Z propagandą Kremla trzeba walczyć i w języku rosyjskim – BP

W przeciwdziałaniu rosyjskiej propagandzie nie można pominąć takiego narzędzia, jak język rosyjski - powiedział zastępca szefa Biuro Prezydenta Ukrainy Jurij Kostiuk w programie „Oficjalna rozmowa” na stacji telewizyjnej „Dom”.

"Uważam, że nie można pominąć takiego instrumentu przeciwdziałania tej wojnie (informacyjnej), jak język rosyjski. Że trzeba walczyć z rosyjską propagandą nie tylko po ukraińsku, ale także po rosyjsku" - podkreślił.

Uzyskanie prawdziwych informacji o Ukrainie w języku rosyjskim jest ważne zarówno dla mieszkańców terenów okupowanych, jak i dla rosyjskojęzycznej diaspory mieszkającej za granicą.

„Możemy to zrobić - zarówno w kraju, jak i dla dużej rosyjskojęzycznej części diaspory z byłego Związku Radzieckiego mieszkającej w Izraelu, Niemczech, Australii i wielu innych krajach. Musimy też porozumiewać się z nimi w tym języku” - powiedział.

Kostiuk wyjaśnił, że jest część ludności, do której „nie docieramy dziś w języku ukraińskim”. Dlatego konieczna jest praca z nim w języku rosyjskim.

Przypomnijmy, prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział 12 marca, że decyzjami Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony udało się powstrzymać próby rozbijania Ukrainy propagandą i dezinformacją. Chodzi o wprowadzenie sankcji wobec stacji telewizyjnych NewsOne, ZIK i „112 Ukraina” , a także ich właściciela - posła z OPZŻ Tarasa Kozaka. Sankcje obejmują między innymi cofnięcie licencji na te stacje telewizyjne.

„W marcu na Ukrainie ma zostać otwarte Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji. Planuje się, że pozwoli to skutecznie rozpracować manipulacje i fejki rozpowszechniane przez państwo agresora. Centrum będzie odpowiadać na kluczowe tematy, w ramach których szerzone są fejki i propaganda” - powiedział minister kultury i polityki informacyjnej Ołeksandr Tkaczenko.

av