Agnieszka Holland, reżyser filmu „Obywatel Jones” o Hołodomorze na Ukrainie
Jeśli wiele będzie się mówiło o Wielkim Głodzie na Ukrainie, myślę, że Rosjanie to uznają
25.10.2019 11:24

W Warszawie odbyła się uroczysta premiera filmu fabularnego „Obywatel Jones” o brytyjskim reporterze Garethie Jonesie, który jako pierwszy na Zachodzie opowiedział o okropnościach Hołodomoru na Ukrainie w latach 1932–1933. 25 października film ukaże się w Polsce, a na Ukrainie 28 listopada.

W wywiadzie dla korespondenta Ukrinform, reżyserka Agnieszka Holland podzieliła się refleksjami na temat filmu, jego znaczeniem dla obecnego pokolenia, podobieństwami między teraźniejszością a przeszłością oraz jego związku z ukraińskim odpowiednikiem Olegiem Sencowem.

O FILMIE, O ROLI MEDIÓW, MANIPULACJI PRAWDĄ, TCHÓRZOSTWIE POLITYKI

- Pani Agnieszko, jakie są Pani oczekiwania od tego filmu?

- Aby mogło zobaczyć go jak najwięcej ludzi. I to nie tylko dlatego, że opowiadam o czymś miłym swojemu sercu. Ale ponieważ są to ważne kwestie, które nie są dobrze znane ogółowi społeczeństwa, ale są nadal aktualne. Oto pytania, które zadajemy sobie dzisiaj: rola mediów, manipulacja prawdą, tchórzostwo polityków i tak dalej.

- Czy wszystko zaplanowane w scenariuszu udało się zrealizować? Film przecież był kręcony w wielu miejscach na Ukrainie, w Polsce i Wielkiej Brytanii?

- Nigdy nie uda się zrobić wszystkiego w 100%. Gdyby to było możliwe, by kręcić maksymalnie, zgodnie z planem, można wtedy powiedzieć sobie: Stworzyłem idealny film i już mogę przestać robić filmy.

Zasadniczo jednak zrobiliśmy to, co zaplanowaliśmy. Niektóre momenty okazały się lepsze niż się spodziewałam, inne gorsze. Ale mieliśmy duże wsparcie, zwłaszcza od ukraińskiego zespołu kreatywnego i producentów. Miało się wrażenie, że robimy coś bardzo ważnego. To zawsze pobudza wszystkich, daje poczucie sensu. Zaczęliśmy kręcić sceny na Ukrainie: podróże Garetha przez ukraińskie wioski. Potem spadł ulewny śnieg i było bardzo zimno. Dlatego kręcenie filmu było nawet fizycznie trudne. To mogło nam pomóc znaleźć odpowiedni ton do kręcenia.

- Kim jest dla Pani Gareth Jones?

-To młody, inteligentny, wykształcony i bardzo ambitny młody człowiek, który ma instynkt badacza. Dlatego, gdy znajdzie ślad, idzie za nim, choć może wejść w otchłań. Początkowo jego działania kierują się interesem intelektualnym, aż w konfrontacji ze straszną rzeczywistością budzi się poczucie misji i odpowiedzialności. Dlatego w trakcie filmu dorasta do roli bohatera.

NA ŚWIECIE DZIŚ JEST WIELU GARETHÓW JONESÓW

- Czy jest miejsce dla Garetha Jonesa we współczesnym świecie?

Niestety jest teraz wielu Garethów Jonesesów, w tym niektórzy z nich giną. Mam na myśli odważnych dziennikarzy, którzy pracują w reżimach totalitarnych i autorytarnych. Ale dzieje się tak również w krajach takich jak Słowacja - na przykład w przypadku dziennikarza Jana Kuczaka, gdy próbował dojść do prawdy na temat korupcji lub związków słowackiego rządu z mafią. W chwili śmierci był rówieśnikiem Garetha Jonesa.

Ostatnio widziałam zdjęcie instalacji rosyjskich niezależnych dziennikarzy, w której było kilka pustych miejsc w sali. Każdy był z portretem zamordowanego rosyjskiego dziennikarza. Potrzebujemy tego filmu bardziej niż kiedykolwiek, ponieważ w dobie Internetu bardzo łatwo jest kłamać i manipulować - nawet łatwiej niż w latach 30. XX wieku. Potrzebujemy odważnych dziennikarzy, którzy nie służą żadnej sile politycznej, ale badają fakty i nie boją się przekazywać ich opinii publicznej.

-Jakie emocje Panią przepełniały podczas kręcenia?

- Nakręcenie takiego filmu jest zawsze wielką odpowiedzialnością. To znaczy, każdy film wymaga odpowiedzialności, ponieważ dużo kosztuje. Ale jeśli film dotyczy bardzo dramatycznego fragmentu historii całego narodu, odpowiedzialność ta jest jeszcze większa.

- A jakie były emocje brytyjskich aktorów, którzy grali główne role? Prawdopodobnie nigdy wcześniej nie słyszeli nic o Hołodomorze na Ukrainie?

-Trzeba ich zapytać. Ale według moich obserwacji główni brytyjscy i amerykańscy aktorzy (mieliśmy trzech brytyjskich aktorów i jednego amerykańskiego Petera Sarsgaarda) byli bardzo starannie przygotowani, dobrze weszli w swoje role. Aktor jest takim dziwnym mechanizmem, który wsiada do jakiegoś pociągu i przez chwilę wie, co to jest i dlaczego to zrobił, chociaż do niedawna nie wiedział. Muszą doświadczyć tych emocji wewnętrznie, aby utożsamić się ze swoją rolą i zagrać ją zgodnie z prawdą.

HISTORIA GARETHA JONESA TO POWAŻNE OSTRZEŻENIE DLA WSPÓŁCZESNYCH

- Który fragment filmu jest Pani najbliższy, powoduje bicie serca?

- Niewątpliwie zdjęcia na Ukrainie były największym wyzwaniem, musiałam tam skupić się najbardziej, było to najtrudniejsze. Wiedziałam, że to ogromna odpowiedzialność: jeśli się nie uda, wszystko będzie wyglądać nierealnie lub nieprawdziwie pod względem artystycznym, wtedy cały film rozpadnie się, ponieważ wydarzenia na Ukrainie są sercem tego filmu. Dla mnie sceny rozmów manipulatora Duranta i nieco naiwnego Jonesa są mocne, ponieważ pokazują dwie strony podejścia do tego zawodu i otaczającej rzeczywistości.

- Jakie według Pani refleksje powinien wywołać film u widzów, biorąc pod uwagę, że będzie pokazywany na całym świecie?

- Żyjemy w czasach często porównywanych z latami 30. ubiegłego wieku - czasach zmian, wielkich zagrożeń, obaw. Ludzie boją się zmian, czując, że się zbliżają i już się dzieją.

Teraz bardzo łatwo manipulować ludźmi, bardzo łatwo populistom i wszelkiego rodzaju nacjonalistom budować narracje o wrogach. Dzisiaj bardzo łatwo jest manipulować mediami, ponieważ społeczeństwa są spolaryzowane i łatwo jest mieć media, w których nie wiadomo, co jest prawdą: ktoś służy komuś, a inny służy drugiemu. Przedstawienie historii Garetha Jonesa, głodu na Ukrainie oraz tego, co rządy demokratycznych państw w latach 30. XX wieku uczyniły z tą prawdą, jest poważnym ostrzeżeniem i sygnałem, że jesteśmy dziś zagrożeni.

- Za kilka dni film trafi na szerokie ekrany w Polsce, miesiąc później - na Ukrainie. Co z Rosją? Władze tego kraju zaprzeczają istnieniu Hołodomoru na Ukrainie. Czy ten film powinni obejrzeć zwykli Rosjanie?

-Bardzo dobrze byłoby pokazać film w Rosji. Andrzej Wajda (znany polski reżyser – red. ), który był moim przyjacielem i nauczycielem, nakręcił film o Katyniu, prawdzie, której Rosja od dawna zaprzecza. Ale ten film był po pewnym czasie pokazywany w Rosji. W każdym razie, po wielu latach zaprzeczania, że ​​coś się stało i że Rosjanie byli za to odpowiedzialni, uznali to.

Myślę, że jeśli na Ukrainie będzie się dużo mówiło o Wielkim Głodzie, to mam nadzieję, że Rosjanie kiedyś się do tego przyznają. Trudno jest budować prawdę jakiegokolwiek narodu na kłamstwach i zaprzeczeniach.

W końcu Wielki Głód to nie tylko Ukraina. Obejmowało to znacznie szersze terytorium - dotknęło to także wiele regionów Rosji. Jednak sytuacja na Ukrainie była najgorsza. Tam to było świadomie podsycane przez Stalina i lęk przed rozwojem ukraińskiego nacjonalizmu lub niezależnością bogatych ukraińskich chłopów. Ta tragedia uderzyła najbardziej boleśnie na Ukrainie i jest częścią narodowej świadomości narodu ukraińskiego, ponieważ dotknęła prawie wszystkich w tym kraju, ale nie można było o tym mówić. Jest to rodzaj nieuleczalnej szkody. To także bardzo ważna część historii świata, także Rosji.

- Czy można porównać wydarzenia z lat 30. XX wieku w byłym ZSRR z tym, co dzieje się teraz w Rosji?

-Może nie aż tak, ponieważ nie ma masowych zabójstw, aresztowań, dużej liczby nieuczciwych procesów sądowych i wywozów na Syberię. Cóż, ostatnio Ukraińcom udało się wymienić jeńcami szczęśliwie ...

- Porozmawiamy teraz na ten temat ...

-Jeśli chodzi o ilość i jakość reżimu Putina w Rosji, nie jest on jeszcze porównywany z reżimem stalinowskim: nadal można swobodnie podróżować, działa Internet. W każdym razie, jeśli Rosjanie chcą dzisiaj poznać prawdę o swoim kraju, to mają narzędzia. W szczególności i obejrzyj ten film.

- Kiedy spotykałem się z Panią prawie dwa lata temu, bardzo wspierała Pani Olega Sencowa i robiła to Pani regularnie podczas różnych europejskich i polskich festiwali filmowych. Teraz Sencow, wraz z wieloma innymi ukraiński więźniami Kremla są na wolności. Przyjechał wczoraj do Warszawy. Czego by Pani mu życzyła.

- Cieszę się, że jest na wolności. To będzie trudny okres dla niego. Ponieważ, z jednej strony, podróżuje po różnych krajach i trochę gra rolę niedźwiedzia, z którym wszyscy się fotografują i chce jakoś go wesprzeć. Z drugiej strony musi odbudować swoje życie, które zostało brutalnie zmienione. To inna rzeczywistość.

Byłam w więzieniu przez miesiąc, ale powrót do siebie zajął mi jeszcze kilka miesięcy. W jego przypadku zadanie to jest znacznie bardziej skomplikowane. I wciąż może na nas liczyć - europejskich i polskich filmowców. Przez ostatnie pięć lat aktywnie go wspieraliśmy i nie przegapiliśmy żadnej okazji, by o nim wspomnieć.

- Czy możesz powiedzieć, że jest on także współczesnym Garethem Jonesem w pewnym sensie?

-Jest bohaterem nieco innego typu. Władze rosyjskie wybrały go (właściwie trochę przez przypadek, chociaż był aktywnie zaangażowany w działalność publiczną), aby zastraszyć mieszkańców Krymu i niezależnych Ukraińców w rejonie, w którym trwały walki. Ale jego zachowanie podczas procesu i w więzieniu uczyniło go bohaterem. Czasami ludzie dorastają do rangi bohaterów, gdy znajdują się w określonej sytuacji. U niektórych osób w takich sytuacjach rośnie siła wewnętrzna, u innych - złamanie, Oleg się nie złamał. Bardzo się cieszę za Olega, ponieważ stał się kimś bliskim mnie, chociaż nigdy go nie widzieliśmy.

- Ostatnio doszło do dużej wymiany więźniów między Ukrainą a Rosją. Ale w rosyjskich więzieniach i na okupowanych terytoriach jest jeszcze ponad 100 obywateli Ukrainy, a niemal 90 z nich to Tatarzy Krymscy. Czy mogą liczyć na solidarność, wsparcie i utrzymanie tego problemu w centrum uwagi społeczności międzynarodowej?

-Tak, świat demokratyczny musi zwracać uwagę na wszystkich więźniów politycznych. To spore wyzwanie. Z Olega udało się stworzyć rodzaj ikony, trudniej zrobić to z prawie anonimowymi osobami. Ale z tego, co rozumiem, Oleg uważa, że ​​uwolnienie ich to jego misja. Dlatego spotkał się już z Macronem i innymi europejskimi politykami, zajmuje się tym. Zobaczmy, jak rozwinie się sytuacja polityczna na Ukrainie. Nowo wybrany prezydent Ukrainy wpadł niestety w kilka pułapek, które zostały przygotowane przez przebiegłych cyników. Teraz wiele zależeć będzie od tego, czy świat odwróci się od Ukrainy, jak to miało miejsce w latach 1932–1933. Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Tego rodzaju filmy mają na celu zwrócenie uwagi na region.

UKRAINA MUSI INWESTOWAĆ W BRANŻĘ FILMOWĄ

- Czy chciałaby Pani wrócić na Ukrainę, aby nakręcić swój następny film?

-Ukraina nie jest miejscem, w którym jest to najłatwiejsze w kontekście filmowania ( uśmiechy ). Powinno to być jakieś wydarzenie bezpośrednio związane z Ukrainą.

- Prezydent Ukrainy niedawno przyjął gwiazdy Hollywood - Toma Cruise, Milę Kunis - i zaprosił ich do produkcji filmów na Ukrainie.

- Niedługo będę na Ukrainie na premierze filmu. To wszystko jest całkiem realne i będzie zależeć od warunków, jakie zostaną stworzone. Zachodni filmowcy czekają tylko, aż gdzieś zostaną odkryte nowe terytoria. Dlatego trzymam kciuki. Moja córka obecnie kręci amerykański film w Sofii w Bułgarii, która ostatnio stała się popularnym miejscem filmowania. Ukraina musi inwestować w infrastrukturę. W naszej grupie mieliśmy wielu utalentowanych młodych Ukraińców z dobrym angielskim. Więc kadry rosną.

Jurij Banachewycz, Warszawa.

Jurij Banachewycz, Warszawa.

Przy cytowaniu i korzystaniu z jakichkolwiek materiałów w Internecie, dostępnych dla wyszukiwarek, obowiązkowy jest odnośnik na pierwszy akapit "ukrinform.pl", ponadto cytowanie tłumaczeń materiałów z mediów zagranicznych możliwe jest wyłącznie z odnośnikiem do strony ukrinform.pl oraz do strony internetowej zagranicznych mediów. Materiały oznaczone jako "Reklama" lub z oznaczeniem: "Materiał jest zamieszczany zgodnie z częścią 3 art. 9 ukraińskiej ustawy "O reklamie" nr 270/96-VR z dnia 3 lipca 1996 r. i ustawą Ukrainy "O mediach" nr 2849-IX z dnia 31 marca 2023 roku oraz na podstawie Umowy/faktury.

© 2015-2024 Ukrinform. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Projektowanie stron internetowych - Studio «Laconica»

Wyszukiwanie zaawansowaneUkryj wyszukiwanie zaawansowane
W przeciągu jakiego okresu:
-