Zełenski - Nikt nie chce kapitulacji, po co zbierać się na Majdanie?
„Po pierwsze, naprawdę podoba mi się to, że wśród tych wspaniałych trzech nowych polityków jest Petro Poroszenko, droga Julia Wołodymyriwna (Tymoszenko, - red.) i Sławko Wakarczuk. Podoba mi się, że były prezydent nie zgadza się dokładnie z tym, co sam podpisał. Po drugie, kiedy oni podpisują coś ze sobą, muszą zrozumieć, że nikt nie chce kapitulacji, nikt nie chce oddać naszych terytoriów i po co zbierają się (na Majdanie - przyp. red.)? ”- powiedział Zełenski.
Według prezydenta jego zespół rozumie, że wybory na okupowanym terytorium nie mogą się odbyć, gdy są tam uzbrojeni ludzie. Jednocześnie zaznaczył, że sytuacja z utrzymaniem przez Ukrainę kontroli nad granicą, podpisana w Mińsku przez „tą wybitną osobę”, jest naprawdę bardzo trudna.
„Moje stanowisko jest bardzo proste: w momencie wyborów, kiedy odbywają się one w czasowo okupowanym Doniecku i Ługańsku, Ukraina musi w pełni kontrolować swoją granicę. Jestem tego pewien” - podkreślił prezydent.
Przyznał, że negocjacje będą bardzo trudne.
„Ale, jak mówią, pieniądze uwielbiają ciszę, a jak zrozumiałem to przez ostatnie sześć miesięcy, polityka uwielbia ciszę. Jeśli powiem wam wszystkie szczegóły, z którymi idę na te rozmowy, będę bez broni przy stole, przy którym niektórzy ludzie będą uzbrojeni. Dlatego, jeśli to możliwe, niektórych szczegółów nie zdradzę”- powiedział Zełenski.
Przypomnijmy, 3 grudnia partie polityczne „Solidarność Europejska”, „Głos” i „Batkiwszczyna” wydały wspólne oświadczenie, aby zapobiec naruszaniu narodowych interesów Ukrainy przed spotkaniem w formacie normandzkim. Wezwali Ukraińców do udania się na Majdan 8 grudnia, aby przypomnieć prezydentowi Zełenskiemu o „czerwonych liniach”.
av