich jest ograniczony.

Zniszczone budynki nadal opowiadają o tym, jak Ukraińcy budowali swoje domy, które uważali za twierdze, malowali słoneczniki na werandach, a potem przyleciała tam amunicja z „rosyjskiego mira”. I odebrała życie ludziom, ich zwierzakom, ich „fortecy”, zamieniając je w ruiny.

Ale Ukraińcy wracają do miejsc zagłady z miotłami w rękach i zaczynają wszystko układać od nowa. A w pobliżu zniszczonych domów kwitną drzewa.

Aktualnie w Borodiance trwa odbudowa komunikacji i infrastruktury, wolontariusze zajmują się nie tylko sprzątaniem ulic, ale także przygotowywaniem obiadów na świeżym powietrzu dla mieszkańców. Kolejną misją tych, którzy chcą pomóc, jest karmienie lokalnych zwierząt, które stały się bezdomne.

Według wolontariuszy, w porównaniu do Irpinia, Buczy i Hostomelu, w Borodiance jest największa liczba głodnych psów i kotów. Niektóre czworonogi znajdują nowych właścicieli, inne potrzebują jedzenia. Tym, którzy pomagają w oczyszczeniu zawałów, radzą brać jak najwięcej.

Jak podał Ukrinform, według ministra spraw wewnętrznych Denysa Monastyrskiego, Borodianka jest jedną z najbardziej zniszczonych miejscowości w obwodzie kijowskim.

Według pełniącego obowiązki przewodniczącego rady wsi Borodianki Georgia Jerko ratownicy uratowali z gruzów 41 osób. Ludzi rozstrzelanych przez Rosjan chowano na podwórkach lub w ogrodach. Niektórych jeszcze pochowano na cmentarzu - tam około 100 zabitych.

av